Szanowni Państwo!
Czy internet się popsuł? To z pozoru banalne pytanie stawiamy sobie coraz częściej. Debata na ten temat ożywiła się po raz kolejny po usunięciu kont Donalda Trumpa z popularnych mediów społecznościowych. Giganci technologiczni ukazali w ten sposób swój bezprecedensowy wpływ na politykę. O tym, jak uregulować działalność koncernów znanych jako GAFA, dyskutowaliśmy niedawno na łamach „Kultury Liberalnej”.
W ostatnim czasie w głośnym artykule w magazynie „The Atlantic” Anne Applebaum oraz Peter Pomerantsev zwracali uwagę na to, że problemem jest nie tylko oligopol platform technologicznych, ale również zdolność do „wzmacniania lub tłumienia określonych przekazów politycznych, która może wpłynąć na demokratyczne wybory”.
Jednak działalność big tech to tylko część złożonego problemu przyszłości cyfrowej sfery publicznej. Jeszcze do niedawna świadomość społeczna była w tym temacie znacznie mniejsza. Niewiele osób zdawało sobie sprawę z zasad, które kierują algorytmami w sieci, a jeszcze mniej próbowało aktywnie dążyć do lepszej ochrony naszych praw. Dzisiaj na pewno jest inaczej.
W nowym numerze „Kultury Liberalnej” ponownie podejmujemy pytanie o przyszłość cyfrowej sfery publicznej, tym razem w kontekście zjawisk polaryzacji oraz radykalizacji politycznej. Wielu z nas, którzy obserwujemy lub uczestniczymy w internetowych dyskusjach, z pewnością dostrzega, że poziom polaryzacji oraz agresji w sieci coraz bardziej utrudnia normalną rozmowę. Czy można to zmienić?
Według prof. Aleksandry Przegalińskiej z Akademii Leona Koźmińskiego „musiało w końcu dojść do skandalu, takiego jak Cambridge Analytica, żeby ludzie dostrzegli, że coś jest nie tak”. W rozmowie z Tomaszem Sawczukiem Przegalińska diagnozuje brak odpowiedniego miejsca do rozmowy jako społeczny problem numer jeden. W tym kontekście zwraca ona uwagę na zmiany, które określa mianem tektonicznych ruchów w sferze mediów społecznościowych, w wyniku których dotychczasowi wielcy gracze muszą mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją ze strony serwisów społecznościowych, które stawiają na komunikację w formie audio oraz wideo, takich jak TikTok oraz Clubhouse.
Na czym polega zmiana? Jak wyjaśnia Przegalińska, szalenie istotne jest już wzmocnienie głosu jako medium przekazu, ponieważ komunikacja głosowa pozwala lepiej wyrażać emocje, a w dodatku wymusza bezpośrednią relację między ludźmi – a zatem łatwiej w ten sposób normalnie rozmawiać. (W tym kontekście warto wspomnieć, że od niedawna mogą Państwo subskrybować kanał „Kultury Liberalnej” na YouTubie, a także słuchać naszych podcastów w serwisach streamingowych, takich jak Spotify, Google Podcasts oraz Apple Podcasts, do czego serdecznie zachęcamy).
O tym, czy internet sprzyja procesowi radykalizacji oraz jak możemy temu przeciwdziałać, opowiada Jacek Purski z Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego. W rozmowie z Aleksandrą Sawą Purski przekonuje, że „nawet wobec osób prowadzących mocną, czasem jawnie ekstremistyczną narrację w internecie można dobrać odpowiednie narzędzia interwencyjne, które pozwolą te osoby skutecznie «zderadykalizować»”.
O radykalizacji debaty w internecie rozmawiamy także z Mateuszem Mertą z władz młodzieżówki partii Razem, którego pytamy o granice języka, jakiego wolno używać w stosunku do swoich przeciwników politycznych, a także o to, czy lewica nie staje się zakładnikiem swojego radykalnego skrzydła. W ostatnim czasie na wielu osobach wrażenie zrobiły słowa o „jeb***iu prądem” ludzi o innych poglądach ze strony członkini zarządu młodzieżówki Razem – formacji politycznej, która w teorii stawia przecież na wrażliwość i empatię wobec innych. Wywiad ukaże się na naszej stronie w najbliższych dniach.
Ucywilizowanie internetu i debat toczących się za jego pośrednictwem jest w interesie nas wszystkich. Nie będzie przesadą powiedzieć, że stawką jest przyszły kształt demokracji w coraz bardziej cyfrowym świecie.
Zapraszamy do lektury!
Ilustracja wykorzystana jako ikona wpisu: Arkadiusz Hapka;