#Ukraine – wyróżnik dotyczących Ukrainy krótkich wiadomości publikowanych na Twitterze umożliwia nie tylko wyszukanie odpowiednich informacji, lecz także sprecyzowanie ich źródła. Choćby z ciekawości warto prześledzić mapę publikacji, którą przygotowało biuro Twitter Data, codziennie „ćwierkające” o najważniejszych trendach portalu.

Uwaga tradycyjnych mediów również jest skoncentrowana na Krymie, choć tamtejsze wydarzenia stają się raczej pretekstem do analizy relacji Rosji z krajami Zachodu. Gorzki, pełen ostrych słów tekst opublikowała Anne Applebaum w komentarzu dla „The Telegraph”. Krytykuje w nim nie tylko kłamstwa rosyjskich dziennikarzy, lecz także łatwowierność ich zachodnioeuropejskich kolegów, którzy łatwo nabierają się na kremlowską wersję. Applebaum przekonuje, że rzetelność dziennikarska wymaga wyrzeczenia się powoływania na rosyjskie media, których kłamstwa publicystka i historyczka skrupulatnie wymienia. W konkluzji tekstu znajdziemy także ustęp odwołujący się do doświadczeń Radia Wolna Europa i BBC, które nie tylko wspierały opozycję za żelazną kurtyną, ale także były cennym źródłem informacji dla innych mediów zachodnich. Być może warto sięgnąć po takie narzędzia raz jeszcze? – pyta Applebaum.

O umowie stowarzyszeniowej z Ukrainą i kolejnych celach jej integracji europejskiej mówi cytowany przez „The Daily Telegraph” minister Radosław Sikorski. W poniedziałkowym artykule autorstwa Cristiny Odone znajdziemy treściwy opis sporu o Ukrainę, który minister stara się zredefiniować – jako spór o Europę: „Ukraińska opozycja chciała dołączyć do Europy, co nie oznacza dla niej koniecznie pełnego członkostwa, ale dołączenie do demokratycznej, wolnej od korupcji, mniej monopolistycznej, mniej oligarchicznej wspólnoty”. Dziennikarka zwraca uwagę, że szef polskiej dyplomacji widzi potrzebę silnego zaangażowania Stanów Zjednoczonych na Starym Kontynencie, ale również krytykuje coraz silniej widoczną izolację Wielkiej Brytanii. „Polacy także mają zastrzeżenia do licznych aspektów UE. Krytyka może mieć jednak na celu oczernianie lub poprawę. Polska preferuje to drugie, ponieważ postrzega sukces UE jako klucz do swego bezpieczeństwa i dobrobytu” – podkreśla Sikorski. Minister wyraził także opinię, że harmonogram aneksji Krymu przez Rosję przyspiesza z dnia na dzień, co może być dowodem na skuteczność coraz dynamiczniej podejmowanych działań UE i NATO. Niestety, aneksja ta wydaje się dla Sikorskiego nieunikniona, a jej konsekwencje bardzo poważne, zaburzają bowiem powojenny konsensus graniczny.

***

Niemcy zaostrzają kurs wobec Rosji – taką deklarację złożył w niedzielę podczas wywiadu telewizyjnego szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Na antenie publicznej stacji ZDF powiedział, że zarówno jego ostatnia rozmowa z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem, jak i rozmowa kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Rosji Władimirem Putinem świadczą o braku postępu w negocjacjach. Jeszcze w ostatnią środę widać było szansę powołania międzynarodowej grupy konsultacyjnej do spraw Krymu, jednak czwartkowe ogłoszenie referendum te nadzieje zniweczyło. Minister przypomniał w wywiadzie dotychczas wprowadzone sankcje, zapowiedział również możliwość wprowadzenia trzeciego ich stopnia. Dodał, że eskalacja sankcji gospodarczych „będzie nas drogo kosztować”. Chodzi nie tylko o pieniądze i negatywny wpływ na wzrost gospodarczy, lecz także o Rosję, dla której ta sytuacja oznaczać będzie samoizolację.

To Rosja ucierpi na nowej zimnej wojnie – przekonuje z kolei „Financial Times”, a dziennikarze tego najbardziej prestiżowego, łososiowego (bo ekonomicznego) dziennika, raczej znają się na rzeczy. Zaostrzenie sankcji, wprowadzenie ich gospodarczego pakietu, uderzy w Moskwę bardziej, niż ewentualne retorsje w stronę krajów Zachodu. „FT” wymienia możliwość zamrożenia środków finansowych należących do rosyjskich oligarchów i zgromadzonych poza granicami kraju. Taka groźba powinna przemówić do władz w Moskwie i odstraszyć prezydenta Władimira Putina od eskalacji napięć w kontaktach z Ukrainą. Z drugiej strony ewentualne załamanie stosunków na linii Rosja-Zachód niosłoby za sobą poważne konsekwencje dla Moskwy, jej finansów i interesów, co wynika między innymi z olbrzymiej dysproporcji potencjału gospodarczego. Władze na Kremlu muszą radzić sobie ponadto z pogłębiającym się kryzysem demograficznym czy zależnością gospodarki od sprzedaży surowców – szczególnie ropy naftowej i gazu ziemnego.