0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Krótko mówiąc > JASINA: Dziwny sukces...

JASINA: Dziwny sukces demokracji, czyli słów kilka o Alasce

Łukasz Jasina

Dziwny sukces demokracji, czyli słów kilka o Alasce

Polaków nad Wisłą (a przynajmniej ich część) elektryzują od czasu do czasu informacje o karierze naszych rodaków zza oceanu. Istnieją rzecz jasna różne mity dotyczące tej materii. I – rzecz jasna – dzielą się one na pozytywne i negatywne. Te drugie związane są zazwyczaj z indolencją polityczną Polonii oraz ograniczeniami rodaków z chicagowskiego Jackowa i nowojorskiego Greenpointu. Pozytywne to oczywiście Kościuszko z Pułaskim, Zbigniew Brzeziński, Iza Miko i nieliczni politycy, jak na przykład senator Barbara Mikulski.

Nieczęsto pamiętamy o tym, że największy amerykański stan – Alaska – znajduje się od wielu lat pod wpływem politycznego klanu Murkowskich, jak najbardziej przyznającego się do swoich korzeni. Ostatnio jednak sytuacja zmieniła się za sprawą sukcesu Lisy Murkowski, córki wieloletniego senatora i gubernatora Alaski oraz jej arcyciekawej elekcji na senatora z tego stanu – o czym za chwilę.

Alaska, jako stan wielki, zimny i pełen surowej przyrody, różni się nieco od innych części kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Alaskijska klasa polityczna jest pełna kontrastów: Ted Stevens, Frank i Lisa Murkowski, Sarah Palin to konserwatyści o liberalnym podejściu do wielu kwestii. Alaskijscy Demokraci i Republikanie nie różnią się przesadnie.

Od kilku dekad w politycznym pejzażu za kręgiem polarnym dominują dwie rodziny: Stevensów i Murkowskich. Założycielem pierwszej jest Ted Stevens – weteran II wojny światowej (walczył w Chinach) i beneficjent powojennych programów stypendialnych. Po ukończeniu prawa na Harvardzie rozpoczął karierę w alaskijskim Fairbanks (znanym za sprawą „gorączki złota” sprzed ponad stu lat). To podobno on doprowadził do nadania Alasce statusu stanu. Od 1969 do 2009 roku zasiadał w Senacie i wypchnęły go stamtąd dopiero poważne oskarżenia korupcyjne poparte wyrokiem sądu. Stevens – były przewodniczący Senatu i jedyny Republikanin głosujący przeciwko usunięciu Clintona z urzędu – przegrał wybory i wrócił na Alaskę. Zapomniano o nim. Zginał w sierpniu 2010 roku w katastrofie lotniczej.

Na Alasce mimo wszystko jest on otoczony swego rodzaju kultem. Lotnisko w Anchorage – jeden z najważniejszych portów lotniczych na świecie – nosiło imię senatora już za jego życia. Stevens był patriarchą swojego stanu – kimś jak Edward Kennedy dla Bostonu i całej reszty Massachusetts.

Syn Stevensa, Ben, też zrobił karierę: przewodniczący stanowego Senatu to w końcu nie byle kto. Podobnie jak ojcu, karierę złamała mu korupcja.

Murkowscy budowali swoją pozycję w sposób równie efekciarski. Założyciel ich potęgi – Frank – ukończył jezuickie uczelnie w Santa Clara i Seattle (uchodzi zresztą za osobę niezwykle religijną). Najpierw zasiadał przez dwie dekady w waszyngtońskim Senacie, a gdy wrócił do swojego stanu jako jego gubernator, nominował na swoją następczynię córkę Lisę. Mimo oskarżeń o nepotyzm, Lisa wygrywała kolejne wybory. I choć w 2010 roku Republikanie nie nominowali jej na kandydatkę do Senatu, mieszkańcy skorzystali z prawa do dopisania kandydata na kartę wyborczą (jakby się nam w Polsce taka instytucja przydała!).

Trochę filmowa jest ta cała Alaska. Stan Sarah Palin, który ma podobno zmienić świat w roku 2011 (zajmuje pierwsze miejsce w jednym z futurystycznych rankingów). Dziwna jest też tamtejsza demokracja… Ale czy dziwniejsza od naszej?

* Łukasz Jasina, historyk, publicysta, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 104 (1/2011) z 4 stycznia 2011 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 104

(0/2011)
4 stycznia 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj