„Tylko na Południu – zarówno w Marsylii, jak i w Neapolu – farsa, groteska mają zawsze status wybitnego dzieła artystycznego i – zaryzykujmy to słowo – filozoficznego”, pisze Olivier Boura w uroczej książeczce „Marseille ou la mauvaise réputation” [Marsylia albo zła reputacja].
W Neapolu, wiadomo, ucieleśnieniem farsy i groteski jest wszechobecny Pulcinella, o którym Giorgio Agamben zdołał uszyć całkiem zgrabne dziełko filozoficzne, przełożone na polski przez wspaniałą Joanne Ugniewską [„Pulcinella, czyli Rozrywka dla dzieci”, Warszawa 2019].
A w Marsylii? Dla mnie bez wątpienia César, jeden z głównych bohaterów napisanej przed wojną teatralnej trylogii marsylskiej Marcela Pagnola, właściciel baru „Flota” w Starym Porcie, etosowiec wierzący, że klient ma zawsze rację, namiętny gracz w karty i bule – i przede wszystkim urodzony pragmatyk, który gardzi abstrakcyjną teorią i dla którego liczy się tylko to, co osobiście przeżyte i doświadczone.
Przykładem tego niewątpliwie filozoficznego podejścia niech będzie smakowity dialog, w którym César uczy swojego syna Mariusa robić słynny marsylski aperitif. Przekład podaję własny, bo o ile mi wiadomo, nie istnieją tłumaczenia Pagnolowskich sztuk inne niż te przeznaczone na deski teatru. Kiedy z grupą znajomych chcieliśmy zorganizować performatywne czytanie „Fanny”, drugiej po „Mariusie” sztuki trylogii marsylskiej, musiałem za sporą kaucją wypożyczyć przedwojenny maszynopis jej przekładu (zresztą marnego i z dużymi pominięciami), wyszperany z trudem z czeluści biblioteki Akademii Teatralnej.
Dlaczego żadne z polskich wydawnictw nie pokusiło się o publikację trylogii marsylskiej? Tego nie wiem. Z pewnością jest to rzecz do nadrobienia, tym bardziej że przeurocze, przypominające w tonie przygody Mikołajka Goscinny’ego i cieszące się sporą popularnością wspomnienia Pagnola z dzieciństwa zostały wydane w Polsce w dwóch tłumaczeniach. Najpierw na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przekłady Maryny Ochab i Anny Mencwel opublikował Czytelnik, w latach dwutysięcznych zaś tłumaczenia Pawła Prokopa i Małgorzaty Paszke wydała krakowska oficyna Esprit.
Trylogia marsylska byłaby z pewnością dopełnieniem w Polsce twórczej sylwetki Pagnola, który był przede wszystkim człowiekiem sceny – zarówno tej teatralnej, jak i filmowej. Próbką jego dramaturgicznych i komediowych możliwości jest poniższa rozmowa z „Mariusa”, skrojona na miarę najlepszych koanów mistrzów zen:
CÉSAR
…Nie potrafisz nawet przyrządzić aperitifu mandarynka-cytryna-curaçao. Nie zrobisz dwóch podobnych!
MARIUS
Skoro klienci piją tylko jeden za jednym posiedzeniem, to i tak nie mogą ich porównać.
CÉSAR
Ha! Tak sądzisz?! Weź choćby ojczulka Cougourde’a, wspaniałego człowieka, który wypijał dwanaście mandarynek dziennie. Wiesz, dlaczego już nie przychodzi? Powiedział mi. Ponieważ boi się, że twoje fantazyjne mieszanki mogą zaszkodzić mu na gardło.
MARIUS
Zaszkodzić na gardło! Stary pijaczyna, który nie odrywa się od kieliszka.
CÉSAR
No właśnie! Obrażaj klientów, zamiast uczyć się fachu! Dobrze, po raz dziesiąty wytłumaczę ci, jak się robi mandarynkę-cytrynę-curaçao. (Wchodzi za kontuar). Podejdź no tu!
(Marius podchodzi i z bliska obserwuje całą operację. César bierze dużą szklankę, karafkę i trzy butelki. Objaśniając, sporządza miksturę).
Najpierw wlewasz jedną trzecią curaçao. Uwaga, całkiem niedużą jedną trzecią. Dobrze. Teraz jedną trzecią soku z cytryny. Trochę większą. Dobrze. Następnie SOLIDNĄ jedną trzecią Piconu. Spójrz na kolor. Zobacz, jaki jest ładny. I na koniec DUŻĄ jedną trzecią wody. Gotowe.
MARIUS
To daje cztery jedne trzecie.
CÉSAR
Dokładnie. Mam nadzieję, że tym razem zrozumiałeś. (Pociąga łyk mikstury).
MARIUS
W szklance mieszczą się tylko trzy jedne trzecie.
CÉSAR
Ależ bałwanie, to zależy od wielkości jednych trzecich!
MARIUS
No nie, to nie zależy od tego. Nawet do konewki można nalać tylko trzy jedne trzecie.
CÉSAR (triumfująco)
Tak? To wytłumacz mi, w jaki sposób ja do tej szklanki nalałem cztery?
MARIUS
Ależ to wynika z arytmetyki.
CÉSAR
No tak, kiedy nie wie się, co powiedzieć, próbuje się zmienić temat. […]
Książki Marcela Pagnola przełożone na język polski:
– „Mój dzielny tata”, przeł. Maryna Ochab, Czytelnik, Warszawa 1978.
– „Królestwo mojej mamy”, przeł. Anna Mencwel, Czytelnik, Warszawa 1981.
– „Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki”, przeł. Paweł Prokop, Małgorzata Paszke, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2010.
– „Żona piekarza”, na motywach opowiadania Jeana Giono „Jean le Bleu”, przeł. Krzysztof Chodacki, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2010.
– „Czas tajemnic”, przeł. Małgorzata Paszke, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2011.