Szanowni Państwo!

Czy przyszły premier Donald Tusk powinien opublikować ewentualny wyrok Trybunału Konstytucyjnego na temat którejś z ustaw przywracających w Polsce praworządność? To scenariusz, który może się zdarzyć. Prawnicy zachęcają polityków nowej koalicji do tego, by uchwalali planowane ustawy, nie oglądając się na prezydenckie weto. Na stronach „Kultury Liberalnej” mówił o tym prof. Adam Bodnar.

Natomiast Andrzej Duda zapowiedział podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, że będzie korzystał z prawa weta i odsyłania ustaw do Trybunału. Jaki mógłby być werdykt Trybunału pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej na przykład w sprawie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, można się domyślić. Co wtedy?

Jest to tylko jeden z dylematów w dyskusji o tym, jak naprawiać państwo po rządach PiS-u. Prawnicze gołębie apelują, by robić to, nie idąc drogą PiS-u, które praworządność zepsuło. Argumentują, że nie po to protestowaliśmy przeciw niszczeniu prawa, żeby teraz tym sposobem naprawiać państwo. Rekomendują cierpliwość i determinację w uchwalaniu ustaw oraz porządne przygotowywanie rozliczeń krok po kroku, a nie wszystkich naraz. W tym duchu wypowiadała się w „Kulturze Liberalnej” prof. Ewa Łętowska.

Jastrzębie przedstawiają pomysły prowadzące państwo na drogę prawa skutecznie i szybko, nawet jeśli będą przez to odbierane są jako kontrowersyjne. Na przykład prof. Wojciech Sadurski namawia do odwołania uchwałą całego składu Trybunału Konstytucyjnego jako skażonego z powodu obecności w jego gronie trzech dublerów. Głośny był ostatnio również pomysł prof. Marka Chmaja, konstytucjonalisty i wiceprzewodniczącego Trybunału Stanu, by odwołać prezydenta Andrzeja Dudę w drodze referendum.

Kryzys praworządności zaczął się w 2015 roku od Trybunału Konstytucyjnego i zignorowania przez prezydenta uchwał Sejmu powołujących nowych sędziów oraz nierespektowania wyroków Trybunału pozostającego jeszcze pod przewodnictwem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego przez ówczesną premier Beatę Szydło. Dylemat z początku tego tekstu jest więc pytaniem o drogę do uzdrowienia państwa – czy powinna ona być żmudna i długa, ale niebudząca wątpliwości prawnych, czy też szybka i skuteczna. To drugie miałoby z pewnością efekt polityczny, bo nowa koalicja obiecywała przywrócenie praworządności. Jednak to pierwsze, jak argumentują gołębie, jest rozwiązaniem trwalszym. Pytanie, czy ewentualna przyszła władza, która chciałby znowu doprowadzić do kryzysu, oglądałaby się na pewne rozwiązania, skoro władza PiS-u tego nie zrobiła.

W aktualnym numerze „Kultury Liberalnej” rozmawiamy o tym, w jaki sposób uzdrowić porządek konstytucyjny, a wraz z tym państwo prawa.

Michał Wawrykiewicz, adwokat i współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy, w rozmowie z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin na pytanie o ewentualne weta prezydenta wobec ustaw naprawiających praworządność odpowiada: „Zobaczymy, co się wydarzy. Myślę, że następne tygodnie pokażą na przykład, co się stanie z Trybunałem Julii Przyłębskiej. A to ogromnie istotne. Jest na przykład planowana uchwała Sejmu zgodna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015 roku [o odwołaniu dublerów – przyp. red.]”.

Jeśli chodzi o przywrócenie prawidłowego działania Krajowej Rady Sądownictwa mówi: „Należy uznać za nieistniejące powołania sędziów do neo-KRS. Należy to zrobić uchwałami Sejmu, bo przecież ich także powołano uchwałami. Konsekwencja jest prosta – sędziowska część Krajowej Rady Sądownictwa przestaje istnieć. I teraz pozostaje trudniejsza kwestia, czyli legalne obsadzenie KRS. Tego już nie da się zrobić uchwałą Sejmu, tu musimy zmienić ustawę. […] Czy prezydent Duda ją zawetuje? Nie jestem pewien, że tak. Projekt Stowarzyszenia Iustitia zakłada, że sędziów do KRS wybierają wszyscy sędziowie w Polsce, każdy ma jeden głos i wówczas ta piętnastka jest wyłoniona w sposób transparentny i sprawiedliwy. Jeśli prezydent będzie miał taką ustawę na biurku, myślę, że znajdzie się pod dużą presją, trudno będzie mu jej nie podpisać”.

Krzysztof Izdebski, ekspert prawny w Fundacji im. Stefana Batorego opowiada o projekcie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przygotowanym przez prawników związanych z Fundacją. Rozwiązaniem na przyszłość, według niego, byłoby pozbawienie części władzy prezesa Trybunału na rzecz zgromadzenia ogólnego sędziów TK, co byłoby zabezpieczeniem przed sytuacją, z jaką mieliśmy do czynienia po objęciu stanowiska prezesa przez Julię Przyłębską. „Najbardziej jaskrawym przykładem była kwestia manipulowania składami, czyli dobierania sędziów tak, żeby rezultat postępowania był zgodny z oczekiwaniami rządzących” – mówi. Pomysł, by odwołać cały skład Trybunału uchwałą uważa za niezgodny z prawem. „Cokolwiek myśleć o pozostałej dwunastce sędziów, poza trzema dublerami, to odwoływanie więcej niż trójki byłoby naruszeniem przepisów”.

Sędzia Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel w rozmowie z Jakubem Bodzionym mówi między innymi o tym, czy Jarosław Kaczyński może odpowiadać przed Trybunałem Stanu za próbę zmiany ustroju oraz czy można odwołać prezydenta na drodze referendum.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja „Kultury Liberalnej”

 

*Żródło ikony wpisu: Fot. Lukas Plewnia, Flickr