Nigdy nie zrozumiem mężczyzn, którzy ze skrupulatnością księgowego odnotowują wszystkie swoje seksualne wyczyny. Robił to namiętnie węgierski prozaik, morfinista i erotoman Géza Csáth. Robił też Witold Gombrowicz, w którego „Kronosie”, a więc prywatnych zapiskach nieprzeznaczonych do druku, można znaleźć wiele tego typu notatek.

Takim libidalnym buchalterem był też Victor Hugo. Znane są jego sekretne, oprawione w czarną skórę notesy, w których w latach wygnania na wyspie Guernsey (od połowy lat pięćdziesiątych XIX wieku do początku lat siedemdziesiątych) zapisywał dokładnie, z kim, w jakich okolicznościach i w jakiej konfiguracji uprawiał seks bądź po prostu zwykłe obłapianie. Wszystko notował skrótowo i dla niepoznaki – w języku łacińskim lub hiszpańskim. Niekiedy metaforycznie. Hugo nie byłby przecież Hugo, gdyby nawet w tego typu tekście nie pokusił się o literackie chwyty.

Przykłady? Proszę bardzo. Spotkanie z niejaką Elizą Grapillot Hugo skwitował krótko: „EG. Esta mañana. Todo”, czyli „EG. Tego ranka. Wszystko”. O bliżej nieznanej Helenie napisał: „Helena nuda. Rocznica Waterloo. Bitwa wygrana”. I kolejne wpisy: „9 stycznia 1868, Anna, nowy widok ze Szwajcarii” (Szwajcaria, kraina mleka, to zaszyfrowane kobiece piersi, jak wyjaśnia w swojej książce „Hugo et sexualité” Henri Guillemin); „9 listopada, obejrzałem […] wąwóz Anny Taton. 19 kwietnia 1868, ponownie widziałem las Riette-Clanche, doszedłem aż do jaskini. Znalazłem tam pustelnika z Chaussée d’Antin” (czytaj: błonę dziewiczą).

Strona z prywatnego notesu Victora Hugo obejmującego okres od 1 stycznia do 30 czerwca 1873 r. Źródło: Bibliothèque nationale de France (gallica.fr)

Notabene, Hugo w tych notatkach rzeczywiście przypominał księgowego, ponieważ zapisywał też kwoty, które wręczał swoim kochankom. Za punkt honoru stawiał sobie bowiem, by kobieta nie wychodziła od niego z pustymi rękami. Za zwykłe obnażenie się dostawały jednego franka. Za większe zaangażowanie – cztery do pięciu franków. Dziwna to obsesja o nieco burdelowej proweniencji.

Na usprawiedliwienie można dodać, że często obdarowywał wybranki również swoimi rysunkami, które – zwłaszcza w czasie jego wygnania na Wyspach Normandzkich Jersey i Guernsey w latach 1852–1970 – tworzył wręcz masowo. Był to co prawda prezent zdecydowanie mniej praktyczny, gdyż Hugo-grafika odkryto i doceniono w zasadzie po jego śmierci, ale za to bardziej szarmancki.

Dziś ten gest nie byłby dla Hugo w żadnej mierze okolicznością łagodzącą. Największy autorytet III Republiki, patron niezliczonej liczby szkół i ulic, musiałby stanąć pod pręgierzem #MeToo i ponieść konsekwencje. Przede wszystkim za wykorzystywanie swojego statusu wielkiego pisarza, samca alfa, a wreszcie człowieka w miarę zasobnego do nakłaniania do seksu całej rzeszy młodych, często niezbyt bogatych dziewcząt (na przykład służących) oczarowanych jego nimbem literackiego geniusza epoki. To one bowiem, obok aktorek, dam z towarzystwa i zawodowych prostytutek, były przedmiotem jego awansów.

Zostawmy jednak moralną stronę tej aktywności i zapytajmy raczej, skąd potrzeba prowadzenia tego typu zapisków? Czy u jej źródeł leży narcystyczna osobowość? (Hugo niewątpliwie był narcyzem). Czy wynika raczej z kompulsywnego pragnienia porządkowania świata? A może jest oznaką słabości, braku pewności siebie, obsesji udowadniania sobie swojej męskości?

Jeśli przyjąć, że chodzi o to ostatnie, to Hugo do końca życia starał się potwierdzić, że jego męskie libido działa bez zarzutu. I trzeba przyznać – działało znakomicie. Przechwałki Hugo, że w noc poślubną zdobywał w miłosnej szarży swoją lubą dziewięć razy z rzędu, można zapewne uznać za historykiem Michelem Winockiem za mitomanię. Ale o jego erotycznej żarłoczności świadczy choćby to, że był bardzo aktywny seksualnie niemal do kresu swych dni. W wieku siedemdziesięciu lat uwiódł aktorkę Albertine Seran. Notował wówczas zbolały: „To męczące uprawiać miłość trzy razy dziennie”. W wieku lat osiemdziesięciu „zaszczycił” Judith, osiemnastoletnią córkę „starego Théo”, czyli przyjaciela po piórze Théophile’a Gautiera. W swoim intymnym notesie prowadzonym wiosną 1885 roku zaznaczał krzyżykiem każde seksualne zbliżenie. Ostatni krzyżyk postawił 5 kwietnia. Zmarł 22 maja. Miał 83 lata.