Wiele książkowych zestawień na koniec roku próbuje ukazać ogólne trendy, zwrócić uwagę na zmieniające się tendencje. Czasami trudno jednak uciec od pragnienia zaprezentowania tych najbardziej ulubionych tytułów, nawet jeśli w perspektywie krytycznej nie miały aż tak dużego znaczenia. W niniejszym tekście postanowiłam poddać się temu pragnieniu. Choć na początku nie spodziewałam się wspólnego motywu, ten pojawił się sam – zupełnie jakby duch literatury dziecięcej i młodzieżowej pokierował moimi wyborami. Zapraszam zatem do przeglądu pozycji, które, mam nadzieję, zachwycą czytelników i czytelniczki swoją unikalną aurą i nowatorskim spojrzeniem na literaturę dla najmłodszych.
Duch Pierwszy: zabawy z przeszłości. „Bajki z Okienkami”
Nie jest rzeczą nową, że wiele książek dla dzieci kupowanych przez rodziców swoim pociechom, a w zasadzie wybór tych książek, jest oparty na niesłabnącym sentymencie do własnego dzieciństwa i wspomnień z nim związanych. Pozycje, od których zaczynam, nie pochodzą z repertuaru moich pierwszych lekturowych doświadczeń. Mimo to, obcując z tymi książkami, poczułam, jakbym przeżywała dzieciństwo jeszcze raz.
Mowa o trzech wydaniach wznowionych przez Wydawnictwo Dwie Siostry, ukazujących się w serii „Bajki z Okienkami”. Są to tak zwane książki-zabawki, popularne w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, przepięknie ilustrowane, zawierające wiersze oraz towarzyszące im „wycinanki” przeznaczone do składania. Do tej pory w serii ukazały się: „Ubieramy misia” Janiny Krzemińskiej i Stefanii Szuchowej (najlepiej wykorzystująca konwencję wycinanek); „Nasza podróż” Tadeusza Kubiaka i Juliusza Makowskiego (moja ulubiona pod względem graficznym) oraz „Listy, listy, listy” Czesława Janczarskiego i Juliusza Makowskiego (najlepsza od strony literackiej). Wiersze w tych pozycjach nie wydają się najważniejsze – stanowią raczej pretekst to artystycznego popisu i wprowadzenia młodych czytelników do zabaw, którymi, jak można się domyślać po tytułach, są: ubieranie misia, jechanie pociągiem oraz odtworzenie realiów pocztowych.
Wyobrażam sobie, że potencjalnie jest to bardzo dobry sposób zachęcenia najmłodszych czytelników do samodzielnego odkrywania świata literatury, które to odkrywanie na pierwszych etapach może być dosłownie – zabawą. Trend tworzenia książek-wycinanek nie jest oczywiście niczym nowym, jednak wymienione powyżej pozycje w niczym nie przypominają broszurowych wydań dostępnych w kioskach (których absolutnie tutaj nie wartościuję).
Jednak od serii „Bajki z Okienkami” bije pewnego rodzaju szacunek do młodych czytelników, do ich potrzeb, tak pozornie prostych jak wycinanie wagonów czy ubranek dla misia. Autorzy obdarowywali dzieci niepowtarzalną estetyką, która z pewnością wzbogaci ich książkowe przeżycia. Z tego powodu wybrałam tę serię do zestawienia – choć chyba także z zazdrości, że nie będą to już nigdy moje doświadczenia dziecięcych zabaw z lekturą.
Duch Drugi: słowiański demon w domu szeptuchy. „Tajemnica domu w Bielinach”
Jako ogromna fanka potwornych historii nie mogłam przejść obojętnie obok propozycji Katarzyny Bereniki Miszczuk „Tajemnica domu w Bielinach”. W książce tej, stanowiącej początek cyklu, głównym motywem są wierzenia słowiańskie, odradzające się w rzeczywistości czwórki rodzeństwa: Bogusi, Leszka, Tosi oraz małej, pozornie niewiele jeszcze rozumiejącej Dąbrówki. Rodzina Lipowskich przechodzi poważny kryzys. Dzieci wraz z matką muszą wyprowadzić się z rodzinnej Warszawy do tytułowych Bielin i przystosować się do życia na wsi. Zmiana ta została wymuszona przez rozwód rodziców, który dzieci mocno przeżywają.
Emocje związane z tym rozstaniem znajdują ujście w nowym otoczeniu. W Bielinach bowiem znajduje się dom należący do ciotki Mirki, chorej na Alzheimera. Mimo że budynek wyglądał fantastycznie na zdjęciach, teraz bardziej przypomina ruinę. Jak się okazuje, zarówno chaos w nim panujący, jak i nie do końca zdiagnozowana choroba ciotki, są wywołane przez tajemnicze moce. Ciotka Mirka była kiedyś szeptuchą, co z początku dzieci biorą za zwariowaną praktykę starszej pani. Wraz z kolejnymi stronami sceptycyzm ten ustępuje nowej wierze, dla której słowiańska tradycja staje się niezachwianą podstawą.
„Tajemnica domu w Bielinach” w fantastyczny sposób obnaża różne oblicza potworności naszego otoczenia – potworności nie zawsze pojmowanej w kategoriach strachu czy zła. Monstrualna jest ciotka Mirka i jej tajemnicza przeszłość, jej dom, w którym nieustannie dzieją się rzeczy wymykające się prawom fizyki, sąsiedzi oraz nowi znajomi rodzeństwa Lipowskich – każdy z nich jest trochę dziwny, ale nie w tym „złym” sensie. Bardzo się cieszę, że Miszczuk podjęła próbę stworzenia czegoś w duchu „Wiedźmina dla najmłodszych”, gdzie kategoria potworności jest nieustannie kwestionowana. Oby kolejne części cyklu były równie ekscytujące, jak otwierający je „dziecięcy” debiut autorki.
Duch Trzeci: panna wiecznie młoda. „Niewidzialne życie Addie LaRue”
„Niewidzialne życie Addie LaRue” V.E. Schwab to dla mnie jedno z bardziej ekscytujących odkryć wśród literatury dla młodzieży. Główna bohaterka dosłownie żyje na granicy życia i śmierci, snu i rzeczywistości. Pragnąc za wszelką cenę uciec przed zaaranżowanym małżeństwem, zaczyna się gorąco modlić do wszelkich bóstw – tych chrześcijańskich oraz tych związanych z dawnymi wierzeniami. Zatracona w prośbach nie dostrzega, że słońce już dawno zaszło – a jak przestrzegała ją przyjaciółka, nie warto wznosić modłów do stworzeń czających się w mroku. Jedno z nich bardzo chętnie odpowiada na życzenie dziewczyny, w zamian licząc na duszę nastolatki. Addie waha się, ale tylko chwilę. Wizja małżeństwa z przymusu i zamknięcia w klatce obowiązków domowych jest bardziej przerażająca niż zaprzedanie duszy tajemniczemu Cieniowi.
I tak Addie żyje już 300 lat. Ciemne moce zapewniają jej nieśmiertelność, jednak ceną jest swoista nieobecność w świecie rzeczywistym. Dziewczyna nie jest w stanie pozostawić po sobie żadnego śladu (na przykład rozlewane napoje momentalnie znikają, podobnie jak zniszczenia spowodowane przez bohaterkę). Nie może też nawiązać żadnej relacji – każdy, kto ją spotka, zapomni o jej istnieniu, gdy tylko wyjdzie z danego pomieszczenia. Czytelników może zatem dręczyć pytanie – czy było warto oddać swoje człowieczeństwo w imię nieograniczonej niczym wolności? Pytanie to, być może banalne, w gąszczu powieści zyskuje coraz to nowe wymiary. Schwab bardzo dobrze operuje dwoma planami czasowymi (tuż po zawarciu paktu z Cieniem i 300 lat później), pokazując głęboką przemianę bohaterki i to, w jakim stopniu proces adaptacyjny wpłynął na jej postrzeganie rzeczywistości, odpowiadającej również naszym codziennym wyobrażeniom. Choć momentami książka trąci nastoletnią pretensjonalnością, to jednak chyba można oddać to bohaterce: po trzystu latach podróży i nauki języków niech już trochę zadziera nosa. Szczególnie kiedy nic innego już jej w zasadzie nie pozostało.
Duch Czwarty: człowiek z górą na głowie. „Chłopiec z gór”
Ostatnią pozycją w bardzo subiektywnym zestawieniu jest komiks „Chłopiec z gór”, z ilustracjami Amélie Fléchais i scenariuszem Séverine Gauthier. Jest to opowieść o podróżowaniu, a w zasadzie o dwóch bardzo konkretnych podróżach. Pierwszą z nich jest zapowiedź ostatniej wyprawy dziadka głównego bohatera, któremu ciążą już wyrośnięte (dosłownie) na jego barkach i głowie góry. Tytułowy chłopiec nie może pogodzić się z deklaracją starca o samotnej ostatniej wędrówce w tajemnicze miejsce i postanawia mu pomóc za wszelką cenę. Tak zaczyna się druga podróż tej historii – chłopca w poszukiwaniu najsilniejszego wiatru, mogącego przenosić góry. W ten sposób wnuk będzie mógł ulżyć dziadkowi w jego finalnej wyprawie i spędzić z nim ostatnie chwile najlepiej, jak potrafi.
Po drodze spotyka różne „duchy” ściśle związane z naturą: drzewo, kamyki oraz koziorożce. Każde z nich przedstawia bohaterowi swoje wizje wędrówek oraz ich celów. Choć czasem wydają się one absurdalne, chłopiec wydaje się konstruować z nich własną wizję podróży, która, co bardzo ważne dla fabuły, nie musi się zawsze odbywać w pojedynkę. Cel również nie zawsze jest oczywisty, nie wszystkie obietnice mogą zostać dotrzymane, a wiatr, choć przychylny, może okazać się przydatny w zupełnie innej sprawie.
„Chłopiec z gór” to alegoryczna opowieść o korzeniach – czym są, jak je odkrywać, gdzie je dostrzegać, jak o nie dbać. Relacja bohatera z dziadkiem to tylko punkt wyjścia do opowiedzenia melancholijnej, lirycznej historii, opatrzonej pięknymi ilustracjami, jak to bywa w komiksie, stanowiącymi integralną część powieści. Choć książka jest przeznaczona raczej dla młodszych czytelników, jej uniwersalność wskazuje na wieloadresowość wydania. Podróże chłopca z gór i jego dziadka, interpretowane jako początek i koniec życia, pokazują, jak pogodzenie się z ludzkim losem może obfitować w niepowtarzalnie piękne przeżycia.
***
Wszystkie przedstawione powyżej pozycje łączy jeden mianownik – szeroko rozumiana przeszłość. Przedruki książek do wycinania zapraszają do zabawy z dawną, choć nie przebrzmiałą estetyką. Dom w Bielinach zachęca do zwrócenia się ku dawnym wierzeniom, nawet jeśli wydają się one niedorzeczne. Addie LaRue nie potrafi się od swojej przeszłości uwolnić, uwięziona w przysiędze bynajmniej nie małżeńskiej. Chłopiec z gór musi pożegnać się z przeszłością związaną z dziadkiem i wyruszyć we własną życiową podróż. Każda z tych książek zachęca do spojrzenia wstecz, by móc tym śmielej iść do przodu, w pełni nadziei na to, że jeszcze nie wszystko stracone. Za wszystkie te Duchy Przeszłości jestem bardzo wdzięczna.
Książki:
Seria „Bajki z Okienkami”: Janina Krzemińska, „Ubieramy misia”, il. Stefania Szuchowa; Czesław Janczarski, „Listy, listy, listy”, il. Juliusz Makowski; Tadeusz Kubiak „Nasza podróż”, il. Juliusz Makowski, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 4+
Katarzyna Berenika Miszczuk, „Tajemnica domu w Bielinach”, il. Marcin Minor, wyd. Wilga, Warszawa 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 8+
V.E. Schwab, „Niewidzialne życie Addie LaRue”, przeł. Maciej Studencki, wyd. We need YA, Poznań 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 13+
Séverine Gauthier, Amélie Fléchais, „Chłopiec z gór”, przeł. Julia Szustak, wyd. Kultura Gniewu, Warszawa 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 6+
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.