Szanowni Państwo!
Niemcy nie mają w Polsce ostatnio dobrej prasy. Politycy PiS-u niezmiennie powtarzają antyniemieckie wypowiedzi, przedstawiając przy tym opozycję jako „partię niemiecką”. Jednak nie chodzi tylko o rządową propagandę. Niemieckie niezdecydowanie w sprawie przekazywania broni Ukrainie broniącej się przed Rosją jest w Polsce krytykowane w sposób powszechny, niezależnie od sympatii politycznych.
W ostatnim czasie tę krytykę słychać coraz szerzej w całej Europie. W wyniku szczytu ministrów NATO w niemieckim Ramstein okazało się, że w dalszym ciągu nie ma zgody Niemiec na przekazanie Ukrainie zachodnich czołgów. Kanclerz Scholz zapowiedział w zeszłym roku Zeitenwende, ale w niemieckiej polityce wciąż nie nastały jeszcze nowe czasy. Ukuto nawet termin scholzing, oznaczający obietnicę pomocy, a następnie robienie wszystkiego, aby odsunąć ją w czasie.
Taka postawa może się wydać zadziwiająca. W przeszłości często mówiło się o tym, że współczesne Niemcy zostały ufundowane na świadomości winy i odpowiedzialności za drugą wojnę światową – a zatem ich zobowiązaniem moralnym oraz politycznym jest hasło „nigdy więcej”. To sugerowałoby, że w obliczu agresji autorytarnego imperializmu należy się pomoc państwu, które się broni i jest słabsze. A jednak w niemieckiej debacie wciąż pojawia się interpretacja, że celem musi być abstrakcyjnie pojęty pokój – mimo że ceną za ten pokój byłoby po prostu zwycięstwo agresora, ponowna zgoda na barbarzyństwo.
Wydaje się, że postawa Niemiec ma jeszcze jedną konsekwencję. Podważa ona przekonanie, że niemiecka polityka opiera się na uniwersalnej aspiracji moralnej do zgodnego i sprawiedliwego sposobu życia – i sugeruje tym samym, że ta polityka jest głęboko wadliwa również w innych sferach. Skłania to niektórych do ponownego przemyślenia historii niemiecko-polskiego pojednania. Staje się pretekstem, by wykroczyć poza ogólny obraz pokojowych relacji sąsiedzkich i rozważyć, na jakich realnie zasadach opierają się współczesne stosunki polsko-niemieckie – i co należałoby ukształtować lepiej. Do tych okoliczności odwołuje się właśnie rząd Prawa i Sprawiedliwości, gdy domaga się od Niemiec wypłaty reparacji za konsekwencje drugiej wojny światowej. Jest to żądanie, które mówi: w praktyce prawdziwego pojednania jeszcze nie było.
Jednocześnie zbliżenie między Polską i Ukrainą, które miało miejsce w ostatnim roku, daje perspektywę zbudowania dobrych i trwałych relacji sąsiedzkich między krajami, w tym nadzieję na to, że historyczne niesprawiedliwości nie będą już dla tych relacji dominujące – a może nawet otwarta rozmowa o historii stanie się czymś normalnym. W tym kontekście interesujące jest porównanie historii pojednania polsko-niemieckiego oraz polsko-ukraińskiego. W tym ostatnim przypadku szczególnie ważne wydają się głębokie kontakty między oboma społeczeństwami, dzięki którym rozmowa o dobrych relacjach sąsiedzkich nie jest jedynie modnym tematem dla intelektualistów.
W nowym numerze „Kultury Liberalnej” rozmawiamy o lekcjach z pojednania polsko-niemieckiego, perspektywach pojednania polsko-ukraińskiego – i o tym, czy można w przyszłości wyobrazić sobie pojednanie z Rosją.
Karolina Wigura, członkini zarządu Fundacji Kultura Liberalna i autorka książki „Wina narodów”, pisze o tym, czy w przyszłości możliwe jest pojednanie z Rosją. Oczywiście, jak zwraca uwagę autorka, nie sposób mówić o pojednaniu w czasie, gdy wyrządzane jest zło. Przypomina ona natomiast sylwetkę niemieckiego filozofa Karla Jaspersa, autora słynnego tekstu „Problem winy”, w którym wyróżnia on cztery rodzaje win: kryminalną, polityczną, moralną i metafizyczną. Wigura przekonuje, że Jaspers daje przykład tego, w jaki sposób można podjąć próbę przemyślenia i przepracowania dokonanych zbrodni – i że z tego rodzaju przykładu powinni skorzystać intelektualiści rosyjscy.
Wojciech Konończuk oraz Anna Kwiatkowska, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich oraz kierowniczka Zespołu Niemiec i Europy Północnej w OSW, piszą o historii pojednania polsko-niemieckiego, aby zastanowić się nad tym, jakie lekcje można wyciągnąć z niego na przyszłość, aby możliwe było udane pojednanie polsko-ukraińskie. Autorzy krytykują pojednanie między Polską i Niemcami jako niewystarczające. Zwracają jednak uwagę, że budowanie relacji między Polską a Ukrainą jest w pewnym sensie prostsze dla obu stron – w naszym regionie to Niemcy i Rosja były głównymi sprawcami nieszczęść, a kraje pomiędzy tymi sąsiadami wiąże w związku z tym element historycznej solidarności. Konończuk i Kwiatkowska uczulają natomiast na to, że Polska powinna wystrzegać się postawy wyższości w relacjach z Ukrainą, ponieważ ich zdaniem właśnie taka postawa Niemiec utrudniała w przeszłości zbudowanie partnerskich relacji z Polską.
W temacie rosyjskiej winy wkrótce opublikujemy również tekst, którego autorem jest Luděk Sekyra, prezes czeskiej fundacji Sekyra.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”