Zdzisław Najder
W tym samolocie każdy Polak miał kogoś bliskiego
Dla mnie szczególnie przejmująca jest śmierć ludzi, z którymi się przyjaźniłem – a których życie było jakoś związane z celem ich ostatniej podróży.
Ryszard Kaczorowski, działacz harcerski, w 1939 roku skazany przez Sowietów na śmierć, ostatni Prezydent na Obczyźnie. Całym życiem uczył szacunku dla Państwa Polskiego. To z nim omawiałem 12 października 1990 w Londynie propozycję przekazania insygniów niepodległej RP przyszłemu prezydentowi Polski. Mieliśmy się spotkać 12 kwietnia, by omawiać pomysł księgi Węzły pamięci, który bardzo mu się spodobał. Miał objąć patronat nad projektem…
Andrzej Przewoźnik. To JEMU zawdzięczamy, że powstał Cmentarz Katyński i że wygląda tak, jak wyglądać powinien. I że powiększała się ciągle nasza wiedza o ofiarach tamtego mordu. I to on czuwał nad planami i przebiegiem tegorocznych uroczystości, burząc opory, łamiąc lody, omijając rafy, tworząc wzory godności państwowej.
Czesław Cywiński, prezes Światowego Związku b. Żołnierzy AK. Znakomity organizator. Ostatnio działaliśmy wspólnie w Radzie Muzeum II Wojny Światowej. Lubił wspominać, jak to w roku 1947, kiedy wrócił z zesłania (po akcji Ostra Brama), przez wspólnego przyjaciela trafił do mojego ojca, niegdyś krawca, który Cześkowi uszył garnitur.
Andrzej Kremer, historyk prawa, wiceminister SZ, formalnie spec od traktatów. Ostatnio kierował na bieżąco naszą polityką wschodnią. Szybkość umysłu i dowcipu kontrastowała z korpulencją. Razem otwieraliśmy muzeum Josepha Conrada w Berdyczowie; ostatnio planowaliśmy inaugurację stałej wystawy o rodzinie Korzeniowskich. Mieliśmy razem polecieć do Kijowa…