Szanowni Państwo,

W środę wieczorem w jednym z warszawskich hospicjów zmarła w wieku 81 lat Hanna Świda-Ziemba – socjolog, wykładowca akademicki, działaczka opozycyjna w czasach PRL. Dla „Kultury Liberalnej” wypowiadała się kilkakrotnie – zawsze chętnie, zawsze celnie i z wielką pasją socjologicznego komentarza. Przypominamy dziś teksty Pani Profesor.

***

W numerze Jedność/atomizacja w polskiej demokracji? z 11 maja 2010 r.:

Hasłem „Solidarności” był pluralizm, a nie jedność

Jedność ze swojej natury wiąże się zawsze z wykluczaniem. Wykluczonych jest często więcej niż tych, którzy ową „jedność” uosabiają. Pojednanie pod hasłem jedności oznacza wykluczenie „tych drugich” i przywłaszczenie wspólnoty, zgodnie z hasłem: „Ja i to, co ja myślę, symbolizuje naród”. Gdy na horyzoncie pojawi się wróg, pojawia się jeszcze jeden fałsz: różne „ja” zbierają się i mówią, że reprezentują naród wspólnie. Kiedy jednak niebezpieczeństwo znika, również w ramach tejże jedności zaczynają się ostre podziały.

W historii Polski mieliśmy do czynienia z dwiema takimi wielkimi „jednościami”. Po pierwsze, komunistyczną. Komunistyczna była jedność narodu, jedność społeczeństwa, jedność partii – która nawet jeśli dzieliła się na frakcje, nie miała prawa tego ujawnić. Przed kilkadziesiąt lat klęliśmy na to i walczyliśmy o pluralizm. I właśnie to ostatnie słowo, a nie jedność, było hasłem Solidarności.

Czytaj dalej tu: [LINK]

***

W numerze I co dalej? Po wyborach prezydenckich w 2010 roku:

Największy podział

Kiepska praca sztabu Komorowskiego, krótka społeczna pamięć, powódź, a do tego polskie umiłowanie do spisków i skandali, widoczne szczególnie po katastrofie smoleńskiej. Powodów, dla których te wybory powinien był wygrać Jarosław Kaczyński, a nie Bronisław Komorowski, jest tak wiele, że aż sama się dziwię, że tak się nie stało.

Po pierwsze, choć Bronisław Komorowski jest o wiele bardziej wartościowym kandydatem niż prezes PiS, w ogóle nie wynikało to z jego medialnego wizerunku. Miał bardzo złą kampanię wyborczą. Jej wady wyliczali już w mediach i politycy, i spece od marketingu politycznego, nie będę zatem powtarzać ich słów. Inną sprawą jest, że dla wielu ludzi, jak się wydaje, nie istniała w ogóle alternatywa w tych wyborach. Dla osób jak ja, nastawionych na liberalizm raczej nie gospodarczy, ale polityczny, Komorowski jest zbyt konserwatywny. To mogło wiele osób zniechęcić do głosowania.

Czytaj dalej tu: [LINK]

***

W 100 numerze „Kultury Liberalnej” Futuropolska ! z 7 grudnia 2010 r.:

Bieda i spadek refleksyjności

Zasadniczym problemem społecznym jest dziś w Polsce ubóstwo. Po likwidacji PGR-ów tysiące ludzi straciło pracę i popadło w biedę, którą reprodukują dziś ich dzieci. Niestety, nie robi się nic, by zmienić ich sposób życia – lub choćby kształcenia. Wśród Polaków pokutuje wciąż fałszywy pogląd, że jeśli ktoś jest ubogi, to dlatego, że nie jest zaradny. Przez to nie widzi się możliwych scenariuszy ani wyjścia dawnych pracowników PGR-ów z ich obecnego położenia, ani też zmiany sytuacji młodszego pokolenia…

Czytaj dalej tu: [LINK]