„Za dużo! Jak uratować trudny dzień” Jolene Gutiérrez – poleca ANNA ANZULEWICZ

Czy przypominacie sobie sytuacje, w których wszystkiego było za dużo? Za głośno, za jasno, za mocno, za blisko, innymi słowy – zbyt przytłaczająco? Takie sytuacje są trudne, w szczególności dla wrażliwych dzieci, które czują, że nie mogą uciec od nadmiaru bodźców.

Takim dzieckiem jest bohaterka „Za dużo”. Dziewczynka od samego rana musi stawiać czoła przeciwnościom losu. Ze snu wyrywa ją przerażający terkot budzika i jaskrawe światło. Potem jest tylko gorzej – woda okazuje się zimna, gąbka szorstka, a metka w koszulce nieustannie gryzie. Nawet na placu zabaw nie można znaleźć wytchnienia – dookoła tłum ludzi i dziwne zapachy, z każdej strony słychać krzyki, co chwilę ktoś kogoś szturcha.

Czytając tę książkę, możemy poczuć zdziwienie. Dlaczego zwykłe elementy dnia są dla bohaterki przytłaczające? Ludzie różnią się swoją wrażliwością sensoryczną, niektórzy z nas są bardziej podatni na przebodźcowanie niż inni – i to jest w porządku. Ważne jednak, żebyśmy nauczyli się (i swoje dzieci) skutecznego radzenia sobie z przytłaczającym sensorycznie światem. 

„Za dużo” to urocza i pouczająca książka o wrażliwości sensorycznej i przebodźcowaniu. Autorka z niezwykłą empatią przedstawia perspektywę dziecka, które potrzebuje spokoju i wyciszenia. Pokazuje, jak w takich trudnych sytuacjach możemy zwolnić i odzyskać poczucie bezpieczeństwa. W książce znajdziemy całą listę wskazówek, które pomogą znaleźć spokój nawet w najbardziej wymagającej sytuacji. 

„Za dużo” polecam nie tylko dzieciom z nadwrażliwością sensoryczną i ich rodzicom. W dzisiejszych czasach każdy czasem ma poczucie, że wszystkiego jest „za dużo”.

Książka:

Jolene Gutiérrez, „Za dużo! Jak uratować trudny dzień”, il. Angel Chang, przeł. Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik, wyd. Wilga, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy 3+

 

„Dzikość” Yuvala Zommera – poleca MAGDALENA FURMANIK-KOWALSKA

W picturebooku „Dzikość” Yuval Zommer, ilustrator i autor książek dla dzieci, stanął przed dwoma wyzwaniami. Jak zilustrować abstrakcyjne, przyrodnicze, a zarazem filozoficzne pojęcie? Oraz jak w tej samej historii opowiedzieć najmłodszym o konieczności dbania o przyrodę, aby nie popaść we wzniosły, moralizatorski ton? Udało mu się sprostać im znakomicie.

Tematem jego najnowszej książki (o poprzedniej, zatytułowanej „Tańczące światła”, pisałam w numerze 780 „KL” [https://kulturaliberalna.pl/2023/12/19/najlepsze-ksiazki-pod-choinke-kl-dzieciom-2/]) została Dzikość, którą ukazał jednocześnie jako przyjazną i nieokiełznaną. Opiekuńczą, a zarazem nieprzewidywalną. W opowieści Zommera przyjmuje ona postać wielkiego stworzenia o przyjaznej paszczy i ostrych pazurach, porośniętego bujną roślinnością zamiast futra. Budzi zaufanie, choć jest taka ogromna. Daje schronienie zwierzętom i hojnie dzieli się swoimi darami z ludźmi. Ci jednak z czasem coraz zachłanniej sięgają po zbyt wiele… Wówczas nasza bohaterka zaczyna chorować. Na szczęście jej zły stan dostrzega mały chłopiec. Czy uda mu się pomoc Dzikości? Co trzeba zrobić, aby ją uratować? Zajrzyjcie koniecznie do tej publikacji, aby znaleźć odpowiedzi na te pytania. 

Niemal każda z książek Yuvala Zommera jest wędrówką. Pouczającą podróżą po świecie przyrody, która zostaje zobrazowana z wielką wrażliwością i uważnością. Spacery po pięknych, skomponowanych jak kolaże ilustracjach, które pełne są szczegółów i bogatych faktur, na długo przykuwają wzrok. Oglądając je, płyniemy z nurtem snutej przez autora opowieści. I dobijając do ostatniej strony książki, pytamy, dlaczego to już koniec. Z tych, oraz wielu jeszcze innych powodów, warto zanurzyć się w historii o Dzikości i spotkać się z nią twarzą w twarz.

Książka:

Yuval Zommer, „Dzikość”, przeł. Magdalena Jakuszew, wyd. Dwukropek, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

„Ryś Żartowniś” Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej – poleca ANNA MIK 

Tytułowy Ryś Żartowniś to bohater niecny, samolubny i uwielbiający płatać figle. Za swoje „ofiary” obrał leśnych przyjaciół: Niedźwiedzia i Zająca, amatorów gry w warcaby, Wilka, Lisa i Żmiję, wyznawców idei slow life, oraz Jelenia i Sowę zanurzonych po brzegi literaturze. Każdemu z nich Ryś wyrządza niejednego niesmacznego psikusa, narażając tym samym kolegów i koleżanki na niekoniecznie zabawne niebezpieczeństwo. Zając, mimo że nie umie pływać, wskakuje do lodowatego stawu, by ratować „tonącego” przyjaciela; Jeleń, mimo lęku wysokości, chce wybawić Rysia z opresji, kiedy ten „utknął” na drzewie. Żartowniś wystawia na próbę wszystkich swoich bliskich, i choć sam bawi się wybornie, sprawia leśnym zwierzętom dużo przykrości. Okazuje się, że nawet najśmieszniejszy według nas żart może być zabawny tylko według naszego mniemania.

Sytuacja pomiędzy Rysiem a pozostałymi zwierzętami odwraca się całkowicie, kiedy nasz zgrywus wpada w prawdziwe tarapaty. Gdy głowa zaklinowuje mu się w szklanym naczyniu, reszta ferajny ma niezły ubaw. Nazywają przyjaciela „Rysiem kosmonautą”, kiedy ten zalewa się łzami. Nagle nieszczęśnik znika, a zaniepokojeni przyjaciele szukają go w całym lesie, wiedząc już, że nie był to kolejny wybryk „Żartownisia”. Ostatecznie uwalniają kotowatego z pułapki i przekonują do innej formy rozbawiania publiczności – takiej, która dla nikogo nie będzie niebezpieczna. Jak kwituje zresztą sam narrator opowieści: „[…] udany żart to taki, który bawi wszystkich”. 

Nowa książka Jaworowskiej-Duchlińskiej, ilustratorki między innymi „Charcich Harców” i „Psierocińca. W poszukiwaniu straconego węchu”, to propozycja raczej dla młodszych czytelników. Niewątpliwym urokiem pozycji są ilustracje zantropomorfizowanych leśnych zwierząt, obrazujące ludzkie stany i emocje. Autorka w prosty, ale czarujący sposób ukazuje, jak ważne jest zrozumienie granic żartu i szanowanie uczuć innych. Ryś jest postacią, która z jednej strony wzbudza sympatię, a z drugiej strony – niezmiernie irytuje. W końcu kto z nas nie zna takiego „żartownisia”, którego dowcipy śmieszą wyłącznie jego samego. Dzieci mogą z łatwością identyfikować się z bohaterami, a historia staje się cenną lekcją empatii i współczucia. Warto tę książkę włączyć do dziecięcej biblioteki, by wspólnie spędzić czas na lekturze nie tylko umoralniającej, lecz także przede wszystkim – zabawnej.

Książka: 

Nika Jaworowska-Duchlińska, „Ryś Żartowniś”, wyd. Świetlik, Białystok 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

„Superbabcie” Mariusa Marcinkevičiusa i Viktoriji Ežiukas – poleca KRZYSZTOF RYBAK

„Superbabcie” Mariusa Marcinkevičiusa z ilustracjami Viktoriji Ežiukas to opowieść o międzypokoleniowości. Piszących dla dzieci autorek i autorów z krajów bałtyckich jest w Polsce mało, doceniam więc decyzję wydawnictwa Kropka, które wprowadziło do Polski Marcinkevičiusa, autora zdobywającej popularność na świecie książki o Zagładzie („Akmenėlis”) czy publikacji współtworzonych z ilustratorką Liną Itagaki, znanej w Polsce dzięki powieści graficznej „Syberyjskie haiku”. Książka litewskich autorów w dużej mierze mówi właśnie o międzypokoleniowości, główny bohater Roch odkrywa bowiem, że jego babcia i jej przyjaciółki to byłe agentki specjalne, które nie mogą porzucić dawnej pasji i wciąż robią swoje, tyle że na emeryturze. Chłopak zostaje wtajemniczony w trwającą właśnie misję odzyskania skradzionych z różnych stron świata koron królewskich i dołącza do drużyny, tworząc z seniorkami zgrany zespół, próbujący wytropić szajkę złodziei.

„Superbabcie” to wybuchowa – także za sprawą bąków i pierdów, którymi przepełniony jest tekst – książka na jedno popołudnie albo do lektury w kawałkach. Idealna zwłaszcza dla początkujących czytelników dzięki dużej czcionce (łączącej krój prosty z imitującym pismo ręczne) i mnóstwu ilustracji. Absurdalny humor czyni z książki Marcinkevičiusa lekką, zabawną i zwyczajnie przyjemną lekturę. Tę przyjemność zdecydowanie zwiększa warstwa graficzna, świetnie opracowana przez Ežiukas: artystka zdecydowała się na użycie wyłącznie jednego koloru – błękitu – którym posługuje się, tworząc ilustracje przypominające komiks. Zresztą z tym medium łączy się też ogromna dawka komizmu, zwłaszcza w licznych, nieraz trochę przypadkowych, obrazkach ukazujących komiczne scenki z życia… śledzi. Ryby wypowiadające różne kwestie – niekoniecznie związane z przebiegiem fabuły, choć jedna z przyjaciółek babci to badaczka właśnie tych zwierząt – pojawiają się tu i tam, nieraz w dużych ilościach, stanowiąc tym samym powracający żart, który czyni z „Superbabć” zaskakującą lekturę. Na koniec warto dodać, że w 2023 ukazała się kontynuacja „Superbabć” („Superbobutės 2. Didžioji apgaulė” – pol. „Superbabcie. Wielkie oszustwo”), której akcja toczy się w Rosji, gdzie podszywający się pod prezydenta złoczyńca używa wysyłanych z Kremla fal do kontrolowania swoich obywateli. Myślę, że bardziej aktualnego tematu Marcinkevičius nie mógł sobie wymyślić i mam nadzieję, że niebawem ta i inne jego książki pojawią się w Polsce.

Książka:

Marius Marcinkevičius, „Superbabcie”, il. Viktorija Ežiukas, przeł. Małgorzata Gierałtowska, wyd. Kropka, Warszawa 2024.

Proponowany wiek odbiorcy: 6+ 

 

„Przygody Wuja Leona na rumuńskich stepach” Yannetsa Leviego – poleca AGNIESZKA SAWALA

Na Dzień Dziecka (i nie tylko) każdemu dziecku (i nie tylko) należy się solidna porcja bajek. A nikt tak nie bajdurzy, jak zwariowany wuj Adama i Kuby – Leon. Osoba niezwykła – dla dzieci fascynująca, dla dorosłych dziwaczna. Nosi kolorowe ubrania, ma dziwną fryzurę, zdarza mu się jeść rękami i komicznie tańczyć. Jak mawia tata chłopców: „Takiego wujka nie można dostać tak po prostu – to wujek na specjalne zamówienie!”. Stryj odwiedza rodzinę co środę, serwując dzieciom historie nie z tej ziemi. A raczej z rumuńskich stepów, na których rzekomo przeżył serię fascynujących przygód. 

Niepozorne wydarzenia, jak np. obserwacja chmur, dyskusja o pójściu do fryzjera czy zauważony na balkonie karaluch, uruchamiają „freestyle’owy” talent wuja Leona do snucia niewiarygodnych opowieści. Najwyraźniej tworzy je „w czasie rzeczywistym”, ale nawet się nie zająknie! Zmyśla jakby czytał z kartki. „Wspomnienia” Leona najczęściej są zabawne i skrajnie absurdalne, nie zawsze mają puentę, czasami mieszają mu się lub urywają wątki. Ale słucha się go z zapartym tchem i chce się więcej i więcej. Bo przecież nie każdemu trafia się wuj, który latał na chmurze, a nawet na niej utknął! I który wcale nie jest łysy, bo z dumą prezentuje swoje cztery wyjątkowe włosy, opowiadając, jak uratowały mu życie, gdy akurat pracował w cyrku jako ładunek armatni. Było to tuż przed tym, jak czarnoksiężnik zamienił go w karalucha (ależ to było piękne doświadczenie – wuj-karaluch mógł podróżować bez biletu, nie musiał płacić podatków, pokochał „zapach” ścieków, a nawet panią karaluszkę, z którą założył rodzinę!). 

Wnioskując z dedykacji otwierającej książkę („Dla moich siostrzeńców, wraz z którymi narodziły się te opowieści”), to sam autor, izraelski pisarz Yannets Levi, jest tytułowym wujem Leonem. Trzeba przyznać, że bajanie wychodzi mu świetnie – niepozorne historyjki połyka się w oka mgnieniu. Nadają się do czytania dzieciom na dobranoc, ale i do samodzielnej lektury. Uroku książce dodają charakterystyczne, nieoczywiste, urzekająco nonszalanckie ilustracje Ewy Stiasny – tym polskie wydanie zdecydowanie bije na głowę obcojęzyczne – a jest ich naprawdę sporo. Seria Leviego cieszy się popularnością na całym świecie, a w Izraelu weszła nawet do kanonu lektur. I dobrze – czytanie, słuchanie i opowiadanie bajek powinno być obowiązkowe (niezależnie od wieku)!

Książka:

Yannets Levi, „Przygody Wuja Leona na rumuńskich stepach”, il. Ewa Stiasny, przeł. Aleksandra Geller, wyd. Dwie Siostry, Warszawa, 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 5+

 

„O dudziarzu Szumigale i inne bajki ludowe. Wielkopolska” Marty Guśniowskiej – poleca KATARZYNA SLANY

„O dudziarzu Szumigale i inne bajki ludowe. Wielkopolska” autorstwa Marty Guśniowskiej to trzeci tom serii zatytułowanej „Z Krainy Złotych Pól” wydawanej przez Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi. Wcześniej ukazały się bajki Joanny Papuzińskiej zatytułowane „Cudowne lekarstwo i inne bajki ludowe. Podkarpacie” oraz Justyny Bednarek „Cuda nad Rospudą i inne bajki ludowe. Podlasie i Suwalszczyzna”. Publikacje ukazują dawne wierzenia, demonologię, aspekty etnologiczne i etnograficzne charakterystyczne dla województw, które pojawiają się w kolejnych tytułach tomów. 

Prezentacja świata wyobrażeń ludowych, mitologii etnicznej, sfer sacrum/profanum, wiejskiej obrzędowości to ogromny walor tych opowieści. Każdy zbiorek wyposażony jest w słownik pojęć oraz wprowadzenia merytoryczne dotyczące bajek danego regionu. Doskonałym dopełnieniem warstwy literackiej są ilustracje Pauliny Wyrt. W książce pojawiają się rysunki strojów ludowych, instrumentów muzycznych oraz obrządków wiejskich. Na ilustracjach i w słowniku odwzorowano tkaniny i hafty typowe dla regionu, z którego pochodzi dana bajka. Zachęcam czytelników do śledzenia szczegółów kulturotwórczych w każdym tomie.

Marta Guśniowska spisuje bajki na podstawie opowieści starszych mieszkańców i mieszkanek Wielkopolski. Są one przeznaczone dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, dla których pośrednikiem lektury jest dorosły. Familijne czytanie bajek może stać się rytuałem rodzinnym, który warto wzbogacić nagrywaniem wspomnień dziadków/pradziadków o bliskich im bajkach oraz mitologii wiejskiego dzieciństwa. Ich opowieści dadzą podwaliny pod strategie przekazywania rodzinnej spuścizny następnym pokoleniom. 

Warto, by domowa biblioteczka dziecka zawierała choć jeden tom bajek z tej wartościowej literacko, artystycznie i kulturowo serii. Pisarka wybiera ciekawe motywy folkloru ludowego, tkając wokół nich urocze, mądre, czasem straszne historie. Tak spotykamy biedę-głodomora – dowiedźcie się o niej wszystkiego, może i u was się zalęgła? Szukacie sposobu, jak wrednej czarownicy utrzeć nosa? Tutaj na ten przypadek porad jest bez liku! Ciekawi was, jak dudziarz Szumigała biesa pokonał? To była hecna przygoda! Ale najpiękniejsza bajka czeka na końcu – o dobrej Maryńce, która zło dobrem odczarowywała. Sami wiecie, że tego nam dzisiaj potrzeba. O tych i innych dziwach bajki chętnie wam opowiedzą, aż zacierają stronice z radości! Tylko nie dajcie im na siebie czekać! 

Książka:

Marta Guśniowska, „O dudziarzu Szumigale i inne bajki ludowe. Wielkopolska”, il. Paulina Wyrt, Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi, Warszawa 2023.
Proponowany wiek odbiorcy: 5+

 

„Złotowłosa i trzy misie. Ty decydujesz” Coralie Saudo – poleca PAULINA ZABOREK

Dziecko nie przepada za tradycyjnym słuchaniem czytanych mu opowieści? Sięgnijcie po bajki wybierajki! Seria „Ty decydujesz” to książki paragrafowe idealne dla przedszkolaków. Tu liczy się przede wszystkim opowieść! O jej przebiegu samodzielnie decydują czytelnicy. Niby klasyczne baśnie: „Złotowłosa i trzy misie”, „Jaś i magiczna fasola”, „Trzy małe świnki”, Czerwony Kapturek”, ale znany przebieg tych historii to tylko jeden z możliwych wariantów. Na dziecko czekają dwadzieścia dwie wersje tych opowieści z pięcioma różnymi zakończeniami. O tym, jak potoczy się fabuła, decyduje ono samo, wybierając na każdej stronie spośród dwóch możliwości. Gdy zdecyduje, na marginesie książki znajduje odpowiadającą wyborowi ikonkę i przechodzi na konkretną stronę. Gdy zatem Złotowłosa trafi do chatki misiów, może chwilę odpocząć (ikonka krzesła) albo sprawdzić, co kryje się w tajemniczym kufrze (ikonka skrzyni). Jeśli pokieruje nią ciekawość, znajdzie piłkę i stłucze figurkę na półce. Czy spróbuje ją naprawić (ikonka kleju)? Znajdzie inną zabawkę (ikona konia na biegunach)? Załóżmy, że sklei figurkę i zabierze się za porządki, gdy usłyszy wracające misie. Ucieknie (ikonka okna)? Czy poczeka na właścicieli (ikonka Złotowłosej)? W drugim przypadku wdzięczne misie poczęstują ją zupą i obiecają odprowadzić do domu, kończąc tym samym opowieść. Przy wyborze pierwszym toczy się ona dalej – Złotowłosa natyka się w lesie na jaskinię. Czy do niej wejdzie (ikonka czerwonych oczu w mroku), czy zawróci do chatki (ikonka łóżeczka)?

Tak uzyskujemy dłuższe lub krótsze historie o różnym przebiegu, niektóre spokojne, inne bardziej dynamiczne. Możliwe zakończenia raz są bardziej klasyczne, innym razem bardziej oryginalne i baśniowe. Oprócz interaktywności i dynamiki opowieści za zaangażowanie odbiorcy odpowiada jeszcze jeden czynnik: wcielenie się w rolę. Każda książka z serii zaczyna się słowami: „Wyobraź sobie, że jesteś… (dziewczynką o imieniu Złotowłosa… itd.)”, po czym następuje opowieść o tym, co robi dziecko (postanawiasz, odkrywasz, zauważasz…). A więc to ono jest bohaterem/bohaterką książki i baśń toczy się tu i teraz! Wkroczenie w świat przedstawiony dodatkowo uprzyjemniają ilustracje Camille Ferrari. To niekonwencjonalna przygoda z baśniami i zabawa z wyobraźnią.

Książka:

Coralie Saudo, „Złotowłosa i trzy misie. Ty decydujesz”, il. Camille Ferrari, przeł. Ernest Kacperski, wyd. HarperKids (HarperCollins Polska), Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.