0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Krótko mówiąc > MAZGAL: Przy zgaszonym...

MAZGAL: Przy zgaszonym świetle [KOMENTARZ DO TEMATU TYGODNIA]

Anna Mazgal

Przy zgaszonym świetle

Ponieważ dużo czasu spędzam z aktywistami (a czasem zdarza mi się i z urzędnikami) to wiem, że wizja relacji państwa-obywatele mogłaby się opierać na modelu jin-jang. Gdzie państwo nie musi, tam obywatela pośle. Gdzie obywatel widzi, że nie da rady, tam naciśnie na państwo i wspólnymi siłami się uda. Póki co mamy jednak model ping-pong. Jest kilka powodów, dla których twierdzę, że w Polsce najciężej jest być aktywistą od tak niszowych spraw jak ekologia czy równouprawnienie. A ciężej ma tylko ktoś, kto usiłuje być nowoczesnym urzędnikiem.

Państwo nasze jest krótkowzroczne i obywateli po prostu nie widzi. Widzi wyborców, związkowców, emeryturowców-pomostowców – czyli grupy interesu. A obywatelski interes jest mało precyzyjnie zdefiniowany. Czasem obywatel chce nowej drogi, czasem lepszego wyboru wśród politycznego planktonu, a czasem świętego spokoju. Ten ostatni wymaga najwięcej pracy, a ta praca wygodnych ram. Tymczasem ramy aktywizmu są u nas iście rokokowe. By założyć stowarzyszenie, potrzeba 15 osób, nawet jeśli aktywnie chce działać tylko 5. To najwięcej w całej Europie. Nawet jeśli taka organizacja nie ma ani grosza, musi prowadzić pełną księgowość zatem zanim martwić się o działania, aktywiści martwią się z czego zapłacą księgowej, która wpisuje zera w rubryki. Ramy dla wolontariatu też są słabe: wolontariusz to ochotnik, a w Polsce ochotnik to frajer. Oczywiście, nikt ludziom nie broni robić tego, co chcą robić, poza układem formalno-prawnych zalezności. Tylko, że w Polsce kto nie ma NIP i REGON, ten jakby nie istniał. Nieformalny ruch społeczny ma u nas podobne poważanie, co ławica sardynek.

Obywatele też jacyś umęczeni. Organizacje nie dyskutują między sobą o tym, czym jest dobro wspólne. I nie chodzi tu o to, by organizacje mówiły jednym głosem. Organizacje raczej tego samego mówić nie będą, bo są bardzo różne. Chodzi o to, by w ogóle ze sobą gadały. Wymieniały poglądy. Szeregowały priorytety. Kłóciły się w oparciu o dane i dobre praktyki. A tego ciągle u nas mało.

My, obywatele, za szybko odpuszczamy. Jak tylko zaczniemy o czymś dyskutować, zaraz do piaskownicy włażą nam zaniepokojeni politycy i psują całą zabawę. Politycy są od zarządzania, nie od wyjaśniania rzeczywistości i dobrze by było, żebyśmy bardziej stanowczo to podkreślali. Powód, dla którego trudno jest nam się przebić z tym przekazem jest taki, że media nie są po naszej stronie. Pokażcie mi dziennikarza, który powie, że król jest nagi – jeszcze jeden król z drugim się obrazi i więcej nie przyjdą. Dlatego jest tak wielu chętnych z odpytywania króla, jaki kolor szat sobie uroił tym razem.

Te wszystkie powody (i wiele innych) powodują, że zamiast harmonii mamy mecz, a w nim same samobóje. Nie wiem, czy nieumiejętność rozmawiania jest przyczyną, czy skutkiem – pewnie jednym i drugim. Stan dialogu publicznego w Polsce obrazuje napis w toalecie damskiej Ministerstwa Rozwoju Regionalnego: „gdy gasisz światło, zwróć uwagę czy nie zostawiasz nikogo w ciemnościach”. Takie podejście powinni przyswoić wszyscy ci, którzy nie widzą granicy między swoją wolnością sumienia a wolnością obywateli, którzy myślą inaczej. Bo na razie to sobie siedzimy wszyscy, pogrążeni w gęstniejących ciemnościach.

* Anna Mazgal, członkini redakcji „Kultury Liberalnej”, ekspertka Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. Reprezentuje OFOP w Obywatelskim Forum Legislacji.

„Kultura Liberalna” nr 94 (44/2010) z 26 października 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 94

(44/2010)
26 października 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj