Wydawana od 2017 roku seria „Bajka na końcu świata” doczekała się ośmiu tomów oraz jednego spin-offu („Bajka i jej gang”, 2021), z których każdy stanowi integralną część historii dziewczynki Wiktorii i suczki Bajki zagubionych w postapokaliptycznym uniwersum, przywodzącym na myśl światy znane z seriali takich, jak „Po drugiej stronie muru” [„Over the Garden Wall”, 2014] czy „Wodogrzmoty małe” część pt. „Otwarte drzwi”.
Serię otwiera tom „Ostatni ogród” [2017], recenzowany na łamach „Kultury Liberalnej” przez Krzysztofa Rybaka [1]. Zarysowana w nim postapokaliptyczna estetyka nie nabiera jeszcze symbolicznych kształtów: wydaje się, że Wiktoria i Bajka faktycznie zagubiły się w bezkresnym, pustynnym świecie, pełnym trujących substancji, kwaśnych deszczy i niepokojąco wyglądających stworzeń. Zadaniem bohaterek jest odnalezienie rodziców Wiktorii, którzy prawdopodobnie wysyłają córce sygnały za pomocą „niebieskich świateł”. Te ostatnie stają się symbolem nadziei dla dziewczynki, w suczce jednak wywołują niepokój: czy gdy ich wspólna przygoda się zakończy, gdy rodzice Wiktorii w końcu się odnajdą, zostanie przyjęta do ludzkiej rodziny? Czy ona – niegdyś przywódczyni ulicznego psiego gangu – na pewno tego chce?
Koniec świata zyskuje nowe znaczenia i prowokuje do intrygujących interpretacji w kolejnych tomach: „Opuszczonym domu” [2017], „Ożywczym deszczu” [2018], „Opowieści gołębia” [2019], „Odległych krainach” [2020], „Operacji trufla” [2021] i „Ogniach na niebie” [2022]. W każdej części między wierszami i kadrami można odczytać wiele dodatkowych treści: pieskie wycie, uroniona ukradkiem łza, wizja niekończącego się horyzontu. Głód czy choroba nie wydają się mniej prawdziwe mimo tego, że do opowiedzenia historii Wiktorii i Bajki została zastosowana poetyka kultury dziecięcej (prosty język, dynamiczna kreska, bogata kolorystyka). Niepodrabialny, bardzo sprawnie funkcjonujący humor idzie w parze z rozterkami egzystencjalnymi – tak ludzkimi, jak i psimi. Choćby zwrot z „Opuszczonego domu” [s. 18]: „Takie piękne łapki, a takie nieporadne”, może wywołać zarówno uśmiech, jak i głębokie wzruszenie, wywołane kruchością psiej egzystencji. Na szczęście psie futerko [„Ożywczy deszcz”, s. 13]: „[j]est tak milutkie, że nagle wszystko wokół przestaje mieć znaczenie: to, że tak śmierdzisz, daleka droga, głód, koniec świata”. Nieistotne zatem, jak ciężka wydaje się sytuacja człowieka, tak długo, jak trwa przy nim oddany pies-towarzysz.
Obraz Bajki jako psiej bohaterki komiksu wydaje się skądinąd intrygujący. Nie jest to przedstawienie ocenzurowane: jak to pies, Bajka ma swoje zwierzęce potrzeby, które realizuje bez względu na to, jak pilne są sprawy ludzkie. Przykładowo, suczka opóźnia marsz, ponieważ musi wytarzać się w podejrzanie pachnącej materii organicznej [„Ożywczy deszcz”, s. 8]: „[…] Ten włochaty glut – po prostu fajnie śmierdzi. […] Rozum mówi: «Idź», ale instynkt mówi: «Tarzaj się jakby jutra miało nie być»”). Nie krępuje się, by podjadać obrzydliwe odpadki czy oznaczać teren w przypadkowych miejscach. Podobnie inne stworzenia żyjące w świecie po apokalipsie, na przykład gołębie, mają wręcz przykazane, żeby załatwiać swoje potrzeby w przypadkowych lokalizacjach. Wizja końca świata nie jest niczym skrępowana, co jest miłą odmianą, mając w perspektywie często uładzaną literaturę dziecięcą, w której bardzo podstawowe ludzkie (i nie-ludzkie) potrzeby bywają tematem tabu.
Jeśli już mowa o gołębiach, Podolec przedstawia w sadze frapującą perspektywę świata zwierząt w ogóle. Bardzo skąpa flora ma szansę na odrodzenie dzięki przedsiębiorczemu tapirowi pragnącemu ocalić zagrożone rośliny. Oprócz tapira Wiktoria i Bajka spotykają na swojej drodze Królestwo Gołębi (ze sprawnie funkcjonującym rządem, w skład którego wchodzą między innymi Minister Propagandy, Minister Tajemnic, Minister Beznadziejnych Wiadomości), inne psy (podłego stręczyciela, genialnego detektywa), wielką ćmę, dużo „robali” i niesporczaki. Wszystkie te istoty można zaliczyć do tak zwanych „śmieciowych zwierząt” [trash animals] [2], czyli zwierząt uznawanych za niepotrzebne czy szkodliwe, a jednocześnie posiadających rozwinięte umiejętności przetrwania w trudnych warunkach. W tej wspólnocie wykluczonych Wiktoria i Bajka odnajdują zarówno sprzymierzeńców, jak i wrogów. Koniec świata to zatem nie tylko pustynny krajobraz – to również ocaleni, tworzący postapokaliptyczny bestiariusz stworzeń niezniszczalnych.
Piąty tom serii, „Odległe krainy”, wyznacza moment, w którym Podolec kalibruje poetykę świata Wiktorii i Bajki. Oferuje szersze kadry i więcej przestrzeni nakreślającej wizję końca świata, teraz wyraźnie nabierającego wartości metaforycznej. Jak się okazało już w poprzednich tomach, od początku mieliśmy tu do czynienia z „małymi apokalipsami” bohaterek: dla Wiktorii końcem świata była wiadomość o przeprowadzce do innego miasta i porzuceniu dotychczasowego życia; dla Bajki – utrata szansy na adopcję. „Odległe krainy” stanowią jednak wyraźny punkt zwrotny przygód protagonistek, w tej części ze sobą rozłączonych. Odtąd obie będą wspólnie dążyć do ponownego spotkania – w świecie sprzed apokalipsy, wypełnionym wyzwaniami nie mniej niebezpiecznymi niż dotychczas.
Wiktoria i Bajka trafiają do „świata sprzed końca świata”, ponieważ gołębie udostępniają im wynaleziony przez siebie wehikuł czasu. Dzięki temu bohaterki mogą wrócić do właściwych czasoprzestrzeni, ale ze skutkiem ubocznym w postaci chwilowego zaniku pamięci dotyczącej wydarzeń (post)apokaliptycznych. Gdy wspomnienia powoli wracają, Wiktora i Bajka odnajdują się, by kontynuować swoją wyprawę w nieznane – tym razem już nierozłączne. „Otwarte drzwi” odnoszą się do faktycznie nieustająco uchylonego wejścia do rodzinnego domu Wiktorii, dającego niezmienną możliwość powrotu z niebezpiecznych przygód – nawet jeśli odbywają się jedynie w ogrodzie. I tym właśnie jest saga Podolca – historią pełną wolności, zezwoleniem na przeżywanie trudnych emocji, podejmowania ważnych, życiowych decyzji. Jest to również uprawniony hołd oddany zarówno Bajce, jak i wszystkim psom, szczególnie tym wykluczonym, niechcianym przez ludzi, śmieciowym w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ogromna szkoda, że seria już dobiegła końca. Wielce pocieszające, że zamknęła się w tak pięknym stylu.
Przypisy:
[1] Krzysztof Rybak, „Postapokaliptyczna piaskownica. Recenzja pierwszego tomu «Bajki na końcu świata» Marcina Podolca”.
[2] “Trash Animals: How We Live with Nature’s Filthy, Feral, Invasive, and Unwanted Species”, Kelsi Nagy and Phillip David Johnson II [ed.], 2013.
Książki:
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 1. Ostatni ogród”, Krótkie Gatki, Warszawa [2017] 2022.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 2. Opuszczony dom”, Krótkie Gatki, Warszawa [2017] 2021.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 3. Ożywczy deszcz”, Krótkie Gatki, Warszawa [2018] 2022.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 4. Opowieść gołębia”, Krótkie Gatki, Warszawa 2019.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 5. Odległe krainy”, Krótkie Gatki, Warszawa 2020.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 6. Operacja trufla”, Krótkie Gatki, Warszawa 2021.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 7. Ognie na niebie”, Krótkie Gatki, Warszawa 2022.
Marcin Podolec, „Bajka na końcu świata. 8. Otwarte drzwi”, Krótkie Gatki, Warszawa 2023.
Marcin Podolec, „Bajka i jej gang”, Krótkie Gatki, Warszawa 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 6+ (informacja wydawcy)
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.