Szanowni Państwo!
W każdym społeczeństwie istnieją tematy tabu, sprawy wstydliwe, o których nie wypada wspominać publicznie. Jednak nie istnieje stała lista tematów tego rodzaju. W różnych społeczeństwach oraz w różnych okresach historycznych będzie chodziło o różne sprawy.
Jedna ze sfer życia, o których w ostatnich stuleciach „nie wypadało” mówić, wiąże się ze sprawami kobiecego zdrowia i ciała, takimi jak menstruacja albo menopauza. Na przykład, z doniesień organizacji społecznych, które zajmują się prawami kobiet – ale także po prostu ze świadectw kobiet – jednoznacznie wynika, że mówienie o menstruacji w młodym wieku było sprawą wstydliwą. Okres lepiej ukrywać, ponieważ w społeczeństwie ceniącym konkurencję, gorsze samopoczucie albo innego rodzaju „słabości” nie wyglądają dobrze.
Nie jest to sprawa banalna. Dotyczy ona doświadczenia życiowego połowy ludzkości, które jest składnikiem życiowej codzienności. A zatem normy społeczne, które wiążą się ze sprawami zdrowia i ciała, takimi jak menstruacja albo menopauza, w istotny sposób wpływają na dobrostan dużej części społeczeństwa. Jeśli w kontekście społecznym coś można w tej sprawie zmienić na lepsze, z pewnością warto.
W ostatnim czasie pojawia się w tym obszarze kilka postulatów. Być może najbardziej ogólny jest postulat kulturowy, który dotyczy naszego stosunku do cielesności oraz seksualności. Warto mianowicie powiedzieć, że menstruacja to zwykła, ludzka rzecz, podobnie jak inne sprawy dotyczące zdrowia i ciała. Nie należy traktować tego rodzaju tematów jak tabu, lecz raczej jako część normalnego doświadczenia życiowego, które łączy wiele różnych osób.
Istnieją również postulaty bardziej praktyczne – projekty do zrealizowania, które wymagają finansowania. W tym kontekście koalicja organizacji społecznych – Okresowa Koalicja – zaproponowała wprowadzenie ustawy, która umożliwiałaby bezpłatny dostęp do środków higieny intymnej w miejscach publicznych. Tego rodzaju postulat odpowiada na kilka celów. Wspomniana kwestia kulturowa jest jednym z nich. Chodzi o to, żeby menstruacja była zwykłym tematem, normalną sprawą, a nie źródłem stresu albo upokorzenia, bo podchodzenie do niej w ten sposób negatywnie wpływa na dobrostan kobiet.
Do tego dochodzi sprawa równości płci, czyli ułatwienie życia w czasie menstruacji, aby społeczeństwo odpowiadało na podstawowe potrzeby zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Zgodnie z tym sposobem myślenia, artykuły higieny kobiecej powinny być dostępne w łazienkach publicznych na podobnej zasadzie, jak inne artykuły higieniczne, takie jak papier toaletowy albo mydło. W tym kontekście rozmawia się także o wprowadzeniu rozwiązania w formie płatnego urlopu menstruacyjnego, który istnieje w niektórych krajach azjatyckich. Jest również kwestia walki z biedą i wykluczeniem. Cel polega na tym, żeby osoby w gorszej sytuacji finansowej mogły liczyć na pomoc w sprawie, która dotyczy podstawowego dobrostanu osoby i nie były z tego tytułu stygmatyzowane.
Profesor Magdalena Środa mówi w rozmowie z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin o relacjach między polskim feminizmem a tematem menstruacji. Istotna część jej opowieści to historia osobista. Jak przypomina, w PRL-u problem polegał na tym, żeby w ogóle zdobyć środki higieny intymnej. Nie wyobrażała sobie wtedy, że taka materialna sprawa może stać się tematem myśli feministycznej. Był też inny problem. Jak mówi Środa, „robiłyśmy wszystko, żeby ukryć menstruację, bo wiadomo, że kobieta sprawnie funkcjonuje w sferze publicznej wtedy, kiedy, do pewnego stopnia, nie jest kobietą. Kiedy nie przywołuje swoich kobiecych dolegliwości, żadnych stanów, które sprawiają, że jest słabsza, a więc w gorszej kondycji niż mężczyźni. […] Ja zawsze dbałam, by nikt się nie zorientował, że mam menstruację, bo chciałam uchodzić za osobę w pełni sprawną”.
Magda Schejbal opowiada w rozmowie z Aleksandrą Sawą o akcji „Różowa Skrzyneczka”. Jak wyjaśnia aktorka, inicjatorom chodzi o to, żeby menstruacja przestała być tematem tabu. Jednym z celów akcji jest to, żeby kobiety miały wolny dostęp do środków higieny menstruacyjnej w miejscach publicznych, takich jak szkoły albo urzędy. Schejbal mówi, że nie powinno być tak, że nastolatka wstydzi się powiedzieć, że ma okres i musi pójść do toalety.
Zagadnienie ubóstwa menstruacyjnego pojawiło się niedawno na Campusie Polska Przyszłości, organizowanym przez Rafała Trzaskowskiego w Olsztynie. Panel dyskusyjny w tej sprawie cieszył się dużym zainteresowaniem zgromadzonych. To dobrze, ponieważ zagadnienia tego rodzaju zwykle kojarzono dotąd z lewicą. Tymczasem temat zdrowia i stosunku do ciała jest ponadpartyjny, ponieważ dotyczy osób o wszystkich poglądach politycznych. I byłoby dobrze, gdybyśmy potrafili traktować go właśnie w taki sposób – chodzi o zwykłe, ludzkie sprawy.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”
Zdjęcie wykorzystane jako ikona wpisu: Alina Blumberg, źródło: Pexels;