Łukasz Jasina

Na Białorusi idą święta…

Parafrazując z lekka klasyka jakich mało, czyli J. W. Stalina – życie na Białorusi staje się bez wątpienia lepsze i weselsze… Dziennikarze najważniejszego, państwowego serwisu informacyjnego zajmują się głownie jednym tematem: przygotowaniami do świąt, będących w tym kraju zjawiskiem dość skomplikowanym.

Oto łączą one w sobie tradycyjną sowiecką rytualizację Nowego Roku wraz ze Śnieżynka i Dziadkiem Mrozem, święta prawosławne i katolickie (łukaszenkowska Białoruś jest bowiem miejscem przynajmniej z pozoru dość tolerancyjnym).

Montaż dekoracji i „budowa” gigantycznej choinki przed pałacem Republiki (gmaszyskiem wzniesionym na ruinach niegdysiejszego klasztoru Dominikanów), zdają się (przynajmniej w mediach) trwać bez końca.

W polityce zagranicznej, sąsiad nasz wschodni zdaje się również odnosić sukcesy. W ramach obchodów dziesięciolecia podpisania Układu Związkowego pomiędzy Białorusią i Rosją, Aleksander Łukaszenko pojechał do Moskwy. Na Kremlu rozmawiał z Dmitrijem Miedwiediewem. „Sawieckaja Biełaruś” podkreśla z duma że od tego czasu w Rosji prezydenci zmieniali się już dwukrotnie, a na Białorusi głowa państwa trwa mimo wszelkich przeciwności w swojej mińskiej rezydencji .

Trolejbusy, autobusy i tramwaje mkną po ulicach bez przeszkód. Ubrana w autentyczne lub podrobione stroje znanych marek młodzież buszuje po centrach handlowych, będących zmniejszona kopia tych moskiewskich. Przystąpiono do budowania trzeciej linii metra. Kiełbasy w sklepach nie brakuje. Obywatele Mińska nie oddają się zresztą jedynie komercji. Katolicka Katedra czy Kościół Szymona i Heleny są pełne. Prawosławne sobory jako świątynie religii najważniejszej – rzecz jasna im nie ustępują

Powiększony do gigantycznych rozmiarów poeta Janka Kupała, spogląda na park swojego imienia. Pobłażliwie wybacza sowieckiej władzy zepchniecie ze schodów w moskiewskim hotelu, które zaowocowało jego śmiercią, ale i unieśmiertelnieniem jako pierwszego, prawdziwego klasyka białoruskiej literatury (znaczniejszego od Adama Mickiewicza, uhonorowanego jedynie niewielkim pomnikiem opodal Placu Lenina).

Po alejach zbyt szerokich jak na miasto zbudowane na środkowoeuropejskiej równinie, hula wiatr zimowy, wprowadzając do naszych rozważań przykry dysonans. Białoruś szykuje się do świąt. Białoruś ma się dobrze. Na Białorusi panuje spokój i nic nie zapowiada żadnej zmiany.

* Łukasz Jasina, doktorant, pracownik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej.