„Kraina za mostem” [oryg. „Loretta Mason Potts”, 1958] została napisana przez nagrodzoną Pulitzerem (za scenariusz „Harvey”, 1944) amerykańską dramatopisarkę Mary Chase (1906–1981). Choć tytuł oryginalny sugeruje, że jest to historia jednej bohaterki, polskie jego tłumaczenie w zasadzie lepiej oddaje naturę tekstu. Jest to bowiem opowieść o piątce rodzeństwa Masonów, którzy po kolei odkrywają magię tajemniczej krainy (a właściwie – pałacu) za mostem. Pierwszym z dzieci jest Loretta, która od maleńkości przebywa poza domem rodzinnym ze względu na swój niereformowalny charakter. Mimo że matka bardzo chciała pozostawić córkę przy sobie, Loretta sama zdecydowała o pozostaniu w domu państwa Pottsów. Ci, choć nie uchodzili za wspaniałych wychowawców, mieli jedną bardzo ważną zaletę – dom znajdujący się nieopodal magicznej krainy, do którego od lat wymykała się dziewczynka. 

Odrobina magii w codzienności 

Kraina ta jest rządzona przez wytworną Hrabinę, nieustannie poszukującą nowych rozrywek. Loretta staje się idealną towarzyszką kobiety, głównie przez wzgląd na swój nieposkromiony temperament – tępiony w prawdziwym świecie, wielbiony w pałacu za mostem. Bohaterka jest w centrum uwagi Hrabiny – do czasu. Wszystko zmienia się po tym, jak brat Loretty, Colin, dowiaduje się o istnieniu niesfornej siostry. Dziewczynka musi wrócić do rodziny Masonów i tym samym wprowadza do rodziny odrobinę zamieszania – oraz, mimowolnie, odrobinę magii.

Początkowo Loretta pozostaje w ogniu krytyki, zarówno matki, jak i rodzeństwa. Przechodzi jednak transformację fizyczną (otrzymuje nowe ubrania, idzie do fryzjera) i psychiczną (zaczyna uczęszczać do szkoły, stopniowo uczy się coraz lepiej). Jej obecność zarówno w krainie za mostem, jak i w powieści w ogóle, staje się tym samym coraz mniej znacząca – to jej rodzeństwo przejmuje funkcję niegrzecznych i źle uczących się dzieci, które same odkrywają zalety krainy za mostem. A to wszystko przez wizyty u Hrabiny, zachęcającej maluchy do rozrabiania i wygłaszania swojego zdania – sytuującego się w opozycji do opinii dorosłych z prawdziwego świata.

Życie czy bajka

Sytuacja na dworze Hrabiny staje się jednak coraz bardziej napięta – gospodyni boi się, że dzieci odkryją jej sekret i tym samym sprowadzą nieszczęście na krainę za mostem. Więzi więc bohaterów w piwnicy, wszystkich oprócz Colina, któremu udaje się przekonać matkę o istnieniu magicznego miejsca odwiedzanego przez rodzeństwo Masonów. Ta wyrusza na ratunek i odbiera swoje pociechy Hrabinie – która, jak się okazuje, zawsze pragnęła mieć dzieci i chciała za wszelką cenę zatrzymać je przy sobie. Loretta staje przed wyborem – zostać na dworze i kontynuować życie w bajce czy wrócić do prawdziwego życia, gdzie, jak przekonuje ją matka, potrafi być zarówno ciężko, jak i nieprawdopodobnie pięknie. Nie zdradzając wyboru bohaterki, mogę jedynie uchylić rąbka tajemnicy, że cała historia kończy się dobrze. 

Macierzyństwo i inne motywy 

Postać Hrabiny nasuwa przynajmniej dwa tropy. Pierwszym byłaby Czarownica z „Lwa, Czarownicy i starej szafy” [oryg. „The Lion, the Witch and the Wardrobe”, 1950], pierwszego tomu cyklu „Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa (również przez wzgląd na fakt, że rodzeństwo przedostaje się do magicznej krainy przez szafę). Obie bohaterki tworzą wokół siebie fałszywą aurę macierzyństwa i opiekuńczości, kusząc dzieci tym, czego nie mogą zaznać w prawdziwym świecie. Mimowolnie wskazują tym samym na dość uniwersalne niezaspokojone potrzeby każdego dziecka: uwagi, miłości, zabawy, beztroski, nieposkromioną chęć jedzenia słodyczy. Motyw ten łączy się z drugim tropem, znanym z powieści Neila Gaimana „Koralina” [oryg. „Coraline”, 2002], w której tytułowa bohaterka odkrywa równoległy świat, a w nim – drugą matkę, odpowiadającą jej wszystkim potrzebom. W „Krainie za mostem” motyw macierzyństwa wydaje się zatem kluczowy. Wbrew pozorom to nie dzieci są bohaterami powieści, lecz dwie kobiety reprezentujące skrajne postawy wychowawcze: liberalną, a jednocześnie zaborczą (Hrabina) i konwencjonalną, ale otwartą na modyfikacje (matka Masonów). Choć obie postacie są zanurzone w świecie genderowych stereotypów lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, portrety kobiet stanowią bardzo ciekawe studium macierzyństwa – niedoskonałego, ale opartego na miłości – zrealizowanej bądź nie. 

Kolejnym, wydawałoby się dość istotnym, motywem narracji amerykańskiej pisarki jest samo wychowanie, a raczej strategie go dotyczące. Z jednej strony mamy do czynienia z modelem antypedagogicznym (kraina za mostem), z drugiej – konserwatywnym (prawdziwy świat). Oba są poddane przez Chase pewnej krytyce, aczkolwiek trudno tę krytykę oceniać ze współczesnego punktu widzenia. Na pewno warto czytać „Krainę za mostem” w perspektywie historycznej, uwzględniając również amerykański kontekst kulturowy, bądź komparatystycznej, zestawiając Lorettę choćby z Pippi Pończoszanką. Ostatecznie jednak powieść Chase jest przede wszystkim fantastyką dziecięcą w bardzo klasycznym wydaniu, oferującą młodym czytelnikom alternatywę dla nudnej, szarej rzeczywistości. Pokazuje też, że szeroko pojmowane „niegrzeczne” zachowanie nie jest czymś zasadniczo złym. To nie tylko pewien etap dorastania i przystosowania do życia we wspólnocie, to również część codzienności. W starciu z Hrabiną nawet matka Masonów nie potrafiła zdobyć się na uprzejmość – by odzyskać swoje dzieci, była w stanie zrobić absolutnie wszystko. Nawet być niegrzeczną.

„Kraina za mostem” to powieść napisana przez autorkę, która w kulturze zasłynęła raczej z „dorosłej” twórczości. To lektura bardzo ciekawa, odsłaniająca nie tylko fantastyczne możliwości tytułowej krainy, lecz także kulturę, z której książka wyrosła. Czytając ją w kluczu feministycznym można również odkryć wiele portretów postaci żeńskich, które nie wpisują się w ogólnie pojmowane standardy. Kobiety są nieposkromione, a przez to – bardzo interesujące. „Kraina za mostem” jest przykładem klasyki przemilczanej. Tym bardziej zdecydowanie warto po nią sięgnąć.

 

Książka:

Mary Chase, „Kraina za mostem”, przeł. Katarzyna Rosłan, wyd. Kropka, Warszawa 2022.

Proponowany wiek odbiorcy: 8+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.