Renata Dawidowicz
Teatr nie jest produktem / widz nie jest klientem
Protest ludzi teatru, który miał miejsce podczas zakończonych właśnie Warszawskich Spotkań Teatralnych stał się już na tyle głośny, że po raz pierwszy od wielu lat o kryzysie teatru mówi się w głównych wydaniach telewizyjnych i radiowych wiadomości. To oznacza, że sytuacja jest alarmująca.
Bezpośrednim powodem protestu były działania władz samorządowych na Dolnym Śląsku, które w trzech najważniejszych teatrach regionu postanowiły zwolnić dyrektorów i zastąpić ich menadżerami ze świata biznesu oraz sytuacja największej sceny warszawskiej – Teatru Dramatycznego im. G. Holoubka. Za kilka miesięcy wygasa kontrakt obecnego dyrektora, a władze miasta pilnie skrywają swoje plany dotyczące powołania nowego. (Jednak żeby teatr nie stracił kolejnego sezonu, konkurs na dyrektora powinien już być rozstrzygnięty a jego wyniki upublicznione).
Co symptomatyczne, dolnośląscy urzędnicy postanowili „zająć się” najambitniejszymi scenami – miejscami, w których artyści tej rangi co Krystian Lupa czy duet Strzępka/Demirski mogą pozwolić sobie na poszukiwania i eksperymenty artystyczne. Okazało się, że w opinii sprawujących władzę teatr ma przynosić zysk, dlatego wszystkie sceny powinny brać przykład z tych, które serwują niczym niezmąconą rozrywkę w postaci musicali i komedii (lub lektur szkolnych), bo te mogą sobie pozwolić na droższe bilety i osiągają bardziej satysfakcjonujące wyniki ekonomiczne.
O sytuacji warszawskiej protestujący napisali w swoim liście otwartym m.in.: „Stołeczne teatry miejskie są skrajnie niedofinansowane, brakuje im środków na produkcję i eksploatację przedstawień. W tym roku obcięto im znów dotacje o kolejne 12 procent. Te pieniądze zostały przeniesione do budżetu promocji miasta, który wzrósł prawie dwukrotnie z 35 mln zł w ubiegłym roku do 60 mln zł w obecnym. W tym samym czasie dotacje dla teatrów spadły z 91 do 80 milionów złotych. Prawdziwą promocję zapewniłyby miastu liczące się w Polsce i na świecie teatry artystyczne”.
Jednak w Warszawie brakuje przemyślanej polityki teatralnej, bo – zwłaszcza po przegranej w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i przed nadchodzącym EURO 2012 – temat kultury odstawiono na boczny tor. Kolejni szefowie warszawskich teatrów są powoływani na stanowiska na podstawie nieuzasadnianych publicznie autorytarnych decyzji urzędników Ratusza. Biuro Kultury nie organizuje konkursów na te stanowiska, chociaż powinno, bo tak zaleca ustawa.
Paweł Miśkiewicz stworzył w Teatrze Dramatycznym w ciągu kilku lat ważną scenę laboratoryjną i eksperymentalną. Innowacyjnym projektem Młoda Scena otworzył teatr dla młodych ludzi, którzy stali się jego wierną publicznością. W ramach Festiwalu Warszawa Centralna sprowadzał do Polski cenionych europejskich artystów, z którymi warszawska publiczność nie miała okazji zetknąć się nigdy wcześniej. Obniżył również stanowczo ceny biletów – tak, że Dramatyczny stał się dostępny dla wszystkich, a nie tylko dla tych dobrze sytuowanych widzów.
Jednak urzędnicy nie widzą potrzeby kontynuowania tej oryginalnej linii programowej. Dramatyczny ma stać się jednym z kilkunastu działających już w Warszawie „teatrów środka”. Dają tym samym wyraz lekceważeniu 30 000 widzów, którzy rocznie odwiedzają ten teatr. Pokazują także, że nie do końca leży im na sercu los tej położonej w samym centrum miasta sceny. By nowy dyrektor, który obejmie Teatr Dramatyczny na początku października, miał szansę zrealizować własny program w sezonie 2012/13, musiałby opracować go już teraz, ponieważ większość reżyserów planuje pracę co najmniej z rocznym wyprzedzeniem… Kimkolwiek będzie, nie dostanie tej szansy.
Sytuacja w Dramatycznym jest tylko jedną z kilkunastu sytuacji- katalizatorów protestu ludzi teatru. Więcej o proteście na stronie www.popieram.info i na profilu FB.
Pod listem ludzi teatru przeciwko degradacji polityki kulturalnej zatytułowanym „Teatr nie jest produktem/widz nie jest klientem” podpisało się już ponad 3000 osób.
Wśród sygnatariuszy listu znajdują się także ludzie teatru z zagranicy m.in. Kathrin Tiedemann – dyrektor artystyczna Forum Freies Theater Duesseldorf, Torge Kuebler (reżyser) Fredrik Schirén – dyrektor artystyczny Teater WEAK (Szwecja), Minna Jutila – aktorka Laboratorioteatteri Fennica (Finalndia).
* Renata Dawidowicz, teatrolożka.