Indie, które wydobywają 30 milionów ton ropy rocznie, a importują ponad 20 milionów ton, wchodzą do gry na europejskim rynku paliwowym. Według indyjskich ekspertów kraj dysponuje pokaźnymi zasobami ropy naftowej, ale ich eksploatacja to jeszcze przyszłość. Pokłady te leżą w szelfie zachodniego wybrzeża Indii oraz na lądzie, głównie w stanach Gudżarat i Asam. Indyjscy eksperci są przekonani, że zasoby istniejące w Indiach mogłyby w znaczącym stopniu uwolnić kraj od ogromnego importu tych surowców i pozwolić na większą niezależność od światowych wahań cenowych na rynku ropy i gazu. Dlatego nawołują do intensyfikacji poszukiwań złóż obu surowców i rozpoczęcia ich eksploatacji. Na razie jednak gospodarka indyjska zależna jest od importu tych surowców.
Mimo to produkty ropopochodne stały się w ciągu ostatnich dwóch lat ważną częścią indyjskiego eksportu. Na uwagę zasługuje szczególnie wzrost tego eksportu od 2022 roku. Indyjski przemysł przetwórczy okazał się na tyle rozwinięty, iż konsumując zwiększające się wolumeny importowanej ropy, mógł znaczącą część produkcji przeznaczyć na eksport. I to eksport szalenie opłacalny – zarówno dla prywatnych rafinerii indyjskich, jak i dla indyjskiego przemysłu rafineryjnego znajdującego się w rękach państwa. Było to możliwe dzięki prowadzeniu przez New Delhi polityki balansowania pomiędzy współpracą z krajami Zachodu a Federacją Rosyjską. Mimo ataku Rosji na Ukrainę Indie kontynuowały politykę nieopowiadania się po żadnej ze stron konfliktu i utrzymywania równego dystansu wobec największych graczy na światowej scenie. Nie tylko politycznej, ale i gospodarczej.
Na efekty takiej polityki New Delhi nie musiało długo czekać. Państwa Unii Europejskiej rozpoczęły proces dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych na rynek europejski. Rosja objęta sankcjami, nie mogła już sprzedawać krajom europejskim ropy i gazu ziemnego. W tej sytuacji Moskwa, której budżet w dużym stopniu zależy od eksportu ropy i gazu ziemnego, rozpoczęła poszukiwania nowych rynków zbytu. Z kolei Europa, która zrezygnowała z importu tych surowców z Rosji, szukała nowych dostawców. New Delhi postanowiło odpowiedzieć na starania obu stron. Oczywiście, dyktując swoje warunki, bo i Rosja, i Europa jawili się jako klienci będący w trudnej sytuacji, gorączkowo szukający nowych partnerów.
W latach 2022–2023 Rosja sprzedawała Indiom ropę naftową z rabatami od 20 do 30 dolarów na baryłce. Czyż można się dziwić indyjskim handlarzom, iż nie zważając na to, że żywią swymi dolarami rosyjską dyktaturę, zaczęli kupować ropę z Rosji? Tym bardziej, iż zachęcała ona Indusów do przejścia w rozliczeniach handlowych na waluty narodowe, co oznaczało, że mogli płacić za surowce energetyczne w rupiach. A bywało i tak, że Rosjanie płacili tymi rupiami za indyjskie banany… Nie bez powodu znawcy Indii twierdzą, że indyjscy handlowcy i bankierzy stanowią elitę światowego biznesu.
Przez długi czas establishment polityczny Indii twierdził, iż kraj kupuje rosyjską ropę wyłącznie po to, by mieszkańcy subkontynentu mogli korzystać z niższych cen paliw. Okazało się, że jest to jedynie część prawdy. W ubiegłym roku Indie stały się ważnym dostawcą paliw – diesla i benzyny – na rynki krajów Unii Europejskiej. Te dostawy to drugi etap kalkulacji New Delhi. Indusi kupowali rosyjską ropę poniżej światowych cen, a sprzedawali produkty jej przerobu już po cenach światowych. Nie byli odkrywcami, ponieważ ten trik stosował przez lata reżim białoruski.
O zwiększających się wolumenach ropy naftowej i węgla kupowanych przez Indie w Rosji wiadomo już od ponad dwóch lat. Jak znaczące były dla Rosji transakcje z Indiami, ale i Chinami, może świadczyć fakt, iż Moskwa stosunkowo szybko wyrównała utratę odbiorców zachodnich nowymi partnerami na wschodzie. Znacznie mniej natomiast pojawiało się w mediach informacji o rosnącym eksporcie diesla i benzyny wytworzonej z rosyjskiej ropy w indyjskich rafineriach, a następnie kierowanej na rynki światowe, w tym także europejskie. A eksport ten przeżywał okres prosperity.
Indie eksportują swe produkty ropopochodne do dwudziestu państw Unii Europejskiej. Import tych wyrobów z Indii do Europy wzrósł o 115 procent procent w roku 2023 w porównaniu z rokiem 2022. W roku 2022 było to 111 tysięcy baryłek dziennie, natomiast w 2023 – już 231 800 baryłek dziennie. Najwięksi europejscy importerzy indyjskiej benzyny, diesla oraz innych produktów rafinerii znad Gangesu to Holandia (zakupy za prawie 11 miliardów dolarów), Francja, Rumunia, Włochy i Hiszpania.
Jedną z największych indyjskich rafinerii zaangażowanych w przerób rosyjskiej ropy i eksport wyrobów ropopochodnych do krajów Unii Europejskiej jest zakład w Jamnagar w Gudżaracie, rodzinnym stanie indyjskiego premiera Narendry Modiego. Trafia tam 30 procent ropy importowanej przez Indie z Rosji. Oznacza to, że do Jamnagar przybywa 400 tysięcy baryłek rosyjskiej ropy dziennie. Poza tym rafineria ta przerabia ponad 700 tysięcy baryłek ropy pochodzącej z innych źródeł. Jednocześnie 30 procent produkcji tej rafinerii jest eksportowanych do krajów UE.
O rosnącym znaczeniu Indii na światowym rynku produktów ropopochodnych świadczy nie tylko dynamiczny eksport indyjskiej benzyny i diesla do krajów Unii Europejskiej. Ważnymi odbiorcami wyrobów indyjskiego przemysłu rafineryjnego są także kraje pozaeuropejskie. Na pierwszym miejscu listy znajduje się Singapur (zakupy za blisko 6 miliardów dolarów), następnie Zjednoczone Emiraty Arabskie, Stany Zjednoczone, Australia i Republika Południowej Afryki.
Trudno sobie wyobrazić, by Indie bez korzystnego importu ropy z Rosji mogły osiągnąć tak istotne znaczenie w gronie producentów branży naftowej. Warto przypomnieć, iż w latach 2023–2024 Rosja stała się najważniejszym dostawcą ropy do Indii. New Delhi kupiło w ostatnim roku fiskalnym ropę z Rosji o wartości prawie 39 miliardów dolarów. Drugim najważniejszym dostawcą był Irak, który sprzedał Indiom ropę za ponad 23 miliardy dolarów. Ostatnio jednak Indiom coraz trudniej uzyskać w Rosji tak duże rabaty, jak przed rokiem. Rosjanie godzą się jedynie na rabaty jednocyfrowe. Mimo to biznes przerobu rosyjskiej ropy rozwija się dynamicznie.
Indyjski establishment ma pełną świadomość, iż handlowanie z Rosją, zakupy w tym kraju surowców energetycznych, są kroplówką finansową, która pozwala Moskwie kontynuować wojnę z Ukrainą. Mówią o tym indyjscy politycy, piszą indyjskie media. Jednocześnie Indusi twierdzą, że dzięki owej elastycznej polityce Indie przyczyniają się do stabilizacji rynku paliwowego na świecie. Czy taka argumentacja przekona tych, którzy obwiniają kontrahentów Rosji o kupowanie „krwawej ropy”?
źródło ikony wpisu: www.flickr.com