Szanowni Państwo!
Koniec roku należy w polskiej polityce do dwóch postaci.
Po pierwsze – do Grzegorza Brauna, którego antysemickie, odnoszące się do tradycji narodowo-katolickiej wyczyny najwyraźniej są przepisem na popularność. Korona Polska Brauna ma w sondażach około 10 procent poparcia.
Po drugie – do Karola Nawrockiego z powodu umiejętności skupiania na sobie uwagi, choć nie zawsze z zamierzonym efektem. Nawrocki bije się o uwagę Polaków, budując wizerunek siłacza, który jak trzeba, to nie ugnie się przed koalicją rządzącą i wniesie na własnych plecach wielką, samodzielnie ściętą choinkę do Pałacu Prezydenckiego.
Wartości, które deklaruje, to rodzina, katolicyzm, patriotyzm. To ostatnie wyraża się między innymi w demonstrowaniu przewagi nad innymi narodami, jak podczas wizyty w Polsce prezydenta Ukrainy. Albo w uczestnictwie w marszach pod hasłem wielkiej Polski i Polski dla Polaków, jak ostatnio w Poznaniu na marszu powstania wielkopolskiego.
Obaj politycy reprezentują prawicę, z założenia definiującą się nacjonalistycznie. Strona liberalna przełamała już prawicowy monopol na patriotyzm, ale w ostatnim czasie skupia się na mówieniu o nim głównie w kontekście bezpieczeństwa. Czyli na konieczności odparcia zagrożenia ze strony Rosji.
Wszystkich ich łączy polskość. Ale polskość oblężona. Czy tacy właśnie są Polacy?
Polska wielka, bo bogata?
Jak pozytywnie opisać polskość? – zastanawiał się Jarosław Kuisz, redaktor naczelny „Kultury Liberalnej” w tekście, który opublikowaliśmy w nasze święto narodowe 11 listopada, pod tytułem „Cztery filary polskości. Krótki poradnik, jak zostać prawdziwą Polką lub Polakiem”.
Narzekanie na Polskę to nasz sport narodowy – argumentuje Kuisz. A jednak, jak dowodzi, cudzoziemcy chcą tu mieszkać i pracować.
Polacy traktują to podejrzliwie, bo nie oswoili się z sukcesem transformacji gospodarczej i ustrojowej swojego państwa, ze wzrostem zamożności i po prostu atrakcyjnością Polski.
Rzeczywiście, Polska dołącza właśnie do grupy 20 najbogatszych państw świata, a nasi politycy budują popularność na poczuciu krzywdy narodu. Nie wskazują na imigrantów jako na dowód atrakcyjności kraju, tylko jako na zagrożenie dla naszej egzystencji.
Kuisz proponuje spojrzeć na naturę Polaków z dystansu, oczami cudzoziemca. A w tym celu formułuje cztery filary polskości.
Po pierwsze – zachowaj luźny stosunek do państwa i praworządności. Po drugie – pamiętaj o koszmarach przeszłości. Po trzecie – ucz się polskiego, a szczególnie przekleństw. Po czwarte – bądź katolikiem, nawet jeśli masz być katolikiem niewierzącym. Wtedy będziesz Polakiem.
Odpowiada Amerykanin i Brytyjczyk
Jak ten tekst i polskość widzą cudzoziemcy, którzy świetnie znają Polskę?
Dziś publikujemy odpowiedzi Amerykanina i Brytyjczyka na ten tekst. Osób, które o Polsce w niektórych aspektach wiedzą więcej niż niejeden Polak – Padraica Kenneya, badacza najnowszych dziejów Europy Środkowo-Wschodniej, i Bena Stanleya, socjologa i politologa mieszkającego w Polsce od dwudziestu lat.
Padraic Kenney pisze: „Jarosław Kuisz w swoim eseju o polskości opublikowanym z okazji polskiego Święta Narodowego […] zastanawia się nad tym, dlaczego jakiś cudzoziemiec, który wcale nie musiał (bo nie uciekał przed wojną ani nie szukał tu jakiejkolwiek pracy) przyjechał jednak do Polski, nauczył się polskiego, widział siebie w gronie stałych mieszkańców tego kraju. Proponuje w końcu wyodrębnić cztery podstawowe cechy, które powinien mieć cudzoziemiec, by stać się prawdziwym Polakiem lub prawdziwą Polką. Czy te cechy odpowiadają obrazowi polskości widzianemu z zagranicy? Spróbuję to ocenić”. I rozprawia się z polskością z własnej perspektywy.
„Uczestniczyłem w dwóch pokoleniach polskich ślubów, chrzcin i pogrzebów. Zapalałem znicze na grobach w listopadzie. Nic z tego nie wymagało ode mnie akceptacji jakichkolwiek tez teologicznych. Wymagało, bym się pokazał, uczestniczył, i posprzątał” – pisze Ben Stanley, odnosząc się akurat w tym fragmencie do filaru katolicyzmu. „I w tym nieco niezręcznym katolicyzmie kulturowym jestem coraz bardziej typowy dla Polaków. Dla których – jak pokazują statystyki spadającego uczestnictwa w mszach i przyjmowania eucharystii – być Polakiem-katolikiem to coraz częściej zachowywać kulturowe wyposażenie katolicyzmu, po cichu pozbywając się jego teologicznych fundamentów”.
Ten numer „Kultury Liberalnej” jest ostatnim w starym roku, ale wciąż będzie aktualny w nowym. Zapraszamy Państwa do wejścia w rok 2026 z dystansem, jaki proponują nasi autorzy. Międzynarodowe podsumowanie tego roku znajdziecie Państwo w naszych wideopodkastach, w felietonach, oraz w rubrykach „Czytając”, „Słysząc” i „Patrząc”.
To alternatywa wobec nacjonalizmu i agresji, które są teraz tak popularne.
Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin,
zastępczyni redaktora naczelnego „Kultury Liberalnej”