Romana Romanyszyn i Andrij Łesiw to ukraiński duet działający pod szyldem Agrafka Art Studio, znany w Polsce z wydanych kilka lat temu książek: „Rękawiczka” i „Wojna, która zmieniła Rondo” [1]. Ta ostatnia w minionych miesiącach nabrała niezwykłej aktualności. Wspominane dwa tytuły to tylko ułamek bogatej twórczości lwowskiego duetu, znanego i nagradzanego na całym świecie, w tym na targach książki dziecięcej w Bolonii, duetu, którego aż cztery tytuły zostały wpisane na listę Białych Kruków Internationale Jugendbibliothek w Monachium. Obok „Rękawiczki” i „Wojny, która zmieniła Rondo” są to „Ріпка” i wydane właśnie przez Wytwórnię „Skąd i dokąd”. Dzięki tej inicjatywie polskie czytelniczki i czytelnicy mają wreszcie okazję nacieszyć się informacyjną książką obrazkową spod szyldu Romanyszyn i Łesiwa oraz poznać lepiej współczesny rynek ukraińskiej książki dziecięcej [2]. Mam nadzieję, że niebawem czeka nas też premiera pozycji o wzroku i słuchu [3], wydanych kilka lat przed „Skąd i dokąd”!
Romanyszyn i Łesiw są nie byle jakimi twórcami, zawsze dbają bowiem o warstwę edytorską, odpowiedni layout i kolor publikacji. Nie inaczej jest w przypadku książki „Skąd i dokąd”, przyciągającej wzrok intensywnie niebieską okładką i nieoczywistą orientacją: poziomy układ świetnie sprawdza się w tej opowieści o ruchu, podróżowaniu i przemieszczaniu się; nieważne czym i jak szybko, zawsze jesteśmy w ruchu, ukazanym na długich poziomych rozkładówkach. Każda podróż – czy to realna, czy to baśniowa – rozpoczyna się od opuszczenia domu i tak też jest tutaj: opuszcza go niebieska postać, która powracać będzie na kolejnych stronach. Staje się niejako bohaterem książki, choć nie ma tu klasycznej narracji. Z kolejnych stron można dowiedzieć się, dlaczego ludzie migrowali w przeszłości i dlaczego robią to dzisiaj, jak przemieszczają się zwierzęta i rośliny, jak potrzeba wędrowania wpłynęła na rozwój techniki, a wreszcie tego, że czasem warto zwolnić tempo i zatrzymać się na chwilę. Warstwa werbalna jest co prawda zdominowana wizualną, ale jej siłę podkreśla tekst podzielony na pojedyncze zdania umieszczone na każdej z rozkładówek (na przykład: „Kiedy wszystko przyspiesza, trzeba uważać, by się nie zgubić / Zwolnić tempo i rozejrzeć się wokół, zatrzymać się, żeby złapać oddech”), uzupełnionej krótkimi notkami lub definicjami takich pojęć, jak „brachiacja”, „żegluga”, „uchodźca” czy „pielgrzymowanie”. W pozornej prostocie tekstu kryją się jednak mocne, skłaniające do refleksji zdania, takie jak „widzę granice jako linie styku”, zwracające uwagę czytelniczek i czytelników na międzyludzki wymiar podróżowania. Jest to niezwykle cenna perspektywa zwłaszcza w kontekście uchodźstwa i zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę, choć „Skąd i dokąd” ma oczywiście wymiar uniwersalny, zwraca bowiem uwagę na to, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy jako ludzie i jako ludzkość.
Jak wspomniałem, nad warstwą werbalną zdaje się dominować warstwa graficzna, pełna jaskrawych barw, dynamicznych kompozycji i nieoczywistych rozwiązań ikonicznych. Podobnie jak tekst, obraz jest pozornie prosty, jednak uproszczone, ikoniczne kształty można interpretować na wiele sposobów. Uwidacznia się to zwłaszcza w powracającej na kolejnych stronach niebieskiej postaci w kapeluszu, która symbolizuje człowieka (każdego z nas), ale też całą ludzkość, pozostającą w ciągłym ruchu, nawet gdy z pozoru stoi bezczynnie. Pozioma orientacja strony sprawia, że po otwarciu książki rozkładówki stanowią horyzontalny plan świetnie wykorzystywany przez Romanyszyn i Łesiwa: wszystko jest w ruchu, zwykle ciągnie się od lewej do prawej strony kartki, czasem po drodze zaliczając jednak kołowrotki i skręcając tu i ówdzie. Zabieg ten – podobnie jak multiplikacja przedstawionych elementów – sprawia, że czasem rozszyfrowanie ilustracji może zająć odbiorczyniom i odbiorcom dłuższą chwilę. Gra to świetnie z tematem książki – przecież nie każda wędrówka jest prosta i łatwa. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie wizualność jest kluczowym atutem „Skąd i dokąd”, jak i wszystkich innych książek lwowskiego duetu, oferującego czytelniczkom i czytelnikom estetyczne doznania najwyższej próby.
Jestem przekonany, że książka wyprzeda się na pniu i doczeka się drugiego wydania, w którym poprawiony zostanie drobny błąd obecny w polskiej wersji (błędnie podpisane okręty Greków i Wikingów), co oczywiście przydarza się nawet najlepszym, takim jak Wytwórnia. Szczerze wierzę, że ogromna popularność, jaką wieszczę „Skąd i dokąd”, weźmie się nie tyle ze zwiększonego w ostatnim czasie zainteresowania kulturą ukraińską, ile z wartości werbalnej i wizualnej nadzwyczajnej opowieści o podróżowaniu, jaką oferują Romanyszyn i Łesiw. Oby w przyszłości czekało nas więcej zachwytów nad talentem tej dwójki!
Przypisy:
[1] Zob. Romana Romanyszyn, Andrij Łesiw, „Rękawiczka. Ukraińska bajka ludowa”, przeł. Katarzyna Kotyńska, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2019; Romana Romanyszyn, Andrij Łesiw, „Wojna, która zmieniła Rondo”, przeł. Aleksandra Ada Oranż, wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2016.
[2] Więcej o współczesnej ukraińskiej literaturze dziecięcej można się dowiedzieć z wykładu dr Tetiany Kachak zorganizowanego przez Centrum Badań Literatury dla Dzieci i Młodzieży Uniwersytetu Wrocławskiego (spotkanie w j. angielskim). [https://www.youtube.com/watch?v=PN-I3pAHPo0]
[3] Zob. Романа Романишин, Андрій Лесів, „Голосно, тихо, пошепки”, wyd. Старого Лева, Львів 2017; Романа Романишин, Андрій Лесів, „Я так бачу”, wyd. Старого Лева, Львів 2017.
Książka:
Romana Romanyszyn, Andrij Łesiw, „Skąd i dokąd”, przeł. Michał Petryk, wyd. Wytwórnia, Warszawa 2022.
Proponowany wiek odbiorcy: 7+
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.