Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci to święto, które celebruje książkę dziecięcą i czytanie dzieciom. Prezentujemy nowości książkowe dla maluchów, średniaków i starszaków, po które warto sięgnąć – nie tylko z tej okazji!
Seria „Maniek pyta, odkrywa, rozumie” Agnieszki Matz
Kartonówki Agnieszki Matz o małym świnku Mańku urzekają prostotą i lekkością. Książki przeznaczone są dla najmłodszych dzieci, mają poręczny format 190×190 mm, zaokrąglone rogi i przyjemnie matowe strony (z lakierem na imieniu Maniek na okładce).
Kolorystyka serii utrzymana jest w jasnych pastelowych barwach – przygaszonych różach, fioletach, szarościach, żółciach, z plamami czerwieni i zieleni. Tworzy to bardzo miły dla oka przyjazny, ciepły efekt. Podobnie jak postaci bohaterów – uroczego różowego prosiaczka, czyli tytułowego Mańka, a także myszki, psa, kury, żabki i królika.
Hasło serii to: „Poznawaj, nazywaj, pokazuj i baw się z Mańkiem” i do takich właśnie aktywności (oraz wielu innych) zachęcany jest dziecięcy odbiorca. Działania zaprezentowane w części „Maniek robi” koncentrują się na codziennych typowych czynnościach małego dziecka: kąpieli, jedzeniu, zasypianiu, korzystaniu z toalety, zabawach w piaskownicy. Może ono przy tym zaobserwować, które zachowania są akceptowalne, a które nie, ponieważ zostały przedstawione na zasadzie kontrastu: po lewej stronie rozkładówki działanie niewłaściwe (Maniek zjada piasek), po prawej – właściwe (Maniek robi babki z piasku). Dziecko znajdzie na kartonowych stronicach znane sobie przedmioty, takie jak: balonik, miś, auto, kocyk. W części „Maniek zgaduje” jest zaproszone do zabawy w zgadywanie: „Jest czerwone i okrągłe. Czy to można zjeść? Tak”. W „Maniek mówi” przywołane zostają popularne dziecięce zwroty i wyrazy dźwiękonaśladowcze: „A kuku!”, „Pa, pa!”, „Luli, luli”, „brum”, „am, am” itd. Na końcu każdej z trzech książeczek zamieszczono swoiste podsumowanie – zebrane na jednej rozkładówce słowa lub przedmioty obecne w książce, zilustrowane pojedynczym obrazkiem (na przykład Maniek skaczący w kałuży, myszka bawiąca się autkiem, które robi „brum!”).
Starannie zaprojektowane i z dbałością wydane kartonówki z serii o Mańku to piękny prezent dla najmłodszych dzieci, który zagwarantuje pierwszy, satysfakcjonujący kontakt z książką i zachęci do odkrywania świata.
„Deszcz” i „Lato” Sama Ushera
Picturebooki Sama Ushera odkryłam osiem lat temu, gdy mój syn był czterolatkiem i przeżywał okres głębokiego zachwytu książką obrazkową. Brytyjski artysta urzekł nas swoją charakterystyczną kreską i dziecięcą wyobraźnią. Dlatego bardzo się ucieszyłam na wieść, że jego książki zawitały w końcu do Polski. Wydawnictwo Wilga rozpoczęło od cyklu „Pory roku”, na który składają się cztery tytuły: „Deszcz”, „Słońce”, „Burza” i „Śnieg”. Dotychczas ukazały się dwa pierwsze z nich – wydane w sporym formacie (220×300 mm) i w twardej oprawie picturebooki, a ich malownicze okładki (szczególnie „Deszcz”!) z miejsca przykuwają wzrok.
Bohaterami serii są mały chłopiec i jego dziadek, zawsze gotowi na wspólne przygody. Obie książki wyznacza ten sam rytm. Na początku Usher niespiesznie odmalowuje codzienność wnuczka i dziadka. Chłopiec budzi się rano i patrzy z ciekawością za okno. Niezależnie od tego, czy pada deszcz, czy praży słońce, ma ochotę natychmiast wyjść na zewnątrz, obserwować świat i cieszyć się (nie)pogodą. Dziadek podchodzi do tego z większym dystansem, niespiesznie zajmuje się innymi rzeczami, ale też przygotowuje się na tę wycieczkę, sprawdza trasę, szykuje niezbędne akcesoria. Wreszcie wyruszają. Początkowo wędrują powoli, obserwują okolicę, pogodę, chłopiec ma pytania, dziadek – odpowiedzi. Ale im dalej w wędrówkę, tym akcja nabiera tempa i oto już, ramię w ramię, wnuczek i dziadek wkraczają w przygodę.
W „Deszczu” wyjście do skrzynki na listy w deszczowy dzień i puszczanie papierowych łódeczek zmienia się w wyprawę do miasta na wodzie, gdzie „są akrobaci przebierańcy, karnawał i śpiewający gondolierzy”, i dziadek mianuje wnuczka kapitanem!
W „Słońcu” – poszukiwanie dobrego miejsca na piknik w skwarny letni dzień. Zmęczeni upałem robią częste przerwy, a z każdą z nich krajobraz staje się coraz bardziej surowy, aż w końcu, gdzie się nie rozejrzeć, jest bezmiar pustyni. I wtedy natrafiają na grotę, a w niej na odkrywców, piratów, skarby i wielki piracki statek wypełniony po brzegi pysznościami. Tak pysznymi jak lody jedzone dla ochłody, gdy dziadek opowiada i pokazuje fotografie…
Porywająca gra wyobraźni, znakomite ilustracje wykonane tuszem i akwarelą, humor i puszczanie oka do czytelnika (czy wśród postaci na ilustracji znajdziecie autora?), a przede wszystkim z czułością odmalowana wyjątkowa więź dziadka i wnuczka – wszystko to sprawia, że warto zaopatrzyć biblioteczkę w książki Sama Ushera. No i ta atmosfera dziadkowego domu, jak z warsztatu Doca, właściciela psa Sproceta w serialu „Fraglesy” (a i dziadek przypomina nieco Gerarda Parkesa, odtwórcę tej roli).
„Penny rysuje przyjaciółkę” Sary Shepard
Zabawna i lekka w swojej tekstowo-rysunkowej konwencji opowieść o poważnych sprawach. Penny Lawry poznajemy, gdy zaczyna piątą klasę. Nie może się doczekać spotkania ze swoją najlepszą przyjaciółką Violet, której nie widziała przez całe lato. Ale ta wraca z wakacji zupełnie odmieniona. Okazuje się, że spędziła je z Riley, klasową gwiazdą, i ten wspólny czas znacząco na Violet wpłynął. Dziewczyna stwierdza, że zabawy wymyślane przez Penny są dobre dla dzidziusiów, wypisuje się też z zajęć plastycznych, które obie bardzo lubiły.
Penny próbuje odnaleźć się w tej niezrozumiałej dla niej, trudnej rzeczywistości. Nie jest to łatwe, gdy jest się osobą wysoko wrażliwą o wysokim poziomie lęku. W dodatku w domu też sprawy się komplikują, a mama zachowuje się tak, jakby coś przed Penny ukrywała. Niechciane myśli kłębią się w głowie dziewczynki: Dlaczego rodzice o czymś szepczą? Czy ktoś zachorował? Czy oni się rozwodzą? „Obchodzenie Bożego Narodzenia na dwa domy byłoby dla mnie strasznie stresujące”.
Penny usiłuje zapanować nad lękiem i stać się przebojową wersją siebie – wszystko po to, by odzyskać przyjaciółkę. To jednak sprawia, że zawodzi tych, którzy dawali jej realne wsparcie. Trudna prawda, że musi pozwolić Violet odejść i otworzyć się na nowe, przychodzi wraz z kolejnymi wizytami u pani Hines. Ta szkolna psycholog, nazywająca siebie „nauczucielką”, pomaga Penny radzić sobie z napadami lęku, kompulsjami i natrętnymi myślami. To pod drzwiami gabinetu psychologicznego Penny poznaje nowych przyjaciół.
Autorka w pełen humoru, prosty i czytelny dla dziecka sposób ukazuje stany emocjonalne Penny, zachęcając młodych odbiorców do samoobserwacji i zwrócenia się w razie potrzeby o pomoc do zaufanych dorosłych i terapeuty, również w sytuacjach, gdy chcemy po prostu nauczyć się czegoś w sferze, w której sobie sami nie radzimy.
Przekonuje też, że wysoka wrażliwość i tendencja do zamartwiania się mogą mieć czasem pozytywne skutki, ba!, pozwalają nawet uratować komuś życie – Penny ratuje swojego psa Cosmo (i jest to autentyczna historia z biografii autorki).
„Penny rysuje przyjaciółkę” to wspierająca, pełna pozytywnej energii książka, która pokazuje młodym czytelnikom, jak ukoić wewnętrzne napięcie i poprawić jakość życia poprzez świadome otaczanie się rozumiejącymi, wspierającymi ludźmi oraz zwierzętami, które nas w pełni akceptują i zawsze pozostają lojalne.
W przygotowaniu część druga: „Penny rysuje szkolne przedstawienie”.
Książki:
Agnieszka Matz, seria „Maniek pyta, odkrywa, rozumie”: „Maniek robi”; „Maniek mówi”; „Maniek zgaduje”, wyd. Zielona Sowa, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 1+
Sam Usher, „Deszcz”, „Lato”, przeł. Dominika Serafin, wyd. Wilga, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 3+
Sara Shepard, „Penny Rysuje przyjaciółkę”, przeł. Ewa Pater-Podgórna, wyd. Poradnia K, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 9+
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.