Olga Wysocka

Z dwojga złego…

Dokonując wyboru prezydenta, interesuję się konkretną wizją przyszłej Polski. Wizja ta nie powinna być oderwana od kluczowych dla naszego kraju zagadnień. A wiec miejsca i tożsamości Polski w zmieniającym się wraz z kryzysem ekonomicznym świecie.

Oddanie głosu to ważna decyzja. Trudna, gdy wiąże się z koniecznością dokonania wyboru pomiędzy dwoma kandydatami o niewyraźnych poglądach, zmiennymi jak kameleon.

Dzisiaj dokonujemy wyboru pomiędzy kandydatami, z których żaden nie przedstawia, moim zdaniem, spójnej wizji kraju, gdyż ich przekaz oparty jest głównie na przeszłości i teraźniejszości. Wspólne sadzenie drzew mnie nie przekonuje.

Pozostawmy jednak wizje w spokoju, może się czepiam – kampania prezydencka rządzi się swoimi regułami. Ograniczmy się więc do porównania projektów politycznych kandydatów na tematy odnoszące się do spraw kobiet w polskim życiu społecznym. Kandydaci poświęcają tym sprawom niewiele miejsca w swoich programach. Widocznie taka jest polska specyfika – kobieta chociaż adorowana i hołubiona, politycznie jest w niebycie.

W dyskusji pomiędzy dwoma kandydatami marginalnie pojawiają się trzy tematy, które dotyczą bezpośrednio spraw kobiet.

In vitro

Zadziwiająca jest nagła przemiana Bronisława Komorowskiego i jego aktywne poparcie dla ustawy o współfinansowaniu przez państwo zabiegów in vitro. Tymczasem przez dwa lata swojego marszałkowania nie tylko niewiele robił w tej sprawie, ale też niewiele o niej w ogóle mówił.

Nie zaskakuje natomiast postawa Kaczyńskiego, która wydaje się stała i znana, chociaż w tych wyborach niechętnie artykułowana wprost. Pytany o zabiegi in vitro i ich finansowanie przez państwo, Kaczyński podkreśla konstytucyjną wartość związku pomiędzy kobietą a mężczyzną. Tym samym akcentuje on „naturalny” charakter macierzyństwa i pośrednio wyklucza pomoc państwa w tej kwestii.

Wiek emerytalny (zrównać?)

Zdaniem Komorowskiego nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego dla kobiet. Jednocześnie dopuszcza on możliwość dokonania wyboru przez kobietę co do późniejszego przejścia na emeryturę. Na jakich zasadach? Tego dokładnie nie wiemy. Zdaniem Kaczyńskiego Polki mają, zgodnie z obowiązującym ustawami, prawo do emerytury wraz z osiągnięciem sześćdziesiątego roku życia. Tym samym kandydat wydaje się zamykać dyskusje o wieku emerytalnego kobiet.

Parytety

Jeszcze w lutym tego roku Marszałek Komorowski nie mógł zrozumieć, po co kobietom jakieś nowomodne, płciowe parytety, skoro w Polsce to nie mężczyźni rządzą na co dzień kobietami – lecz kobiety mężczyznami. W tym niewinnym żarcie, kryje się wiele z prowincjonalnego i tradycyjnego myślenia o kobietach.

Kobiety odgrywają w życiu każdego z kandydatów bardzo istotna rolę, ale ich pozycja sprowadza się jedynie do bycia matką lub żoną. To bardzo tradycyjne pojmowanie nie w pełni odpowiada współczesnym realiom społecznym.

Mając jednak na uwadze to, że więcej kobiet niż mężczyzn głosuje, kandydat Komorowski śmiało głosi, że będzie namawiał swoje środowisko polityczne, by przyjąć 35-procentowy parytet, a jeśli Sejm uchwali 50-procentowy, to jako prezydent też taką ustawę podpisze. Kaczyński nie jest za parytetem kobiet.

Jestem za in vitro,

za stworzeniem widełek umożliwiających kobiecie dokonanie wyboru wieku emerytalnego,

za wprowadzeniem co najmniej 30-procentowych parytetów.

Jeśli tak, to głosowaniu na prezydenta w roku 2010 z dwojga złego powinnam raczej wybrać Bronisława Komorowskiego.

* Olga Wysocka, doktor nauk politycznych, członkini redakcji „Kultury Liberalnej”, koordynator do spraw polskiej Prezydencji w UE w Instytucie Adama Mickiewicza.