O święcie kwitnącej wiśni, czyli hanami, słyszał każdy, kto choć odrobinę interesuje się japońską kulturą lub zetknął się z nią dzięki festiwalom organizowanym wiosną w wielu polskich miastach przez miłośników Japonii. Święto obon, pokrewne naszym rodzimym Zaduszkom, też znane jest naszym krajanom, głównie dzięki wytworom popkultury, takim jak gry komputerowe, manga czy anime. Jednak o obyczajach związanych z paantu (festiwal błota) czy kumo gassen (pajęcze święto) wie niewielu. Ka Mochi, polska artystka mieszkająca przez kilka lat w Kraju Wschodzącego Słońca, znakomicie obrazuje je dla nas za pomocą słów i ilustracji w swojej książce pt. „Matsuri”. 

Jej tytuł to słowa oznaczające właśnie japońskie święta lub też wydarzenia, które nazwalibyśmy festiwalami. „Starannie przygotowujemy się do każdego matsuri. Szykujemy uroczyste stroje i wyjątkowe potrawy, trenujemy potrzebne umiejętności. Niekiedy wyruszamy w drogę trwającą wiele godzin, żeby wziąć udział w obchodach” – opowiada główna bohaterka książki o imieniu Ai. Dzięki temu, że przedstawia je w sposób osobisty poprzez historię swoją i swojej rodziny, która składa się z mamy, taty, dziadka i wujka, to czytając, łatwo wnikamy w świat japońskiej kultury i jej, obce nam, zwyczaje. Bawimy się i przeżywamy każde święto wraz z dziewczynką i jej bliskimi. 

Każde święto opisane jest jako oddzielny rozdział, któremu towarzyszy jedna ilustracja. Przeżywamy je zgodnie z upływem roku kalendarzowego:  w styczniu jest O-shōgatsu, czyli obchody nadejścia Nowego Roku, w marcu Hina matsuri – święto lalek, w maju Kodomo no Hi – Dzień Dziecka (do 1948 roku – święto chłopców), latem – Tanabata i Obon. Jest też japońska wersja Halloween, czyli Harouin. Łącznie mała Ai opowiada aż o siedemnastu różnych matsuri. Przybliża nam tradycyjne potrawy, ubiory i obyczaje świąteczne, jak na przykład puszczanie latawców czy przygotowanie prezentacji ze starodawnych lalek; przy okazji poznajemy także lokalny folklor i wierzenia. Chcecie wiedzieć, co potrafią tanuki, czyli magiczne jenoty? Koniecznie zajrzyjcie do tej książki.

Oprócz znaczącej wartości poznawczej, publikacja jest również niemałym estetycznym doświadczeniem. Jej groteskowe w stylu ilustracje pobudzą wyobraźnię nie tylko najmłodszych czytelników i czytelniczek. Utrzymane zostały w kolorystyce i technice wykonania bliskiej tradycyjnym drzeworytom japońskim. Barwy są stonowane, kładzione dużymi płaszczyznami tonalnie i obwiedzione wyraźną czarną kreską, która, pomimo silnych inspiracji dawną sztuką, zachowała indywidualny charakter – styl wyróżniający tę artystkę. Kompozycje przywodzą na myśl dobrze znane klasyczne dzieła japońskie, w szczególności pochodzący z XII bądź XIII wieku zwój zwany Chōjū-giga, czyli karykatury zwierząt. Ukazuje on personifikacje ludzkich przywar i słabości z dużą dozą humoru. Grafiki Ka Mochi wyróżnia zbliżone podejście do ukazywania bohaterów. Są oni narysowani w sposób uproszczony, z pokreśleniem swoistych cech. W kompozycjach dostrzegalna jest również odrobina satyrycznego spojrzenia. 

„Matsuri” to propozycja dla dzieci i dorosłych, którzy lubią śmiać się w czasie lektury. Gwarantuje to tekst, ale przede wszystkich ilustracje wypełnione żartem. Jest to publikacja zatem nie tylko dla młodych miłośników Japonii (dla nich według mnie to lektura obowiązkowa), lecz także dla wszystkich ciekawskich i lubiących odkrywać. Dla tych, którzy chętnie sięgają po pełne humoru, czasem nawet czarnego, opowieści. Na pewno zaś przypadnie do gustu młodszym i starszym fanom mangi i anime. 

 

Książka:

Ka Mochi, „Matsuri”, wyd. Tatarak, Warszawa 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 6+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.