Skład przyszłego rządu Donalda Tuska jest wciąż nieznany. Chociaż w mediach pojawiają się plotki na ten temat, przyszli ministrowie nie chcą komentować doniesień do czasu zakończenia negocjacji między koalicjantami i ogłoszenia nazwisk ministrów przez przyszłego premiera. Jednocześnie prezydent powierzył misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, co opóźnia powołanie gabinetu Tuska o miesiąc.
Dwa lata sławy
W konsekwencji Szymon Hołownia będzie przez kilka tygodni najbardziej widocznym politykiem nowej koalicji. Jednocześnie, jest on obecnie, patrząc formalnie, najważniejszym jej politykiem. Ma również najwięcej okazji do publicznego występowania w jej imieniu. Do tego stanowisko marszałka Sejmu daje mu stosunkowo dużą autonomię.
Hołownia już wykorzystuje ten czas, aby budować własną pozycję polityczną. W ostatni poniedziałek odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji, które miało wyjątkowo dużą oglądalność. Hołownia został wybrany na marszałka izby, a poparła go nie tylko nowa koalicja, lecz także Konfederacja. Następnie, prowadzenie trwających kilka godzin obrad przez szefa Polski 2050 było chyba najczęściej dostrzeganym i komentowanym elementem posiedzenia.
W czasie inauguracyjnego wystąpienia marszałek zapowiedział zmiany w stylu prac Sejmu. Zniknąć ma „zamrażarka ustaw”, która polegała na tym, że marszałek przetrzymywał złożone projekty w nieskończoność, jeśli mu się nie podobały. Znikną również barierki przed Sejmem, a media mają mieć szerszy dostęp do korytarzy parlamentarnych. Hołownia ogłosił również, że utworzy podcast marszałka Sejmu – krytykom, którzy uważają, że będzie to upadek parlamentaryzmu, można przypomnieć, że Mateusz Morawiecki od dwóch lat prowadzi swój cotygodniowy podcast i akurat z tego powodu nic strasznego się nie wydarzyło.
Idąc za ciosem, w czwartek Hołownia wygłosił pierwsze orędzie w TVP jako marszałek Sejmu. Podkreślił, że w wyniku rekordowej frekwencji obecny Sejm ma „najsilniejszy mandat w historii”. Powiedział, że w parlamencie jest nowa większość, a jednocześnie zapewnił wyborców Prawa i Sprawiedliwości, że Sejm ma pracować na rzecz wszystkich Polaków. Dodał, że w prezydium Sejmu jest miejsce dla polityka PiS-u: „demokracja to rządy większości, z poszanowaniem praw mniejszości”. Zapowiedział, że zmian będzie więcej i powtórzył hasło, że będzie to „bezpieczna zmiana”.
W piątek Hołownia spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent miał powiedzieć, że będzie przestrzegać konstytucyjnych terminów w sprawie powołania nowego rządu, chociaż trudno powiedzieć, dlaczego wciąż musi o tym zapewniać, skoro terminów trzeba przestrzegać i nie ma tej sprawie wyboru. Najciekawsza część rozmowy dotyczyła zapewne legislacyjnych planów przyszłego rządu i postawy Dudy wobec zgłaszanych projektów. W tej sprawie – czas pokaże.
Od marszałka juniora do prezydenta?
Z początku pojawiały się głosy powątpiewające w to, czy Hołownia sprawdzi się jako marszałek Sejmu, w szczególności ze względu na brak doświadczenia parlamentarnego. W rzeczywistości jest to jednak stanowisko wręcz skrojone pod jego ambicje i osobowość. Marszałek musi być dobrze zorganizowany, mieć dobrą komunikację, trochę inteligencji. A jako że w czasie posiedzenia jest go na wizji najwięcej, to jeśli lubi występować, ma przestrzeń, aby kształtować atmosferę obrad, a w dobie mediów społecznościowych stawać się bohaterem internetowych filmików i medialnych setek.
Hołownia chce być politykiem o manierze ponadpartyjnej, nastawionym praktycznie, a nie ideologicznie. Chce się czasem uśmiechnąć, ale jednocześnie zachować dozę szacunku i powagi. Do tego lubi mówić i czyni to bardzo sprawnie. Ma też bardzo duże doświadczenie profesjonalne w wystąpieniach publicznych. Wystarczy trochę pracowitości do ogarnięcia regulaminu Sejmu – która to sprawa przy jego CV nie powinna budzić wątpliwości – i otrzymamy marszałka Sejmu, który jest w stanie sprawnie prowadzić obrady, a jednocześnie ma duży potencjał medialny.
Oczywiście, owa widoczność pozwala politykowi dążyć do kolejnego celu – jest to wstęp do kampanii prezydenckiej w 2025 roku. Zgodnie z umową koalicyjną, Hołownia ma być marszałkiem właśnie przez najbliższe dwa lata. Do tego czasu będzie miał wiele okazji, żeby zapisać się w pamięci wyborców jako osoba koncyliacyjna, sprawnie zarządzająca i nie całkiem partyjna. Wszystko to zwiększa jego szanse w wyborach prezydenckich, chociaż wciąż wydaje się mało prawdopodobne, żeby mógł wyprzedzić w pierwszej turze Rafała Trzaskowskiego. Tak czy inaczej, wybór Szymona Hołowni na marszałka Sejmu to duży osobisty sukces – ale i duża odpowiedzialność, ponieważ również od niego będzie zależał w istotnej mierze sukces nowej koalicji rządzącej.
* Zdjęcie wykorzystane jako ikona wpisu: facebookowy profil Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.