Produkcja nagrań muzyki klasycznej wprost przytłacza, a karuzela nagród fonograficznych napędzana siłą marketingu powoduje, że można niektóre wartościowe płyty pominąć. Tymczasem niewiele nagrań znajduje stałe miejsce w historii oraz naszych półkach. Oto pięć nagrań wydanych w 2023 roku, które uznaliśmy za wyjątkowe.
„Moments” Ketewan Sepaszwili (ARS Produktion)
Ketewan Sepaszwili (Sepashvili), wykonując „Preludia” op. 28 Fryderyka Chopina nieustannie trzyma słuchacza w napięciu. Nagranie zachwyca bogactwem kolorów, faktur, a przede wszystkim finezyjnym, oryginalnym frazowaniem uwypuklającym całe bogactwo Chopinowskiej melodyki i harmonii. W krótkich ulotnych momentach, Sepaszwili udaje się uchwycić ideę Chopinowskiego tempo rubato.
To szczęście i niezwykła przyjemność, kiedy na płytę trafia program znakomitego recitalu, który słyszało się na żywo (recenzja na łamach „Kultury Liberalnej”). Zwłaszcza że artystce udało się zachować w studio nagraniowym świeżość i spontaniczność, co pozwoliło jej uchwycić różnorodne nastroje.
Oprócz „Preludiów” na płycie znalazł się cykl wdzięcznych i pomysłowych miniatur gruzińskiego kompozytora Nodara Gabuniego „Children’s Pieces for Grown-Ups”, które swoim lapidarnym ujęciem i na poły improwizacyjnym charakterem znakomicie uzupełniają program albumu.
Nagrań „Preludiów” Chopina nie brakuje i są wśród nich znakomite interpretacje między innymi Władimira Aszkenazego, Maurizio Polliniego, Marty Argerich czy Rudolfa Kehrera, jak Sepaszwili, pochodzącego z Gruzji. Nagranie Sepaszwili idealnie do tego zbioru pasuje. Gra chopinistki jest bowiem wyjątkowa, niepowielająca schematów i na najwyższym poziomie. Bez wahania płytę Sepaszwili nazwać należy wydarzeniem fonograficznym. Na właśnie tak granego Chopina i na takie płyty się czeka, czasem długimi latami. Jednym słowem – zachwycające!
„I symfonia” Gustawa Mahlera. Siemion Byczkow (Pentatone)
Według Mahlera „symfonia powinna być jak świat, powinna obejmować wszystko”. Jak zmierzyć się z tym oczekiwaniem Siemion Byczkow (Semyon Bychkov) pokazuje nam w swoim studyjnym nagraniu „Pierwszej” Mahlera. Jest w niej tyle do opowiedzenia, że można ją porównać z długą powieścią.
Byczkow z Orkiestrą Czeskiej Filharmonii dostarcza symfonicznego nieumiarkowania w kreowaniu świata brzmieniowego tego dzieła. Pierwsza część wprawdzie delikatna, mówiąca głosami natury, a jednak podszyta jest charakterystycznym dla początku wiosny niepokojem. Byczkow subtelnie i naturalnie podkreśla drobne kontrasty. Szczególną uwagę zwracają na przykład przejście do zasadniczej części ogniwa po wstępie czy drobne zawieszenia w naśladowaniu głosu kukułki. Orkiestra zachwyca miękką, nienachalną blachą o wyrównanym brzmieniu.
Pod koniec pierwszej części narastający niepokój znajduje rozładowanie w wybuchu radości. Byczkow mistrzowsko planuje tu tempa i dynamikę. W drugiej części symfonii wiejski taniec przetacza się w naturalny, rozkołysany sposób. Byczkow wyraziście podkreśla rytmy, jednak perkusja nie zmienia tego ogniwa w tanią, kiczowatą potupankę, co jest błędem wielu dyrygentów.
Marsz żałobny otwiera się ze spokojem i dostojnością, by rozwinąć się w prawdziwy orgiastyczny popis instrumentacyjny w „klezmerskich” momentach. Orkiestra czaruje tu zwłaszcza brzmieniem trąbek. Brutalny, niespokojny, rozgorączkowany finał oszałamia, a samo jego zakończenie jest niezapędzone, nieprzekulminowane, co potęguje jego siłę wyrazu. Interpretacja „Pierwszej” Mahlera zarejestrowana przez Byczkowa ukazuje w mistrzowski sposób wyjątkowe piękno tonalne i melodyczne tego dzieła.
„Ecos de Breogán” Iria Folgado (Poliédrica)
Intuicja, obrazowość, bezpretensjonalność i biegłość techniczna – tak można krótko opisać grę oboistki Irii Folgado. Jeszcze przed ukończeniem studiów w Berlińskiej Wyższej Szkole Muzyki im. Hansa Eislera została solistką Orkiestry Berlińskiego Konzerthausu, gdzie gra na rożku angielskim i oboju, a w jej debiutanckim albumie poznajemy Folgado jako liderkę grupy kameralistów, wykonujących wymagający i relatywnie mało znany repertuar obojowy.
Muzycy zabierają nas w podróż na Wyspy Brytyjskie, co w jakimś stopniu wydaje się naturalne. Na początku wieku pojawili się w Anglii świetni oboiści, a w latach trzydziestych odbyły się dwa kameralistyczne konkursy kompozytorskie, które miały duży udział w wylansowaniu oboju, jako instrumentu solowego.
Jeden z nich promowany był przez „The Daily Telegraph”, a nagrodzono w nim „Kwintet na obój i smyczki” Elizabeth Maconchy. Utwór został dedykowany Elizabeth Gaskell, jednej z pierwszych kobiet, które znalazły zatrudnienie w orkiestrze, w tym wypadku była to BBC Symphony Orchestra. Drugi z konkursów organizowany był przez fabrykanta i skrzypka amatora Waltera Cobbetta i została w nim nagrodzona kompozycja „Kwartet fantazja” op. 2 Benjamina Brittena. W tym wypadku adresatem dedykacji był Léon Goossens, członkiem założycielskiego składu London Symphony Orchestra. Goossens prawykonał utwór Brittena w sierpniu 1933 roku na falach BBC. Innym utworem dedykowanym Goossensowi, który znalazł się na płycie Folgado, jest „Kwintet na obój i smyczki” Arnolda Baxa.
Dodatkowo na płycie znalazło się „Sześć angielskich pieśni ludowych” Ralpha V. Williamsa w opracowaniu Roberta Stantona na obój solo i kwartet smyczkowy (wersja pierwotna była przeznaczona na wiolonczelę z fortepianem). Tytuł nadany płycie przez Folgado – „Echo Breogána” przywołuje mitycznego celtyckiego władcę i traktuje go jako symboliczny pomost łączący hiszpańską Galicję, skąd pochodzi instrumentalistka, z Wyspami Brytyjskimi.
Według legendy ze szczytu wzniesionej przez Breogána wieży widać było Irlandię, która stała się dla potomków króla ziemią przeznaczenia. Folgado odważnie sięgnęła po ikoniczne dla oboju kompozycje, stanowiące jakby mit założycielski nowoczesnej oboistyki, żeby podbić je niczym Celtowie Brytanię.
„Michael Tilson Thomas in Verbier” (Deutsche Grammophon)
Michael Tilson Thomas (zwany MTT) był dyrektorem jednej z najlepszych amerykańskich orkiestr – San Francisco Symphony (SFS) od 1995 do 2020. Pod jego przewodnictwem upłynęła więc właściwie cała epoka w historii tego zespołu.
Na nowo wydanej przez Deutsche Grammophon płycie z serii „Verbier Festival Gold Releases” mamy szansę usłyszeć go w nagraniu life z orkiestrą festiwalową, a całość zarejestrowano w 2016 roku.
Dominantą programu była 2. część III symfonii Mahlera „Co mówi mi miłość”. Interpretacja tego utworu ukazuje kreatywność dramaturgiczną MTT. Jednak płyta zaczyna się od kompozycji Michaela Tilsona Thomasa: „Street Song for brass quintet”, na dwie trąbki, puzon, waltornie i tubę. Zabawa dysonansami, współbrzmieniem blachy ujęta w trzech piosenkach połączonych w jednoczęściowej kompozycji. Znajdziemy tu trochę inspiracji folklorem miejskim, jazzem, muzyką amerykańskiej prowincji.
Kolejnym utworem jest jednoaktowy balet „Pory roku” Johna Cage’a. To jego pierwszy orkiestrowy utwór, daleki jeszcze od aleatoryzmu czy eksperymentów w rodzaju „4’33’’ ciszy”, z którymi kompozytor jest szerzej kojarzony. W „Porach roku” znajduje odbicie fascynacja Cage’a indyjską filozofią. To z niej zaczerpnął koncepcję pór roku, stanowiącą główną ideę tego baletu. Utwór został po raz pierwszy wykonany w 1947 roku do choreografii Merciera Cunninghama, z którym Cage był w wieloletnim związku, a dedykowany został ich kochankowi Lincolnowi Kirsteinowi – wpływowej postaci nowojorskiego świata sztuki, który w 1948 zakładał New York City Ballet. Za programem tej płyty piętrzą się historie, które warto próbować poznać. Przede wszystkim to jednak świetny dokument fonograficzny, któremu warto poświęcić więcej niż chwilę.
„Schubert Revisited” Mathias Gerne (Deutsche Grammophon)
Rok 2023 w kategorii muzyka wokalne należał do Matthiasa Goernego i pieśni.
Znamy historię chorego na syfilis, przedwcześnie umierającego w biedzie Franciszka Schuberta i jego obfity dorobek kompozytorski, na który złożyło się między innymi ponad sześćset pieśni. Po śmierci kompozytora niektóre z nich szybko zaczęły stawać się popularne. Stąd Brahms, Liszt czy Berlioz zorkiestrowali je.
Jest to zatem praktyka uświęcona tradycją i jak się okazuje – nadal żywa. Alexander Schmalcz, pianista, z którym współpracuje Matthias Goerne, zrobił bardzo udane aranżacje dziewiętnastu pieśni Schuberta na baryton i orkiestrę kameralną. Schmalcz podąża za oryginalną partią fortepianu. Za pomocą tego instrumentu Schubert odmalowywał krajobrazy i opowiadał historie, a czasem przenosił nas do innego, alternatywnego świata dźwiękowego.
To, co partia fortepianu u Schuberta czasem tylko sugeruje w niektórych pieśniach, w aranżacjach Schmalcza otrzymuje z jednej strony bardziej realny kształt brzmieniowy, a z drugiej – zdaje się dodawać niektórym pieśniom głębi. Tym pełnym niuansów aranżacjom Schmalcza znakomicie sprostała Deutsche Kammerphilharmonie Bremen.
Oczywiście to nie pierwsza płyta Goernego z pieśniami Schuberta, śpiewak konkuruje tu z samym sobą, proponuje odmienne niż we wcześniejszych nagraniach interpretacje niektórych pieśni i nimi zaskakuje. Goerne jest mistrzem w kreowaniu różnych nastrojów od żałobnych, przez wzruszające i czułe do pełnych pasji utrzymanych w oskarżycielskim tonie. Poza tym głos śpiewaka brzmi fantastycznie. Jakby wycieczki w stronę Wagnerowskiego repertuaru nie tylko go nie nadwyrężyły, ale wręcz dodały jego głosowi siły i blasku. Nie każda fraza – a każdy dźwięk jest przez Goernego dogłębnie przemyślany; ma swój początek, rozwinięcie i wykończenie. Niewątpliwe mistrzowska liryka wokalna!