Malmouth, fikcyjne portowe miasto Kornwalii, do którego trafia tytułowa bohaterka książkowej serii Phila Hickesa, zostało zbudowane z mrocznych historii – w znaczeniu przenośnym i dosłownym. Swoją obecnością Aveline dokłada do upiornej budowy swoją cegiełkę. Pochodząca z Bristolu nastolatka przyjeżdża w odwiedziny do samotnej ciotki Lilian, chudej i zasadniczej mieszkanki ponurego, „dość ekscentrycznego” domu [s. 103], by spędzić z nią przerwę semestralną podczas nieobecności swojej matki. Ta jest zmuszona udać się pilnie do szpitala, by zaopiekować się chorą babcią bohaterki. Aveline, choć z początku tęskni za przyjaciółmi i życiem w dużym mieście, zaczyna doceniać lokalne uroki Malmouth – ponurą pogodę, wilgoć unoszącą się w powietrzu, dźwięk morskich fal rozbijających się o znajdujący się nieopodal falochron. Owszem, dla niektórych być może nie byłyby to najbardziej zachęcające okoliczności do wypoczynku. Jednak dla uwielbiającej opowieści o duchach Aveline Malmouth to prawdziwy Disneyland.

Duch z morskich fal

Powieść Hickesa to trzy splatające się ze sobą historie. Pierwszą jest linia narracyjna Aveline odkrywającej tajemnice Malmouth. Bohaterka rozpoczyna swoją przygodę w księgarni pana Liebermana, w której odkrywa tajemniczy zbiór strasznych opowiadań inspirowanych lokalnym folklorem. To ów zbiór wyznacza drugi trop w narracji – a w szczególności jedno opowiadanie zatytułowane: „Dama wśród fal”. Jego odczytanie stanowi jednak wyzwanie – ktoś postanowił starannie wykreślić treść, co bynajmniej nie zniechęca Aveline do odkrycia ukrytej historii. Na pomoc przybywa Harold, ekscentryczny równolatek dziewczyny, który staje się dla niej wsparciem w przeprawie przez mrok. Trzecią narracją jest pamiętnik Primrose Penberthy, dziewczynki, która zaginęła na długo przed pojawieniem się Aveline. Obie bohaterki, jak się okazuje, łączy wiele wspólnego – nie tylko zamiłowanie do strasznych opowieści, lecz także dość nietypowe doświadczenie lekturowe wspomnianego zbioru opowiadań. Co więcej, „Damę wśród fal” poznajemy i my, czytelniczki i czytelnicy, nawiązując tym samym więź z młodymi bohaterkami. Wszyscy, czy tego chcą czy nie, poddają się obezwładniającemu wpływowi ducha wyłaniającego się z morskich fal. Jego istnienie, jakkolwiek nieprawdopodobne, stopniowo staje się niezaprzeczalne.

Czas, w którym Hickes umieszcza swoją historię, jest nieprzypadkowy, bowiem zbliża się Halloween. Jak zauważa jednak sama Aveline: „W Bristolu Halloween wydawało się jej o wiele fajniejsze. Tutaj rzeczy miały się inaczej. Tutaj potwory były prawdziwe” [s. 129]. Niepokój, lęk, strach – to główne tematy książki, pełniącej nie tylko funkcję rozrywkową, powszechnie kojarzoną z horrorem. Choć mamy do czynienia z literaturą dziecięcą, „Aveline Jones i duch z Malmouth” jest prawdziwie niepokojąca. Klasyczne elementy horroru, takie jak zjawiska nadnaturalne, budowanie napięcia, lokalna tajemnica czy mroczna estetyka, oddziałują na wyobraźnię ze zdwojoną siłą poprzez funkcjonowanie w przestrzeni dzieciństwa – kulturowo uznawanego za beztroskie i szczęśliwe. Groza w powieści Hickesa nie jest ośmieszona, a duchy nie są jedynie łobuzami w prześcieradłach – wręcz przeciwnie. 

Aveline przeżywa prawdziwy strach, mierząc się z duchem – czy raczej duchami – Malmouth. Stara się zrozumieć swoje emocje, ale nie przychodzi jej to łatwo. Oryginalny tytuł książki – „The Haunting of Aveline Jones” – wskazuje nie tylko na motyw „nawiedzania” ludzi przez duchy. Może być rozumiany również jako prześladowanie bohaterki, borykającej się z różnymi problemami, takimi jak choroba babci czy poczucie samotności i odosobnienia. Dziewczyna w pewnym sensie sama staje się duchem, zatem kategoria „nawiedzania”, właściwa upiorom, może dotyczyć również ludzi – sięgających do światów nadnaturalnych w poszukiwaniu pokrzepienia. Wiele możliwości interpretacji wskazuje jedynie na szeroki potencjał książki – z jednej strony korzystającej z klasycznych motywów grozy, z drugiej – przełamujący schematy literatury dziecięcej.

Jednym z takich przełamanych wzorców jest przedstawienie relacji pomiędzy bohaterami i bohaterkami dziecięcymi i dorosłymi. Młodzi poszukiwacze duchów co prawda jako jedyni są w stanie dostrzec upiory (w szczególności Aveline), jednak dorośli – ciotka Lilian i pan Lieberman – dalecy są od formułowania pochopnych osądów. Nie wyśmiewają relacji swoich podopiecznych, nawet jeśli uznają je za efekty upiornych lektur i bogatej wyobraźni. Dorośli stawiają określone granice, ale w ich ramach zapewniają dzieciom wolność i wspierają w „walce z duchami”. Być może nigdy nie uwierzą w straszne historie Aveline, ale zawsze znajdą przestrzeń na uważnienie jej emocji.

Emocje i zjawiska pogodowe

Innymi elementami składowymi grozy Hickesa są pogoda i okoliczności przyrody, jedynie pozornie odgrywające trzecioplanowe role. W nadmorskim miasteczku utrzymuje się deszczowa aura, bohaterów przenika chłód, wilgoć rozmywa krajobraz. Wspomniane morze zdaje się znacząco wpływać na nastrój Aveline – żywioł kryje w sobie wiele tajemnic, jest nieokiełznany i nieprzewidywalny. Wszystkie te zjawiska, podług zasad klasycznej powieści gotyckiej, odzwierciedlają stany emocjonalne bohaterki i jej życie wewnętrzne. W kulminacyjnym momencie Malmouth nawiedza potężna burza – w domu ciotki Lilian zapada ciemność w związku z tymczasową utratą prądu, a jedyne, co Aveline potrafi dostrzec, to linia brzegowa i wyłaniająca się z wody postać. Dopiero na końcu powieści w mieście pojawia się słońce – oznaka beztroski i radości. Hickes bardzo świadomie operuje tłem narracji i sprawia, że każdy jej element staje się znaczący – a przez to fantastycznie intrygujący.

„Aveline Jones i duch z Malmouth” to początek serii – jej kontynuacja „Aveline Jones i Wiedźmi Krąg” ukaże się wkrótce i, miejmy nadzieję, dorówna poprzedniczce. Fakt, że mamy do czynienia z powieścią, która stanowi pełnowartościową realizację gatunku, jakim jest horror, może świadczyć również o dojrzałym podejściu autora do swoich odbiorców –traktuje ich równie poważnie jak swoją historię. Strach w życiu każdego, zarówno dziecka, jak i dorosłego, z różnych powodów jest przecież obecny. Oswajanie go nie musi się wiązać z karnawalizacją. Czasami duch to po prostu duch. Nie zawsze trzeba mu stawać na drodze, ale z pewnością warto podjąć próbę jego zrozumienia. 

Książka: 

Phil Hickes, „Aveline Jones i duch z Malmouth”, il. Keith Robinson, przeł. Olga Szlachciuk, wyd. Świetlik, Białystok 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 9+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.