Od przeszło ćwierćwiecza, które upłynęło od momentu wydania pierwszego tomu przygód Harry’ego Pottera, regularnie powstają nowe opowieści o akademiach magii, szkołach czarownic, internatach dla uczniów o nadprzyrodzonych zdolnościach, wybrańcach i magicznych zwierzętach. Trylogia Rosenholm nie jest wprost jedną z nich, ale czerpie z tego nurtu, modyfikując go w bardziej posępnym, mrocznym duchu.
Opowieść skupia się na postaciach czterech dziewczyn: Kristine, Victorii, Malou i Kamille, które zjeżdżają z różnych stron Danii do Szkoły Rosenholm, do której otrzymały listowne zaproszenie. Kiedy stawiają się na egzamin, nic o niej jeszcze nie wiedzą, poza tym, że jest elitarna. Dopiero po przyjęciu zostają poinformowane, że szkoła zajmuje się „sferą przez niektórych zwaną nadprzyrodzoną”, a one same posiadają moce, które pozwolą im kiedyś zostać magiczkami. Rolę Tiary Przydziału odgrywa stary dąb – to on nieomylnie wskazuje wszystkim nowym uczniom gałęzie magii, do których przynależą: Ziemię, Wzrost, Krew lub Śmierć.
Māgh znaczy moc
Nastolatki zamieszkują razem i przez kolejne tygodnie coraz lepiej się poznają, opowiadają o swoich doświadczeniach wywiedzionych z domów rodzinnych, o oczekiwaniach rodziców i własnych pragnieniach. Bardzo się różnią i to paradoksalnie zbliża je do siebie. Victoria pochodzi z porządnej, dobrze sytuowanej rodziny, a „jej rodzice nawet nie są rozwiedzeni”, Kamille jest wychowywana w hippisowskim duchu przez samotną matkę, Kristine dosłownie uciekła z ultrakatolickiego domu, a jej rodzice, dowiedziawszy się, do jakiej szkoły postanowiła uczęszczać, nie chcą jej znać. Malou jest zbuntowana, wewnętrznie skonfliktowana, a o jej domu rodzinnym wiemy niewiele ponad to, że czuje się w nim tak źle, że w wieczór wigilijny wraca do szkoły, bo to tutaj woli spędzić święta. Dziewczyny uczą się samodzielności i współżycia w grupie, podejmowania decyzji będących kompromisem między indywidualnym i wspólnym dobrem. Przeżywają pierwsze miłosne fascynacje i zauroczenia, czasem moralnie wątpliwe (związek uczennicy z nauczycielem), oraz pierwsze bolesne rozczarowania. Te elementy powieści pensjonarskiej we współczesnym wydaniu płynnie wplatają się w zataczającą coraz ciaśniejsze kręgi mroczną fabułę.
Seans spirytystyczny
Victoria od zawsze widywała „białe cienie”, ale wraz z przybyciem do Rosenholm to doświadczenie staje się tak intensywne, że dziewczyna nie może spać, jeść i normalnie funkcjonować. Jej przynależność do gałęzi Śmierci sprawia, że jest niezwykle podatna na przekazy z zaświatów. Szczególnie dokucza jej głos, powtarzający natarczywie: „Zobacz mnie”. W którymś momencie przebojowa Malou namawia Victorię na konfrontację z duchem, aby dowiedzieć się, czego on właściwie chce. W wieczór Halloween dziewczyny urządzają seans spirytystyczny. Ku ich przerażeniu poprzez Victorię przemawia młoda dziewczyna, niegdyś uczennica tej szkoły, uwiedziona, uprowadzona i zamordowana przed laty w jej murach. Jej duch domaga się, by przysięgły, że dowiedzą się, kto dokonał zbrodni. Składają tę obietnicę, ale nie mają pojęcia, że życie przynajmniej jednej z nich w tym momencie również jest zagrożone.
Każde piękno musi umrzeć
Jeśli szukacie tajemniczej, niepokojącej powieści w stylu dark academia, która wprowadzi Was w październikowy klimat Halloween, „Róże i fiołki” będą pasować idealnie. Historia ma klimat ballad morderców [murder ballads], przywołuje zresztą w cytatach, ale też w treści i motywach słynny utwór „Where the Wild Roses Grow” Nicka Cave’a. Tu także mamy morderstwo dziewczęcia zwabionego w miłosne sidła, pojawiają się strumień, róże i duszny zapach fiołków. Ale wszystko to dodatkowo spowija magia wywodząca się z wikińskich praktyk magicznych seiðr i nordyckich run. Na stronie redakcyjnej pojawia się ostrzeżenie: „W książce pojawiają się krew, samookaleczanie, niehumanitarne traktowanie zwierząt” – nota jest wyrazem odpowiedzialności wydawcy, bo rzeczywiście są w książce momenty, które mogą być emocjonalnie trudne dla wrażliwych osób.
Mimo tego czyta się tę powieść bardzo szybko i płynnie. Niektóre wątki chciałoby się widzieć bardziej pogłębionymi, ale ich nieco pobieżne potraktowanie z jednoczesnym wartkim tempem akcji i dynamiką to przecież typowe wyznaczniki kategorii young adults, do której przynależy książka. Poza tym to dopiero początek – drugi tom Trylogii Rosenholm ukaże się już 27 listopada.
Książka:
Gry Kappel Jensen, „Róże i fiołki”. Trylogia Rosenholm, tom I, przeł. Agata Lubowicka, wyd. 4YA (Zielona Sowa), Warszawa 2024. Proponowany wiek odbiorcy: 15+
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.