„Niemcy się sypią”, ale my też
Możemy nadal rolować problem albo powiedzieć wprost, że państwo nie zdoła wszystkiego udźwignąć. Konsekwencje tego kryzysu są w Polsce szczególnie odczuwalne, w związku z naszym historycznym zacofaniem wobec Zachodu.
Możemy nadal rolować problem albo powiedzieć wprost, że państwo nie zdoła wszystkiego udźwignąć. Konsekwencje tego kryzysu są w Polsce szczególnie odczuwalne, w związku z naszym historycznym zacofaniem wobec Zachodu.
„Zachęcam każdego, kto dziś krytykuje efektywność naszej publicznej ochrony zdrowia, by pojechał na operację do Rumunii, Bułgarii czy Albanii, które wydają na służbę zdrowia podobne pieniądze, co Polska. Wtedy proszę mi powiedzieć, czy to nasza służba zdrowia jest naprawdę najgorzej zarządzana, czy jakość usług medycznych jest tak niska” – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Szanowni Państwo! „Nasz cel to polskie państwo dobrobytu” – stwierdził w swoim exposé premier Mateusz Morawiecki. „Dla nas solidarność to kamień węgielny polityki. To programy socjalne, których beneficjentami są wszystkie rodziny. Młodsze dzieci otrzymują 500 plus. Starsze, gdy idą do pracy, są zwolnione z podatku. Rodzice mają obniżony PIT, a dziadkowie trzynastą emeryturę”, mówił dalej […]
Pod względem wysokości wydatków socjalnych – mierzonych jako procent PKB – nasz kraj zdecydowanie wyprzedza bogatsze państwa zachodnie, takie jak Holandia czy Irlandia, a za Niemcami jest niewiele w tyle. Czy to oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość spełniło swoją najważniejszą obietnicę jeszcze przed jej złożeniem? Niestety, to nie takie proste.
„Uważamy, że fundamentem w ogóle naszej polityki jest rozpoczęcie budowy społeczeństwa żyjącego w państwie dobrobytu”, powiedział Jarosław Kaczyński na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie, największej imprezie partyjnej poprzedzającej wybory parlamentarne w roku 2019. Można jednak powiedzieć, że Polska państwem dobrobytu… w pewnym sensie już jest. Jak pokazują autorzy przygotowanego przez „Kulturę Liberalną” raportu „Polskie […]
Państwo „dobrobytu” nie może być silne słabością zatrudnianych przez siebie pracowników. Od silnych instytucji publicznych i godnie wynagradzanych urzędników powinniśmy rozpocząć budowanie dobrobytu dla wszystkich.
„Wiele propozycji lewicy jest populistycznych albo nierealnych. Szkoda, że większość władz Razem zapewne nigdy nie zajmowała się gospodarką”, mówi Katarzyna Lubnauer.
Szanowni Państwo! „Naszym celem jest budowa polskiej wersji państwa dobrobytu”, mówił na największej przedwyborczej konferencji Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. „Musimy w tej kadencji i daj Boże w następnych, jeżeli społeczeństwo nas poprze, postawić przede wszystkim na wzrost płac i wzrost dochodów społeczeństwa”, dodawał. Tym zapowiedziom towarzyszył cały wachlarz obietnic – od tak zwanej trzynastej, […]
„500 plus to jedynie pierwszy etap budowania państwa dobrobytu. To jest państwo dobrobytu z lat 40. XX wieku, kiedy tworzono tego typu świadczenia we Francji czy w krajach skandynawskich. Ale to było 70 lat temu!”, mówi politolog z Uniwersytetu w Oksfordzie.
„Nasz postkomunistyczny model państwa dobrobytu jest w pewnej mierze swoisty. Można powiedzieć, że model polski to hybryda kontynentalno-skandynawska”, mówi profesor Ryszard Szarfenberg.
PiS zapowiedziało budowę „polskiej wersji państwa dobrobytu”. Czy to znaczy, że władzę w Polsce sprawuje partia nie konserwatywna, a progresywna? A jeśli tak, jaki model „postępu” nam proponuje?
To że organizacje pozarządowe zostały wykorzystane do politycznej nagonki, to jedno, ale że społeczeństwo obywatelskie ma się nie najlepiej, to drugie.
Czy migracja przekłada się na gorsze funkcjonowanie rodzin? Jakie są granice interwencji państwa w prywatną sferę obywateli? Dlaczego określenie „eurosieroty” jest krzywdzące? Odpowiedzi na te pytania szukaliśmy wraz z reżyserem Dariuszem Gajewskim i badaczką społeczną Weroniką Kloc-Nowak.
Sztandarowy pomysł rządu, 500 zł na dziecko, jest przykładem kiepsko zaplanowanego rzucania pieniędzmi w problemy – pisze Krzysztof Adamski, członek Rady Krajowej partii Razem.
Kiedy liberał może odrzucać neoliberalizm?