Szanowni Państwo!
Kiedy w ostatnią niedzielę prezes PiS-u Jarosław Kaczyński na spotkaniu wyborczym podczas pikniku wojskowego w Zawichoście wskazał wroga Polski, nie było wątpliwości, o którym obozie politycznym mówi. „Zdrajców trzeba tępić, tak, trzeba ich moralnie tępić, bo w Polsce jest potężny obóz zdrady narodowej, który dziś zabiega o władzę” – powiedział Kaczyński, dodając, że chodzi o tych, którzy nas rozbrajali, a odpowiedzialnością za to już we wcześniejszych wypowiedziach obarczał Platformę Obywatelską.
Kampania PiS-u koncentruje się na atakowaniu PO i jej lidera Donalda Tuska. O innych ugrupowaniach politycy partii rządzącej wspominają incydentalnie. Jako główny przeciwnik, w dodatku taki, z którym trzeba wygrać w imię bezpieczeństwa i przyszłości Polski jako państwa suwerennego, jak wynika z wypowiedzi polityków PiS-u, jest PO z Tuskiem na czele.
Jednak, jeśli sondaże potwierdzą się w głosowaniu, podział władzy nie będzie polegał na tym, że zdobędzie ją albo PiS, albo PO w ewentualnej koalicji z inną partią z obecnej opozycji. Alternatywa jest taka, że większość będą stanowić ugrupowania prodemokratyczne albo radykałowie, a wśród tych drugich znaczącą siłą będzie Konfederacja. Gra toczy się o to, czy Konfederacja i PiS wezmą wspólnie władzę, czy też zrobi to Koalicja Obywatelska, Lewica i PSL z Polską 2050.
Zarówno prezes Kaczyński, jak Sławomir Mentzen publicznie odrzucają możliwość koalicji, gdyby okazało się, że PiS i Konfederacja w sumie mają w Sejmie większość. Jednak Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy” zauważył, że z większością wyborców Konfederacji „łączy nas bardzo wiele”. Wśród podobieństw można wymienić niechęć do Unii Europejskiej, praw kobiet, osób LGBT, imigrantów. Różnice to PiS-owska polityka socjalna i Konfederacki libertarianizm. Powyborcza pragmatyka może przyćmić przedwyborcze deklaracje, więc, przynajmniej teoretycznie, koalicja PiS–Konfederacja jest możliwa.
Z drugiej strony, jeśli większość zdobędzie KO, Lewica, PSL i Polska 2050, już zupełnie prawdopodobnie można spodziewać się koalicji tych partii. Każda z nich przedstawia wizję swoich rządów jako radykalną zmianę w porównaniu z tym, jak państwem zarządza PiS. Można powiedzieć, że to idee na nie-PiS-owską wersję „dobrej zmiany”. Są propozycje rozwiązań w edukacji, ochronie zdrowia, prawach kobiet i osób LGBT, jednak zasadniczą zmianą ma być przywrócenie praworządności, odejście od antyunijnego, autorytarnego kursu, który objęła Zjednoczona Prawica.
W nowym numerze „Kultury Liberalnej” zastanawiamy się, jak rządziłaby Polską koalicja PiS–Konfederacja lub ta złożona z obecnej prodemokratycznej opozycji.
Jarosław Kuisz pyta, jak mógłby wyglądać rząd PiS-u i Konfederacji, a nad odpowiedziami zastanawiają się Marcin Kącki, autor książki „Chłopcy. Idą po Polskę”, i Kamil Dziubka, autor książki „Kulisy PiS”. Zapowiadana bezkompromisowość i ambitne cele polityczne Konfederacji zderzą się z możliwością objęcia ministerstw oraz intratnymi stanowiskami w spółkach skarbu państwa. Rozbieżności programowe wskazywałyby na to, że niemożliwe będzie uchwalenie budżetu, jeśli jeden z koalicjantów gwarantuje 800 plus i dodatkowe wypłaty emerytur, a drugi obiecuje obniżenie podatków. Jednak korzyści finansowe, jakie z rządzenia odniosłaby Konfederacja, i doświadczenie polityczne oraz talent do prowadzenia gry Jarosława Kaczyńskiego sugerują, że warto rozważyć też inne scenariusze.
Wojciech Rafałowski, socjolog polityki i autor książki „Kampanie parlamentarne w Polsce” w rozmowie z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin zastanawia się, jak mogłyby wyglądać rządy koalicji obecnej opozycji prodemokratycznej. „O wiele łatwiej dogada się KO z Lewicą, PSL i Polską 2050, niż kiedy takie zadanie weźmie na siebie PiS z Konfederacją” – mówi. Wspólnej listy wyborczej wprawdzie partie te nie stworzyły, ale „po wyborach rządzi inna logika. Wtedy się dzieli tort. […] Platforma Obywatelska pewnie będzie chciała wziąć resorty gospodarcze. Lewica te związane z opieką społeczną, edukacją. PSL oczywiście rolnictwo. Tu nie ma raczej zgadywanki. […] Każda z tych partii, kiedyś rządziła, więc wie, jak to się robi. Nowością jest Polska 2050, ale pamiętajmy, że ona ma już posłów, a oni byli w innych partiach, tam są doświadczeni politycy”.
W dodatku, jak mówi, koalicja taka ma szansę na dobre otwarcie, bo zapewne w kluczowych pierwszych stu dniach rządzenia Polska dostanie pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy na KPO.
Który scenariusz zrealizuje się jesienią?
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”
*Źródło zdjęć: profile PiS i Konfederacji na Facebooku