0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Spacerując > KUSIAK: Berlin: pięść...

KUSIAK: Berlin: pięść i szczotka. Dialektyka pamięci

Joanna Kusiak

Berlin: pięść i szczotka. Dialektyka pamięci

Sama zaciśnięta kamienna pięść Ernsta Thälmanna ma prawie metr wysokości. Pomnik przedwojennego komunisty stoi w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg, w środku osiedla-parku nazwanego jego imieniem. Thälmanna otacza wieniec drzew, który z kolei otoczony jest koroną wysokich punktowców z wielkiej płyty. Thälmann ma za sobą komunistyczną flagę (zapewne czerwoną, choć kamienną), a na twarzy i piersiach ślady strzałów z karabinów do gry w paintball. Monstrualny postument pokryty jest kolorowym sprayem. Nad kamiennym napisem „Rote Front” widnieją też inne. Gigantyczne stadionowe reflektory oświetlające pomnik wyłączono. Granitowy postument jest bardzo wygodny, a latem – ciepły. Dookoła leżą porozrzucane butelki. „Na Thälmannie” pije się piwo i jeździ na deskorolkach. W zeszły piątek, jak co roku, pod starannie umytym gigantem rozstawiono czerwone flagi, na podium ustawiono mikrofon, a na lewo od podium stoisko z herbatą i chlebem ze smalcem. Wbrew pozorom nie była to jeszcze jedna historyczna rekonstrukcja, ale rozgrywana całkowicie w teraźniejszości inicjatywa polityczna – upamiętnienie dnia rozstrzelania Thälmanna przez faszystów.

W Berlinie i Niemczech Wschodnich nie zburzono większości socjalistycznych monumentów – trochę ze względu na złożoną historię upadku muru i całych Niemiec, trochę dlatego, że nie wypadało robić „czystki”, jakkolwiek by się ona nie miała przejawiać. Wreszcie, wyburzenia pomników nie chcieli sami obywatele. O Ernście Thällmanie, przedwojennym komuniście i kontrkandydacie Hitlera w wyborach, ktore ten ostatni wygrał, można powiedzieć, że w pewnym sensie został ofiarą obu reżimów. Rozstrzelany na osobiste życzenie Hitlera w 1944 roku w Buchenwaldzie (Stalin nie wstawił się za nim – choć znał go i mógł to zrobić), w Niemieckiej Republice Demokratycznej stał się łatwą do wykorzystania figurą heroiczną, wokół której partia projektowała swoją bieżącą ideologię, nie dbając o spójność. Jak podają źródła, po opublikowaniu projektu pomnika do Ericha Honeckera zadzwoniła kobieta, która znała Thälmanna osobiście z czasów powstania w Hamburgu, skarżąc się, że projekt nie ma nic wspólnego z „naszym Teddym”, który „zawsze miał kontakt z ludźmi i nigdy nie oddzieliłby się od nich tak, jak na tym modelu, na którym patrzy do góry”. Dzisiejszy Thällmann w pewnym sensie jest „bliżej ludzi”, gdy rozbije mu się na nosie kulka z białą farbą, bo traci wtedy nie tylko wiele ze swojej nieironicznej powagi, lecz także wszelkie osobiste zasługi, przez co staje się bezbronną karykaturą politycznej przemocy.

W kwietniu 2000 roku dwudziestu ochotników w wieku od 18 do 75 lat, wyposażonych w szczotki, gąbki i aceton (kupione za zebrane wcześniej pieniądze), po raz pierwszy umyło pomnik. Inicjatywa Thälmann Aktionsbündnis (Sojusz Thälmanna), została założona przez kilka komunistyczno-lewicowych stowarzyszeń i partii (również tych bezpośrednio nawiązujących do NRD – w tym Freie Deutsche Jugend, Kommunistsche Partei Deutschlands) oraz Stowarzyszenie Prześladowanych przez Reżim Nazistowski. Od tego czasu pomnik został umyty ponad trzydzieści razy, za każdym razem na urodziny Thälmanna (16 kwietnia) i w rocznicę jego tragicznej śmierci (18 sierpnia). Najdłużej pomnik pozostał czysty osiem dni, najkrócej – kilka godzin. Thälmann jest na zmianę czysty i brudny. Uroczystości upamiętniające, choć nie są rekonstrukcjami, przypominają nieco komunistyczny skansen. To śpiewanie politycznych piosenek o prostych, emocjonalnych tekstach czy wygłaszanie przemówień i odczytywanie dawnych pism Thälmanna, w których słowa „Lenin” i „Partia” używane są tak, jakby cała druga połowa XX wieku nigdy się nie wydarzyła i nie obciążyła ich niewygodnymi znaczeniami. Wiek uczestników (nie licząc kilku ciekawskich gapiów, stojących wyraźnie z boku) najczęściej oscyluje wokół sześćdziesiątki. Garstce działaczy udało się zorganizować politycznie i przekonać do swoich idei miasto, które od trzech lat finansuje doroczne mycie pomnika.

Niezburzony pomnik znakomicie oddaje naturalną dynamikę Berlina. Miasto wciągnęło go do swojego zwykłego rytmu, w którym jest on zarazem wygodnym materialnym obiektem, płaską ścianą do graffitti, komfortowym siedziskiem, miejscem spotkań i przestrzenią zmaterializowanej dyskusji o pamięci, która nie została zawłaszczona przez żadną ze stron. Miejsce żyje życiem miasta, w którym ścierają się poszczególne interesy.

Podczas rozmowy z komunistami przemawiającymi pod Thällmanem, a wcześniej z grafficiarzami, najbardziej poruszona byłam całkowitym brakiem agresji. Mimo zaangażowania we własne działania, wszyscy jakoś godzą się z tym, że miejsce za kilka dni przejmie ktoś inny. Nie ma pomysłów zatrudnienia ochroniarzy ani inicjatyw zburzenia pomnika. Na obrzeżach oficjalnych dyskursów, daleko od Bramy Brandenburskiej, na osiedlach i w dzielnicach mieszkaniowych politykę pamięci reguluje nie rząd ani urząd miasta, ale samo Miasto. Ukazując jej wewnętrzne pęknięcia, Miasto, zamiast statycznie upamiętniać, utrzymuje przeszłość przy – mniej patetycznym, ale o ileż prawdziwszym – codziennym miejskim życiu.

* Joanna Kusiak, doktorantka Instytutu Socjologii UW, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 85 (35/2010) z 24 sierpnia 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 85

(34/2010)
24 sierpnia 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj