0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Krótko mówiąc > TOMASZEWSKI: Kadafidämmerung

TOMASZEWSKI: Kadafidämmerung

Robert Tomaszewski

Kadafidämmerung

Z każdą godziną wieści z ogarniętej rewoltą Libii stają się bardziej dramatyczne. Upadek Ben Alego w Tunezji i Mubaraka w Egipcie wyzwolił w świecie arabskim reakcję łańcuchową. Zachęceni sukcesem sąsiednich narodów, obywatele Libijskiej Dżamahirijji Ludowo-Socjalistycznej dopominają się o wolność od nędzy i skorumpowanego dyktatora. Nie można jeszcze przesądzić, czy plac w centrum Trypolisu stanie się drugim placem Tahrir, a pogrążony w depresji pułkownik, wzorem swojego egipskiego odpowiednika, opuści stolicę wojskowym helikopterem, czy też – zgodnie z irackim wzorem – jeszcze inną drogą. Pewne jest jedynie to, że siła i determinacja libijskiego przywódcy w dążeniu do utrzymania władzy za wszelką cenę są wielkie. Jednak nawet tak gnuśny i zdemoralizowany satrapa nie jest cudotwórcą. Najwyraźniej pułkownik trzymający od ponad 40 lat sześciomilionowy naród w ryzach czuje, że jego dni mogą już być policzone. Pytanie tylko, czy fala uderzeniowa zmiecie znienawidzony reżim, czy zbuntowane libijskie społeczeństwo?

Zwróćmy uwagę na trzy istotne problemy.

Po pierwsze, w odróżnieniu od Egiptu, w przypadku Libii armia nie jest podmiotowym graczem na scenie politycznej. Nie może podjąć się roli pośrednika w negocjacjach pomiędzy władzą a społeczeństwem. Jakby tego było mało, oddziały subsaharyjskich najemników i elitarnej brygady Chamis wcale nie rwą się do prowadzenia ciemiężonego ludu na barykady. Oznacza to, że tylko determinacja społeczeństwa może skłonić dowódców do przejścia na jego stronę.

Drugim problemem jest charakter reżimu Kadafiego. Libia nie posiada konstytucji ani partii politycznych. Lojalność lokalnych kacyków, opłacana wpływami ze sprzedaży ropy i gazu ziemnego, uzależnia nomenklaturę od pozycji rodziny Kadafich. Upadek pułkownika oznacza fiasko całego zastępu wiernych notabli. Taki układ nie sprzyja reformom, prowokuje sprzeciw wobec rewolucyjnych zmian. Libijski dyktator jest znacznie silniejszy niż Mubarak. Pójście na ustępstwa czy reglamentowanie reform nie wchodzi w grę. Gdy syn Kadafiego – Saif – roztacza mglistą wizję możliwej parlamentarnej debaty o możliwych zmianach w kraju, ten sam parlament kilka godzin później staje w ogniu. Kadafi wszedł na drogę konfrontacji i nie może z niej się wycofać. Jeśli armia odwróci się od swego przywódcy i przejdzie na stronę zrewoltowanego społeczeństwa, droga do reform i wolności może stanąć otworem. Jednak cena może być ogromna.

Ostatnim problemem jesteśmy my – Unia Europejska. Jesteśmy świadkami, jak ludzie kilkaset kilometrów od naszych granic, są zabijani za to, że mieli odwagę upomnieć się o swoje podstawowe prawa. Zachód powinien zachowywać się bardzo rozważnie, ale jednocześnie nie zapominać o fundujących go zasadach. Każdy ruch, każdy gest i każde zaniechanie, zostaną zapamiętane na bardzo długo. Rozwaga nie może oznaczać zgody na hipokryzję. Nie stać nas na wspieranie tyranów w imię fałszywie rozumianej europejskiej racji stanu, walki z terroryzmem czy zabezpieczenia dostaw surowców energetycznych. To test dla zjednoczonej Europy: czy chce być realnie działającą i współodpowiedzialną za losy świata potęgą, czy tylko papierowym tygrysem, zdolnym jedynie do prawienia morałów. Unii wypada wspierać demokratyczną chęć przemian i za wszelką cenę nie dopuścić do załamania się libijskiego państwa: nie potrzebujemy drugiej Somalii. Od tego zależy nie tylko nasza podmiotowość w świecie, ale i to, czy uda nam się zachować zwykłą przyzwoitość. Jeśli pozwolimy utrwalić przekonanie, że Zachód stosuje podwójne standardy, a demokrację potrafi promować tylko na własnych zasadach – stracimy na tym wszyscy.

* Robert Tomaszewski, stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(8/2011)
22 lutego 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj