Katarzyna Wasilkowska – uznana polska pisarka dla dzieci i młodzieży – w książkach tworzonych z myślą o czytelnikach we wczesnym wieku szkolnym i ich dorosłych pośrednikach lektury wykorzystuje swój niezwykły dar, jakim jest empatyczne i osobiste prezentowanie więzi między wnuczętami a dziadkami (mądrymi nestorami rodu). Bardzo cenię opowieści pisarki, między innymi „Jagodowego dziadka” i „Rysia miasta”, w których relacje wiążące dzieci z seniorami są pełne czułości, bliskości, wspólnych rytuałów, niekończących się rozmów, celebrowania minimalizmu, stoicyzmu, altruistycznej miłości względem słabszych oraz aury zniewalającego dobra, które czyni dziecko oraz starszego człowieka równymi sobie przyjaciółmi. Książki te są emocjonalnie prawdziwe, napisane pięknym, lirycznym językiem, dlatego chwytają za serce każdego, niezależnie od wieku. Doskonale nadają się do czytania familijnego, podczas którego dorośli mogą dostrzec potrzebę dziecka, jaką jest mocna więź z dziadkami. W opowieściach Wasilkowskiej seniorzy stają się mentalnymi przewodnikami wdrażającymi młodszych członków rodziny w meandry świata rzeczywistego oraz wyobraźniowego. Dziadkowie często światy te ze sobą krzyżują, by utrwalić w świadomości dziecka, że to, co ważne, wartościowe, godne uwagi możemy ubrać w ramy prostego symbolu, znaku, obrazu lub metafory i pielęgnować przez całe życie, a następnie przekazywać kolejnym pokoleniom. 

„Ryś miasta” to wzruszająca historia o mikroświecie dzieciństwa, nad którego bezpieczeństwem czuwa kochający dziadek. Pisarka potrafi uchwycić niezwykłe ciepło między bohaterami, różniącymi się pokoleniowo i nadać opowieści rodzinnej świetlistą aurę, która sprawia, że lepiej rozumiemy przyjaźń, zaufanie, miłość, jakie współodczuwają bliscy sobie ludzie – mali i duzi. Wasilkowska, punktując te relacje, sprawia, że jej utwór śmiało można stawiać na równi z dziełami zogniskowanymi wokół tematu „relacji dziecka z seniorem”. Przypomnijmy kilka ważnych książek o tej tematyce: „Czy umiesz gwizdać Joanno?” Ulfa Starka [1], „Lato Stiny” Leny Anderson, „Mój dziadek był drzewem czereśniowym” Angeli Nanetti, „Dziadek Tomek” Stephana Zavrela oraz Mafry Gagliardi, „Esben i duch dziadka” Kima F. Aakesona i Evy Eriksson oraz polskie wisienki na torcie „Jagodowy dziadek” Wasilkowskiej [2], a także „Świat według dziadka” Zofii Staneckiej. Utwory łączy nostalgiczna atmosfera, dojmujące poczucie bezpieczeństwa, można także w nich dostrzec sfabularyzowaną nić fantazmatu splecioną z realizmem magicznym. 

W opowieści Wasilkowskiej pojawia się postać dziadka – archetypowego Mędrca o osobowości triksteroidalnej, który mitologizuje dzieciństwo Rysia, starając się delikatnie wpajać mu wartości, jakimi są empatia względem ludzi i zwierząt, pomoc osobom marginalizowanym, oddolne działania obywatelskie i sprzeciw wobec społecznej znieczulicy. Ważne jest też mierzenie Rysia z trudnymi problemami, tak aby nabrały one sensu i zostały przez chłopca zracjonalizowane, zanim zakorzenią się w jego świadomości. Dziadek podbudowuje psychikę wnuka, który od najmłodszych lat zna swoją wartość i dzięki wewnętrznej sile pomaga tym, którym nikt nie dał przesłanek do budowania zdrowej, silnej tożsamości. Klimat książki wyzwala w czytelniku wspomnienia, pozwala mu wrócić do własnego dzieciństwa oraz skonfrontować się z nim. Ponadto opowieść Wasilkowskiej dla wielu staje się buforem bezpieczeństwa i bastionem wzruszających emocji oraz obrazów, których sielskość możemy sobie wyobrażać, możemy też do niej aspirować i ją afirmować, wcielając w życie.

„Ryś miasta” jest historią opowiedzianą z perspektywy siedmioletniego Rysia, który tęskni za zmarłym dziadkiem. Chłopiec w wyobraźniowo-onirycznych wizjach spaceruje po mieście z ukochanym seniorem rodu, i w czasie owych spacerów zmienia znany sobie świat na lepszy – tak jak robił to z dziadkiem, kiedy ten żył. Ryś po śmierci ukochanego przyjaciela wraca do wspólnych wspomnień, rozmów, filozoficznych debat, licznych przygód oraz działań wywrotowych, które miały na celu polepszenie życia miasta jako cykl oddolnych działań pomocowych. Chłopiec delektuje się wspomnieniami z wypraw do miasta, które obfitowały w draki, hece i niespodzianki – czynione, jak mawiał dziadek – w szczytnym celu. Zarówno chłopiec, jak i dziadek wysyłali w świat miłe gesty, dobre uczynki lub rozmowy z potrzebującymi. Były to małe kroczki (w rzeczywistości kamienie milowe) wiodące do istotnych zmian społecznych i obyczajowych. 

„Ryś miasta” to książka tanatopedagogiczna, która pozwala dziecku oswoić się ze stratą osoby bliskiej. Pisarka stosuje strategię upamiętniania ważnej dla chłopca postaci poprzez kontynuowanie zaszczepionej mu przez dziadka pasji, polegającej na zarzucaniu miasta bagatelkami. Wasilkowska oswaja Rysia ze śmiercią dziadka, stosując strategię „wniknięcia” dziecka w sferę konkretnych wspomnień oraz ich fantazmatyczno-onirycznych reminiscencji, które stanowią nierozerwalną pieczęć między Rysiem a dziadkiem. Ryś mierzy się z przesłaniem dziadka w snach, fantazmatach lub skrytych wyobrażeniach, które zostawia dla siebie. Możemy przypuszczać, że sprawą, która na zawsze pozostanie w sercu Rysia, jest niespisana umowa z dziadkiem, zgodnie z którą ma on nadal czynić bagatelki.

Bagatelki to dobre uczynki, które sprawiają, że mikroświat, a potem makroświat stają się lepszymi miejscami do życia. Wiele bagatelek miało miejsce podczas spacerów po mieście Rysia z dziadkiem. Chłopiec wspomina: „Dziadek mówił, że od bagatelek naprawia się powietrze w mieście na cały dzień. Bagatelką było przytrzymanie komuś drzwi albo powiedzenie „na zdrowie!”, kiedy ktoś kichnął, poczęstowanie go chusteczką higieniczną, dropsem, kanapką albo wysłuchanie czyjejś historii. Jednym z naszych zadań było przekazać innym jak najwięcej bagatelek, bo były bardzo zaraźliwe i kto taką otrzymał, łatwo podawał dalej. Im milsi byli mieszkańcy, tym czystsze stawało się powietrze” [s.13]. Dzięki bagatelkom rzeczywistość nabiera rumieńców, ludzie uśmiechają się do siebie, znika stres, niemoc, bezradność, strach, gdyż bagatelki są jak plastry miodu przyłożone na smutne serce. Bagatelki to też przejawy serdeczności, dzięki którym relacje ludzkie stają się głębsze, czystsze, zbudowane na fundamentach pomocy i zaufania. Im więcej wokół nas bagatelek, tym bardziej czujemy się szczęśliwsi, uwolnieni z symbolicznego więzienia lęków, które nas przerażały. Bagatelki zatem to czyny i słowa posiadające moc uzdrawiającą i chociaż ich nazwa jest skromna, w istocie mogą zmienić ludzkie życie. 

Po śmierci dziadka Ryś mierzy się z samotnością. Nie czuje wsparcia rodziców, są oni wyalienowani z wewnętrznego świata syna. Bagatelki to dla nich tajemnica, gdyż chłopiec zataja przed nimi sekret dziadka. Warto przypomnieć, że dziadek przekazał wnukowi swój system wartości, krzyżując to, co rzeczywiste z tym, co wyobrażone. To intuicyjne działanie seniora okazało się niezwykle skuteczne na terapeutycznej drodze radzenia sobie Rysia ze stratą. Wyobraźniowo-oniryczne wyprawy chłopca po mieście celem rozsypywania bagatelek, dają mu spełnienie oraz poczucie, że energia dziadka nadal mu towarzyszy. Tarcia na granicy wyobrażonego i realnego wyzwalają w Rysiu potrzebę indywidualnej pomocy ludziom, zwierzętom, a nawet przedmiotom. Dziadkowe bagatelki ukształtowały wrażliwość wnuczka oraz jego afirmatywne podejście do świata. W tym kontekście bagatelki możemy traktować szerzej – jako symboliczny repertuar działań dobrej woli, który każdy powinien zinterioryzować i pielęgnować. Istota bagatelek wkomponowana w osobowość Rysia przez dziadka pozwala chłopcu wierzyć, że wszystko jest możliwe, byle działać w imię pasji, miłości, przyjaźni, dobra oraz przekonania, że człowiek od najmłodszych lat może postępować etycznie. Tytułowy Ryś miasta kojarzy mi z rysiem-zwierzęciem, które nadzoruje z wysoka swój mikroświat. Ryś to także demiurg, mędrzec, trikster, który dokonuje upamiętnienia dziadka w sobie. O Rysiu i jego bagatelkach trudno zapomnieć. Dlatego sięgnijcie po Rysia i jego bagatelki jak najszybciej! Ta polecajka to moja bagatelka dla Was, czytelnicy! 

Przypisy:

[1] O tej książce, oraz szerzej o twórczości Ulfa Starka, pisaliśmy w nrze 303 „KL” [https://kulturaliberalna.pl/2014/10/28/recenzja-ksiazki-ulfa-starka/].
[2] Recenzję „Jagodowego dziadka” znajdziecie w nrze 700 „KL” [https://kulturaliberalna.pl/2022/06/07/katarzyna-slany-recenzja-ksiazki-jagodowy-dziadek-katarzyny-wasilkowskiej-kl-dzieciom/].

Książka:

Katarzyna Wasilkowska, „Ryś miasta”, il. Maciej Szymanowicz, wyd. Literatura, Łódź 2023.
Proponowany wiek odbiorcy: 6+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.