0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Krótko mówiąc > KOLARZOWSKI: Zmarł Jarosław...

KOLARZOWSKI: Zmarł Jarosław Markiewicz

Jerzy J. Kolarzowski

25 czerwca 2010 roku zmarł Jarosław Markiewicz

„Gra zdań”
Na ścianie naszego czasu,
na ścianie naszego brata,
na ścianie naszych oczu ,
na ścianie naszego płaczu,
na ścianie naszych kobiet,
na ścianie naszych głów i rąk
– napiszemy jakieś słowo –
po co,
dlaczego,
dokąd?

J. Markiewicz „I”

„Jarosław Markiewicz, niespotykany człowiek, malarz i poeta, krytyk literatury i sztuki, współzałożyciel Wydawnictwa Przedświt” – tyle w notatce zamieszczonej na stronie dawnego „Przedświtu” napisał Wojciech Jóźwiak. Tylko że Jarosław Markiewicz to przede wszystkim kopalnia wiedzy i zainteresowań. A zainteresowania miał przepastne. Obejmowały one literaturę, sztukę – zwłaszcza awangardę, gnozę, mistykę, buddyzm i wiedzę ezoteryczną. We własnym domu przy ulicy Oboźnej urządził w latach 70. małe zendo, gdzie on, jego żona, J. Dobrowolski, Wojciech Eichelberger i wielu innych mogło zapoznać się z technikami medytacji i czytać książki Philipa Kapleau.

Zainteresowania te sprzyjały Markiewiczowi jako wydawcy. W pierwszych latach wolnej Polski „Przedświt” wydał wiele niespotykanych książek, m.in. „Drzwi percepcji” oraz antologię „Filozofia wieczysta” Aldousa Huxleya, eseje Jorge Luisa Borgesa, a także „O niebie i piekle” Emanuela Swedenborga. Ta ostatnia książka była przedmiotem polemiki między Markiewiczem a Czesławem Miłoszem. Polski noblista uważał, że przed nim nikt w Polsce nie interesował się skandynawskim wizjonerem i mistykiem. Tymczasem Jarosław Markiewicz penetrując biblioteki, skupując książki, pracując w trudnych dla siebie latach jako antykwariusz, natknął się na polski przekład Swedenborga z drugiej połowy XIX wieku, kiedy to Polacy po przegranym powstaniu styczniowym szukali pocieszenia u najoryginalniejszych mistrzów ducha.

Socjalizm w latach 80. był wielką stratą czasu, dogorywającej formacji. Brakowało dosłownie wszystkiego, a książka – dobro, którym niegdyś, w czasach nadchodzącego stalinizmu PRL kupił inteligencję – była sprzedawana spod lady. Brakowało nie tylko niskonakładowych opracowań o sztuce, ale także książek popularnych: kryminałów, książek kucharskich i słownika ortograficznego dla młodzieży szkolnej. Wtedy to grupa ludzi postanowiła powołać podziemne wydawnictwo o niespotykanym wcześniej zasięgu. „Przedświt” był wydawnictwem, które zmieniło sposób produkcji książek. Były one drukowane nie tylko w ukrytych drukarniach, ale i na tzw. dojściu, czyli w państwowych drukarniach, na państwowych maszynach, przez dodatkowo opłacanych drukarzy – dzięki temu nakład książki bezdebitowej można było podnieść do kilku tysięcy egzemplarzy. Nie były to książki miniaturowe, ale z czytelną czcionką, na ogół dobrze złożone i w oryginalnych oprawach. Krytycznym momentem było dostarczenie tzw. blach i wywiezienie zadrukowanych arkuszy poza teren drukarni. Cała reszta odbywała się na zasadzie przymykania oczu i otwartej kieszeni zainteresowanych. W takich okolicznościach, gdy pojawiało się ryzyko, Jarosław Markiewicz ze swoim spokojem, cichą męska siłą, stosunkowo dobrą znajomością ludzi, okazywał się postacią nieocenioną. „Przedświt” obok książek historycznych w latach 80. wprowadził na polski rynek kilka bestsellerów. Przede wszystkim „Księgę śmiechu i zapomnienia” Milana Kundery i zbiór studiów filozofów rosyjskich „Drogowskazy”. Kogut, znak rozpoznawczy „Przedświtu”, oznaczał znak jakości i przyjemność lektury.

Pisząc to wszystko, gdy doszła do nas wiadomość o śmierci Jarosława Markiewicza, warto postawić pytanie z dziedziny określanej mianem uchronia: co by było, gdyby ten znakomity artysta i poeta nie wrócił do Polski 12 grudnia 1981 roku z Berlina Zachodniego, gdzie odbywała się retrospektywna wystawa jego malarstwa? Jest to pytanie o tyle istotne, że mało jest osób, które w tak znaczącym stopniu potrafiły łączyć dążenie do pełnej niepodległości z pragnieniem wyzwolenia świadomości w każdym miejscu i czasie, pragnieniem zmiany, która w sytuacjach niemożliwych przybierała postać artystycznego wyrazu.

Młyńskie koło polskiego losu niweczy albo w poważnym stopniu zubaża aktywność takich osób jak Melchior Wańkowicz w Polsce międzywojennej (dyrektor wydawnictwa „Rój”) czy Jarosław Markiewicz w pierwszej dekadzie III RP.

* Jerzy J. Kolarzowski, doktor nauk prawnych.

„Kultura Liberalna” nr 78 (28/2010) z 6 lipca 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 78

(27/2010)
6 lipca 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj