Jacek Szymanderski

Kultura niezależna w PRL

Teza główna jest prosta: to kultura stworzona w okresie PRL pozwoliła odbudować się społeczeństwu po niewiarygodnych zniszczeniach dokonanych w czasie II wojny. Pomogła odbudować poczucie tożsamości i zbudować system wartości – co ostatecznie doprowadziło do obalenia przez to społeczeństwo władzy PZPR. Mimo że PZPR dysponowała bardzo potężnymi i skutecznymi środkami tłumienia wszelkiej wolności słowa i potężnymi środkami propagandy. Socjalistyczny – marksistowski nurt w kulturze PRL odgrywał drugorzędna rolę, malejącą z upływem lat.

W całym okresie PRL do 1976 roku, nieocenzurowana niezależna od nacisków i ograniczeń narzucanych przez PZPR twórczość, była rozprowadzana w bardzo wąskim zakresie. Niezmiernie ważnym, bowiem dzięki niej trwały środowiska intelektualne, które stanowiły zalążek opozycji pod koniec lat 70tych. Jednak środowiska te były na tyle niewielkie i zamknięte, że nie wytwarzały własnej szerszej publiczności.

W okresie ‘małej stabilizacji’ szeroka publiczność była w bardzo niewielkim stopniu zainteresowana nielegalnymi ideami. Mimo dość słabych represji po 1956 roku za przemycanie wydawnictw emigracyjnych, przemyt ten nigdy nie przyjął rozmiarów komercyjnych jak np. nielegalny handel mięsem. W PRL, przed 76 rokiem, rynek na nielegalne idee i nielegalną kulturę był znacznie słabszy niż rynek na nielegalne mięso, czy inne produktu konsumpcyjne. Kiedy takowy pojawił się w drugiej połowie lat siedemdziesiątych nic go nie mogło zatrzymać. Pamiętajmy, że w pierwszych latach stanu wojennego represje były poważne, wyroki znacznie surowsze niż za Gomułki czy Gierka. Mimo to nieocenzurowane, nielegalne wydawnictwa sprzedawały się równie szybko jak nielegalna benzyna czy mięso. A wcale nie były tanie.

Kto i co wytworzyło tę publiczność, to niezależne społeczeństwo, które od połowy lat siedemdziesiątych w warunkach szybkiego pogarszania się sytuacji materialnej i represji w latach osiemdziesiątych, utrzymywało wiele dużych wydawnictw, kupując książki z których większość nie dotyczyła bezpośredniej sytuacji politycznej.
Jak to się stało, że po czterdziestu latach cenzury i i monopolu PZPR na informację masową, wychowanie i oświatę, wydawnictwa, produkcję filmowa itd., społeczeństwo posiadało silną tożsamość i potrafiło się porozumieć i co do oceny działania władz i co do środków koniecznych by ratować kraj przed powszechnym upadkiem. Aby takie porozumienie było możliwe musi istnieć dyskurs umożliwiający identyfikację i pozwalający udzielać zrozumiałych i powszechnie akceptowanych odpowiedzi. Bez tego niemożliwa byłaby „Solidarność”. Bez tego podziemny ruch wydawniczy nie zaistniałby w skali masowej. Byłby to co najwyżej niewielki samizdat działający na potrzeby grupy dysydentów.

Wśród wielu warunków, które złożyły się na to zjawisko zwłaszcza warunków ekonomicznych i politycznych zbyt mało mówi się o roli kultury, która rozwinęła się w Polsce, nazywanej wtedy PRL – rozwinęła się mimo cenzury i i przeszkód ze strony PZPR.

Od połowy lat pięćdziesiątych pojawia się bardzo ważne odstępstwo od ortodoksji socrealistycznej. Poza podziałem na dzieła popierające i ilustrujące ideologię i dzieła zakazane – sprzeczne i krytykujące ideologię, pojawia się trzecia kategoria relacji między ideologia, a kultura. Należą do niej dzieła, które wprawdzie nie rozwijają ideologii, ale nie są wobec niej fundamentalnie krytyczne, czy wprost sprzeczne.

W rezultacie między tym co PZPR uważał za socjalistyczne i internacjonalistyczne z jednej strony a tym czego zakazywał używając określeń szowinistyczne i antysocjalistyczne – powstała kultura kompromisu. Doszła w PRL do poważnego rozkwitu, zaowocowała dziełami wybitnymi. Nie krytykowała wprost władzy PZPR, nie niosła ze sobą treści wprost sprzecznych z marksizmem, ale zajmowała coraz więcej miejsca i tym samym marginalizowała kulturę propagującą ideologię realnego socjalizmu.

Przez ponad trzydzieści lat trwały nieustanne ‘negocjacje’ między twórcami, a cenzurą i odpowiednimi instancjami PZPR. Negocjacje te są z jednej strony odbiciem rzeczywistej polityki kulturalnej PZPR, jej niespójności, cofania się i ostatecznej kompromitacji. Z drugiej zaś procesem wyrywania PZPR- owi coraz większego obszaru wolności.

Pozytywnie zdefiniowane cechy ideologii socjalistycznej np. podstawową ideę równości – kultura kompromisu przejęła, pokazując jej niezależność, a nawet sprzeczność z władzą PZPR. Idea równości stała się podstawą „Solidarności” i jednym z głównych instrumentów krytyki PZPR jako łamiącej tę ideę.

Pierwszy raz dyskurs ukształtowany przez kulturę kompromisu pozwolił na sformułowanie protestu w Marcu ’68.To już jest początek tworzenia dyskursu, który od 76 roku pozwoli na jednoczenie znacznie szerszej publiczności. A w cztery lata później, wzmocniony słowami Papieża, umożliwi powstanie „Solidarności” by wreszcie umożliwić porozumienie przy ‘okrągłym stole’.

Serdecznie zapraszam na konferencję poświęconą kulturze niezależnej w PRL. Nie będziemy budować teorii, – jako odbiorcy i twórcy kultury tamtego czasu będziemy wspominać jak było i jak ważną rolę odegrało to w dziejach narodu i państwa.

* Jacek Szymanderski, socjolog, polityk, b. poseł na Sejm.