Szanowni Państwo!
Szur, foliarz, altmed, COVID-idiota – te enigmatyczne terminy bez trudu odnajdujemy na forach. Choć różne – mają jeden wspólny element, są określeniem osób próbujących odnaleźć sens otaczającego nas świata poprzez tworzenie i powielanie różnorakich teorii spiskowych.
Koncepcje tajnych stowarzyszeń rządzących światem, wiara w zjawiska paranormalne lub pogląd głoszący, że Ziemia jest dyskiem przykrytym kopułą, to tylko niektóre z popularnych tematów na forach wyznawców teorii spiskowych. Słowo ,,wyznawcy” jest w tym wypadku użyte intencjonalnie, ponieważ idee ,,foliarzy” (nazwa wzięła się od foliowych nakryć głowy, które rzekomo mają chronić przed wpływem pola elektromagnetycznego) są często w bezpośredni sposób związane z gorliwią, bezrefleksyjną wiarą i prostolinijnym odbiorem ksiąg religijnych, a sami zainteresowani do swoich koncepcji podchodzą wręcz z misyjnym nastawieniem.
Nowo powstałą odmianą ,,szurów” są tak zwani COVID-idioci. Tym zwrotem zaczęto określać osoby intencjonalnie ignorujące obostrzenia związane z pandemią wirusa SARS-CoV-2 oraz negujące dotkliwość choroby, a nawet jej istnienie.
Po niedawnych, głośnych demonstracjach w Berlinie rozgorzał spór, czy określenie „COVID-idioci” jest obraźliwe. Prokuratura wydała oświadczenie, iż nie jest. Niemniej polemika na pewno pozostaje daleka od rozstrzygnięcia.
Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że, naszym zdaniem, określenia te nie są neutralne. To epitety, które ostro określają pewne jak najbardziej realne zachowania. Na przykład, ostatni z wymienionych terminów na stronach BBC tłumaczono niedawno następująco: „«Covidiot»: someone who is behaving irresponsibly or flouting government instructions in the face of the virus”.
Według części COVID-idiotów (grupy fanów teorii spiskowych są bardzo niespójne wewnętrznie) koronawirus jest jedynie pretekstem do wprowadzenia obowiązkowej szczepionki, która ma ułatwić władzy kontrolę nad społeczeństwem. Część społeczeństwa walczy o opacznie postrzeganą ,,wolność osobistą”, którą ma odbierać im Unia Europejska czy ONZ – organizacje, które mają służyć do realizowania interesu najbogatszych osób tego świata. Sprzeciw wobec ich działań koncentruje się głównie w internecie, ale przeciwnicy działań rządzących gromadzą się również na wielotysięcznych manifestacjach.
Pod koniec sierpnia w Berlinie odbył się wspomniany przemarsz osób sprzeciwiających się pandemicznym obostrzeniom. Protest zgromadził także niemieckie środowiska nacjonalistyczne i neofaszystowskie, doszło do starć ze służbami porządkowymi. Według danych niemieckiej policji aresztowano ponad 200 osób. O obecnej sytuacji związanej z koronawirusem w Niemczech opowiada nam Philip Fritz, warszawski korespondent „Die Welt”. Rozmowę na temat opublikujemy w najbliższych dniach.
Co ważne, tego rodzaju akcje ludzi sprzeciwiających się naukowym twierdzeniom i faktom mogą stać się także elementem polskiej codzienności. Pod Reichstagiem znaleźli się także Polacy, w tym przedstawiciele Konfederacji, którzy pod hasłami dotyczącymi odwołania pandemii 16 września organizują w Warszawie podobną manifestację swojej niezgody na rzekome ,,systemowe niewolnictwo”.
Czy mamy do czynienia z nową – toutes proportions gardées – międzynarodówką?
Wzrost popularności koncepcji negujących dotkliwość lub istnienie wirusa jest alarmujący, biorąc pod uwagę nadchodzący sezon grypowo-covidowy, który według wielu wirusologów może skutkować powrotem lockdownu. Dlaczego foliarze bardziej ufają wpisom na pseudonaukowych forach internetowych niż słowom wykształconych ekspertów? Czy rozpowszechnianie się teorii spiskowych może stanowić niebezpieczeństwo?
,,Do tego samego worka wrzucani są ludzie, którzy na przykład zwracają uwagę na to, że Chińczycy bardzo zwlekali z powiadomieniem o tym, co się u nich dzieje, albo że liczba zmarłych może być zafałszowana. To może brzmieć jak teoria spiskowa, ale z drugiej strony -to może być bardzo rozsądny zarzut, który należałoby odeprzeć. Oczywiście, popularne są także wątpliwości dotyczące tego, czy szczepionka będzie bezpieczna, bo tempo, w którym ona powstaje, jest nietypowe. Są to rozsądne wątpliwości wyrażane przez rozsądnych ludzi, na które trzeba w normalny sposób odpowiedzieć. A bywa, że tego typu wątpliwości są wrzucane do jednego wora z teoriami naprawdę wariackimi”, mówi Lamża w rozmowie z Tomaszem Sawczukiem.
O polskim alt-internecie, który obecnie skupia się na walce z „plandemią”, pisze Jakub Bodziony z naszej redakcji. Bodziony opisuje różne środowiska skupione wokół spiskowych teorii i wskazuje na to, w jaki sposób są one wykorzystywane politycznie. Nasz autor podkreśla, że nie powinniśmy lekceważyć tych środowisk, a konfrontować je z rzeczywistością.
Alt-internet to w Polsce setki tysięcy, a prawdopodobnie miliony użytkowników, którzy budują swój własny obieg medialny. Otaczanie ich izolacyjnym kordonem czy wyższościowe obśmiewanie może dać chwilowe poczucie bezpieczeństwa związane z kontrolą przekazu. Jednak hermetyczne bańki informacyjne lepiej przebijać niż pielęgnować”.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja ,,Kultury Liberalnej”