0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [SAWCZUK W PONIEDZIAŁEK]...

[SAWCZUK W PONIEDZIAŁEK] Helsinki w Warszawie? O książce „Państwo, które działa”

Tomasz Sawczuk

Dlaczego Finlandia działa dobrze? I ile możemy się z tego nauczyć w Polsce?

Jak wiadomo, kserowanie prawa i polityki to zajęcie ryzykowne. Iwan Krastew i Stephen Holmes przekonywali, że polityka imitacji była źródłem populistycznego resentymentu w Europie Środowo-Wschodniej (o ich poglądach pisałem w tej rubryce). Nieudane próby mechanicznego kopiowania ustroju liberalno-demokratycznego w Afganistanie czy Iraku to dzisiaj banalne przykłady podobnego problemu.

Tymczasem w książce „Państwo, które działa. O fińskich politykach publicznych” socjolog Wojciech Woźniak przygląda się instytucjom jednego z tych krajów, które budzą zwykle najwięcej entuzjazmu – bo też Finlandia znajduje się na czele niemal wszystkich możliwych rankingów. I aż się chce zapytać, czy u nas też tak można. W końcu taki właśnie powinien być cel ambitnej polityki: zbudowanie najlepszego kraju na świecie.

Fiński sen

Co to więc znaczy, że Finlandia działa? Ogółem dwie rzeczy: że wiele rzeczy udaje się tam dobrze i że działa aktywnie jako państwo, aby osiągać założone cele rozwojowe. Woźniak przypomina, że Finlandia może być dla nas ciekawym przypadkiem do analizy, ponieważ w XX wieku awansowała z grupy krajów niezamożnych i półperyferyjnych do gospodarczego centrum, co może być również aspiracją Polski.

Jak zatem działa Finlandia? W książce można znaleźć dużo ciekawego materiału i bez wątpienia można ją polecać do lektury politykom, w tym miejscu zwróćmy zaś uwagę tylko na kilka kwestii, o których pisze Woźniak. Po pierwsze: kultura polityczna. Przede wszystkim w kraju istnieje bardzo wysoki poziom zaufania do instytucji publicznych. Co mogłoby się spodobać Bronisławowi Komorowskiemu: w Finlandii zgoda buduje. Autor wskazuje, że w fińskiej klasie politycznej istnieje podstawowe porozumienie co do tego, że niezależnie od różnic partyjnych, potrzebna jest identyfikacja długofalowych wyzwań i celów politycznych państwa. Przykładem dobrej praktyki jest Komitet na Rzecz Przyszłości, czyli stała komisja parlamentarna, która zajmuje się zagadnieniami wykraczającymi poza horyzont kadencji, utrzymująca relacje bezpośrednio z kancelarią premiera: „Przynajmniej raz w czasie kadencji rząd zobowiązany jest zaprezentować strategiczny dokument dotyczący przyszłości, monitorujący zmiany od czasu publikacji poprzedniego i aktualizujący strategię”. W naszych warunkach istnieją oczywiście podobne dokumenty, natomiast budowa materialnego państwa dokonuje się raczej w tle polityki i w sposób niekontrolowany, jako że w głównym nurcie polityki trwają niekończące się symboliczne zmagania o niepodległość i tożsamość. Przy tym w Finlandii, jak podaje Woźniak, owa kultura współpracy i zgody wiąże się z pamięcią krwawej wojny domowej w 1918 roku, w której zginęło 40 tysięcy osób.

Po drugie, wysoka jakość edukacji publicznej, współpraca między światami nauki i polityki, wspieranie inwestycji w nowe technologie – ogólnie kult wiedzy. W Finlandii notuje się jeden z najwyższych na świecie wskaźnik nakładów na badania i rozwój, a „zawód nauczyciela jest jednym z najbardziej pożądanych wśród maturzystów”. Symboliczna jest w tym kontekście historia nowej fińskiej biblioteki narodowej. U nas na stulecie niepodległości mieliśmy biało-czerwone ławki – ale za to mamy rząd, który codziennie dzielnie pręży muskuły. W Finlandii państwo do spółki z Helsinkami zbudowali Oodi. Jak podaje Woźniak, „na budowę poświęcono jedną z najcenniejszych działek w kraju” nieopodal parlamentu. Przesłanie powtarzane w mediach: „Niech posłanki i posłowie wiedzą, że światli obywatele mają ich na oku”. W pierwszym roku z usług biblioteki skorzystały ponad 3 miliony osób – w kraju, który liczy 5,5 miliona mieszkańców. Miłośników muzyki takich jak ja z pewnością urzeknie fakt, że w budynku biblioteki znajduje się również sala wypełniona ogólnodostępnymi instrumentami muzycznymi, łącznie z egzemplarzami wysokiej klasy syntezatorów analogowych.

Wreszcie, po trzecie, nie warto przyjmować uproszczonego i przesadnie wyidealizowanego obrazu Finlandii. Jak wiadomo, każdy kraj ma swoje problemy, a Finlandia nie jest utopią. Nie jest również krajem jednoznacznie socjalnym. Jak wskazuje Woźniak, w różnych sferach działa tam mieszanka rozwiązań mniej i bardziej rynkowych. Ciekawym przykładem jest szkolnictwo wyższe, gdzie finansowanie badań naukowych, jak odnotowuje Woźniak, opierało się w bardzo wysokim stopniu na konkursach grantowych – co podaje się zwykle jako przykład neoliberalnego modelu szkolnictwa wyższego.

Ile Finlandii w Polsce?

Jeśli przypomnieć sobie hasła pojawiające się w naszej polityce, to Polska miała być jak Japonia, Irlandia, Węgry czy Turcja. Ale jest jak Polska. I z pewnością nie będzie jak Finlandia (o tym, dlaczego nie ma Budapesztu w Warszawie, pisałem niedawno w tej rubryce). I niezależnie od tego, na ile chcielibyśmy idealizować kraj naszych zamorskich sąsiadów, w podobnych kontekstach do głowy przychodzi mi zawsze kilka znaków zapytania.

Oto mianowicie największy paradoks polskiego państwa. Z jednej strony, istnieje uogólnione przeświadczenie, że nic u nas nie działa. Niezależnie od tego, co się dzieje za oknem: zawsze trwa jakaś zapaść. Wypada narzekać. Zresztą książka Woźniaka na temat Finlandii nosi tytuł „Państwo, które działa” – jak gdyby w odróżnieniu od państwa, które – jak to się mówi – jest z kartonu. Z drugiej strony, w międzynarodowych zestawieniach Polskę przedstawia się jako czempiona rozwoju – jest o tym nawet książka Marcina Piątkowskiego „Europejski lider wzrostu” (moja rozmowa z autorem tutaj). Polska jest czempionem rozwoju nie dlatego, że jest najlepszym krajem na świecie, lecz dlatego, że jest dużo lepszym, niż jeszcze nie tak dawno temu. A jak przychodzi jakiś kryzys, to nasza gospodarka wykazuje dużą odporność. To by sugerowało, że jednak coś musi działać, chociaż może nie zawsze tak, jak byśmy sobie tego życzyli – w każdym razie warto nadawać rzeczom właściwą miarę.

Po drugie, i w związku z tym, jest pytanie, ile właściwie możemy się nauczyć od Finlandii? Jest to kraj pod wieloma względami odmienny, o wielokrotnie mniejszej liczbie ludności, innym położeniu geograficznym, innej kulturze politycznej. Tego rodzaju idealizacje czasem bardziej odzwierciedlają nasze tęsknoty, niż dają model działania pomocny w lokalnej praktyce. Oczywiście, do pewnego stopnia ścieżki rozwoju państw bywają podobne – odnoszące sukcesy demokracje konstytucyjne mają szereg wspólnych cech. Jest również prawdą, że Finlandia nie zawsze była nowoczesnym krajem dobrobytu, a wręcz rozwinęła się później niż inne kraje nordyckie – co sugeruje, że i my możemy do pewnego stopnia wpływać na nasz los. Jednak prawdziwe pytanie zawsze dotyczy tego, jak budować w istniejących warunkach – no bo nikt się w Polsce ponadpartyjnie nie pogodzi z tego tylko tytułu, że ktoś kiedyś pogodził się w Finlandii. Potrzebujemy więc autonomicznego i systematycznego myślenia o Polsce, które istnieje co prawda na marginesach polityki, ale którego w naszej polityce wciąż jeszcze brakuje.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 734

(5/2023)
6 lutego 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj