Jerzy J. Kolarzowski
Udręki i ekspresja Herty Müller
Tegoroczną laureatką literackiej nagrody Nobla jest niemieckojęzyczna pisarka pochodząca z Rumunii. Trzydzieści kilka lat swojego życia spędziła w tym bałkańskim kraju, rządzonym przez partię komunistyczną, która pod rządami N. Causescu przybrała postać autarkicznego totalitarnego reżimu. Po objęciu władzy w partii i państwie przez odwołującego się do kultu jednostki „geniusza Karpat” od połowy lat sześćdziesiątych społeczeństwo Rumunii poddane zostało presji ideologii i represjom na niespotykaną skalę.
Przestrzeń. Dzieciństwo i młodość pisarki związane były z zamieszkiwaną przez bałkańskich Niemców zachodnią prowincją kraju Banatem. Następne ważne doświadczenia Herty Müller to studia i praca podjęła w rumuńskiej stolicy w czasie rządów dyktatora. Doświadczenia osobiste zostały przekute w opis świata przedstawionego. Tak więc miejsca akcji utworów noblistki to wieś zachodniorumuńska i pejzaże miejskie Bukaresztu. Te dwa motywy przestrzenne są stałym tłem akcji powieściowych i można by odnieść wrażenie, że przestrzeń staje się ważniejszym elementem twórczości niż losy bohaterów. Wymieszanie rzeczywistości jest jednym z istotniejszych motywów literackich Herty Müller. Żadna przestrzeń nie jest zamknięta, żadna nie nadaje się w pełni do zamieszkania i z każdej można nagle „wypaść” , uciekać lub być wygnanym. Przestrzeń miejska jest szara, zimna wszędzie taka sama. Tereny wiejskie bywają czasem urokliwe, choć częściej są opustoszałe, bezładne i zagrożone wskutek aktywności głodnych, chciwych ludzi.
Codzienność. W powieściach i esejach H. Müller świadectwa oczu, uszu, czasem dotyku są źródłem nadziei bycia żywym i poprawnie reagującym człowiekiem. Niepokojące dialogi, czy złośliwe wypowiedzi bohaterów przedzielone są opisami zwyczajnych czynności: poruszania się, jedzenia, układania do snu, dbania o strój. Normalność staje się cenna, gdyż przywraca bez przerwy nadwyrężaną równowagę życia na krawędzi. Ponadto opisy zwyczajnych czynności znakomicie korespondują z obrazem kreślonym słowami nie dość, że rozchwianym jakby stale w drżącym od upału powietrzu, to jednocześnie zminiaturyzowanym aż do groteski. W tego rodzaju opisach to co małe a więc owady, ulotne przejawy przyrodniczej natury pozostają o tyle „w porządku”, o ile nie stają się zależne od woli człowieka, który dąży do uprzedmiotowienia wszystkiego. Urzeczowieniu podlegają bohaterowie, urzeczowienie staje się podstawowym celem relacji międzyludzkich i podlegającym degradacji składnikiem rytuałów codziennych.
Uczucia. O uczuciach bohaterów H. Müller, ich współzależnościach w rzeczywistości totali-tarnej, można by napisać ogromnie wiele. Uczucia pozytywne prowadzą do swego zaprzeczenia. Bohaterowie często mówią o wstydzie czy obawie przed kompromitacją. Inni ludzie a zwłaszcza bliscy nie stają się gwarantem stabilizacji lecz co najwyżej współuczestnikami permanentnego zagrożenia. W takiej rzeczywistości nie obowiązują podstawowe zasady: nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe czy też prawie nie istnieją sytuacje, w których otrzymuje się cokolwiek z wdzięczności. Powoli znika cienka granica pomiędzy wyrachowaniem a zadośćuczynieniem. Bohaterowie w sposób paniczny odrywają się od obojętności, a osiąga się to najłatwiej przez zdeterminowaną agresje. Społeczeństwo jest zamknięte poprzez ograniczenie międzyludzkich relacji i podporządkowanie ich wynaturzonemu państwu. Rodzina staje się małą wytwórnią, fabryka może zastąpić rodzinę. Każde nawet przypadkowe spotkanie przybiera groteskowy obrót rzeczy: jawne lub częściej ukryte intencje powinny zostać rozszyfrowane jeżeli skazani na swoją obecność ludzie mają bezpiecznie przetrwać i nie narazić się na niewspółmiernie ryzykowną karę. Nie ma czasu ani możliwości by wytworzyła się podkultura spajająca konkretne środowisko. Sponiewierane kobiety i brutalni mężczyźni mogą ofiarować sobie seks ale nawet nie koniecznie uważność, będącą punktem wyjścia wzajemnego uznania. Szczęście istnieje jako forma wspomnień niemniej poddana tak silnej presji rzeczywistości, iż przypomina radość dziecka, które choroba wybawiła od obowiązku szkolnego.
Książki H. Müller to poetycko rozpisany i oglądany „pod mikroskopem” wrażliwej pisarki proces postępującej anomii społeczeństwa. Świat w którym żyją ludzie nie jest dobry. Niekoniecznie jednak ludzie podejmujący elementarne działania tworzą świat zły. Często wcale nie mają najmniejszego zamiaru uczestniczyć w tworzeniu złego świata. Mogą jedynie od czasu do czasu porozmawiać na temat niewystarczalności swych działań. Niewystarczalność wszystkich jako podmiotu zbiorowego i każdej osoby z osobna to owoc strachu stale dojrzewający i który nie może odejść w niebyt. Nie sposób uwolnić się od tego podpływającego lęku. Permanentność zagrożenia zostawia trwałe ślady w psychice i zachowaniach ludzi. Nie wiadomo, kto posiada jakiekolwiek informacje prowadzące do rzeczywistego uwolnienia od lęku, miejsce Ja i Ty zajmuje nie ponoszące odpowiedzialności Się. Bezpodmiotowe bycie – Się żyje, Się usiłuje kochać i Się podejmuje wysiłek by odnaleźć sposoby wiodące ku uwolnieniu. Postacie z książek autorki podejmują wysiłek by wyjść poza bycie w środku – w świecie zastrzeżeń i zastrzeżonego, w którym wszelkie życiowe kryteria są zastępowane czymkolwiek w zagrożeniu i pośpiechu. To co pomaga odnaleźć się w dziwacznym i zdegradowanym świecie jest prostactwem, wrogością, obojętnością. Antidotum dla wielkiego strachu i małych lęków musi być pośpieszne i zawsze przypadkowe. Dlatego też w sytuacjach permanentnej opresji psychicznej złe cechy wzajemnie się usprawiedliwiają.
Stylistyka. Styl H. Müller jest niezwykle charakterystyczny. Zdania nie są długie i częściej proste, krótkie. Mają cechy składnika collagowego obrazu, są fragmentami puzzla służącego do poetyckiej układanki. Zdania odautorskie budują opis, który jest emocjonalny i rozedrgany, bądź katastroficzny.
Jeszcze bardziej charakterystyczne w książkach Müller są dialogi. Zaczynają się i kończą niespodziewanie. Nie są długie, najwężej trzy, maksimum pięć zdań. Ludzie maja trudności z ubraniem w słowa swych myśli i zupełną niemożliwość w wyrażeniu uczuć. Gdy zdarza im się wypowiedzieć wariacki aforyzm – sentencja nadwyrężonej psychicznie jednostki może nawet stać się tytułem książki jak w przypadku „Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie”. Aluzja z bażantem odnosi się do upokorzeń, które trzeba było znieść by otrzymać paszport i zgodę na wyjazd (bażant fruwający może uciec z fermy, bażant z podciętymi lotkami choruje i zdycha). Pewne pokrewieństwo łączy H. Müller z radzieckim pisarzem – twórcą „Moskwa – Pietuszki”, Wieniediktem Jerofiejewem. Od niego zapożyczyła tytuł innej swojej książki „Lis już wtedy był myśliwym”. Tyle tylko, że Müller używa konwencji literackich takich jak historia o dojrzewaniu, o starości, rezygnacji czy śmierci na sposób bardzo subtelny .
Idee. Antytotalitaryzm H. Müller pozwala niektórym komentatorom postawić jej dorobek obok dokonań pisarzy wschodnioeuropejskich w dziedzinie literatury łagrowej zwłaszcza A. Sołżenicyna. Ale twórczość autorki „Król kłania się i zabija” – tytuł zbioru esejów noblistki, jest dużo bardziej uniwersalna. Ta uniwersalność pozwala widzieć totalitarne zagrożenie w każdym rodzaju zła istniejącego nawet w zdemokratyzowanych społeczeństwach. Działalność tajnych policji, ingerencja czynników publicznych w decyzje dotyczące posiadania potomstwa, przywódcy państw których pociągają ele-menty kultu jednostki i nacjonalizm, wszędzie stanowią zagrożenie dla kruchych zasad ładu i poje-dynczej jednostki ludzkiej. Wywożenie nieczystości nigdzie nie roztacza pięknych zapachów bez względu na to czy odbywa się w Warszawie, Nowym Jorku, Zurychu czy Bukareszcie. Podobnie jest z pracą tajnej policji – w jej pracy występuje współczynnik podłości na użytek celów określanych cza-sem jako wyższe. Relatywizm w demokracjach jest selektywny i często skrywany, natomiast relaty-wizm reżimów totalitarnych przechodzi od chaosu do omnipotencji. Różnice w sposobie ubierania się i wypijanym alkoholu są drugorzędne. Pieniądze bywają dobrem najwyższym wielu ludzi w różnego rodzaju społeczeństwach. Niemniej czasem zdarza się tak, że to system autorytarny czyni z odruchu człowieczeństwa autentyczne dobro najwyższej wagi. Jest to najistotniejszy powód dla którego twórczość Niemki z Rumunii, która nie potrafi otrząsnąć się z koszmarów przeszłości neostalinowskiego, dyktatorskiego reżimu, zasłużyła na szczególne i najwyższe wyróżnienie.
Książki:
Sercątko, 2003
Dziś wolałabym siebie nie spotkać, 2004
Lis już wtedy był myśliwym, 2005 (przekł. Alicja Rosenau)
Król kłania się i zabija, 2005
Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie, 2006
Niziny, 2006
Głód i jedwab. Eseje, 2008
* Wszystkie książki noblistki wydało w Polsce wydawnictwo „Czarne” prowadzone pod auspicjami Andrzeja Stasiuka i Moniki Sznajderman. Tłumaczką większości książek H. Müller jest p. Katarzyna Leszczyńska.
** Jerzy J. Kolarzowski, doktor nauk prawnych.