I może to właśnie ja okażę się tym wrażliwym widzem-terapeutą, który dostrzeże sens i głębię całości? Zrozumie narkotyczne rozdarcie Rogera i cierpienie brzemiennej Roksany? Albo pojmie ukryte wyrafinowanie zgranego zabiegu czyniącego z pasterza wzorcowego przedstawiciela grupy hippisowatych? Albo zachwyci się Edrisim, który z braku innego zajęcia kręci się po scenie, przez komórkę terkocząc miarowo?
Nie okazuję się terapeutą. Pozostaję widzem, którego coraz bardziej drażni lekceważenie muzyki. Inscenizacja nie podąża nawet wbrew niej, tylko nieciekawie cieknie mimo. Poszczególne pomysły (owszem, zdarzają się znakomite) tworzą teatralny collage, który rozjeżdża się pomiędzy dźwiękami. Brakuje reżyserskiego spoiwa.
I jeszcze jedno. Krzysztof Warlikowski sprowadza arcydzieło Szymanowskiego tylko do homoseksualnego manifestu. Kończy urwane zdania. Uzupełnia. Dopowiada. Kładzie akcent na to, co kompozytor ukrył w wielokropku. Jakby wykrzykiwał:
„Rogera pasterz przerogerzył, Roksano!”.
A ja czuję się tak, jakby ktoś zaczął zdrapywać farbę z płótna Caravaggia, chcąc mnie przekonać, że ukryte pod tkaniną ciało Bacchusa w istocie jest piękne. Od tego drapania urody mu nie przybywa. A obrazu szkoda.
Spektakl:
Karol Szymanowski Król Roger
Mariusz Kwiecień Król Roger
Margarita de Arellano Roksana
Stefan Margita Edrisi
Eric Cutler Pasterz
Wojtek Smilek Archiereios
Jadwiga Rappe Diakonissa
Krzysztof Warlikowski reżyseria
Małgorzata Szczęśniak scenografia i kostiumy
Saar Magal choreografia
Denis Guéguin video
Felice Ross światła
Miron Hackenbeck dramaturg
Chór i orkiestra Opera de Paris
Kazushi Ono dyrygent
Opera Bastille, 28 czerwca 2009 r.