Szanowni Państwo!

W ostatniej zabawie proponowaliśmy Państwu nagrodę w postaci kontrowersyjnej książki Sama Harrisa „Koniec wiary”. Amerykański publicysta i filozof pokazuje w książce, że współcześnie istnieje silna opozycja między zinstytucjonalizowanymi religiami, mistycyzmem i fanatyczną wiarą a racjonalizmem. Pokazuje, że to właśnie oddanie wierzeniom, niepopartym żadnymi dowodami, doprowadza do narastania konfliktów i eskalacji agresji. Richard Dawkins uznał tę książkę za okazję do przebudzenia się i wyjścia w kierunku oświecenia.

W ramach konkursu zadaliśmy Państwu pytanie związane z książką Harrisa – kto, Państwa zdaniem, powinien zostać patronem ateistów?

Poniżej prezentujemy zwycięską odpowiedź oraz inne konkursowe odpowiedzi, nadesłane przez Państwa. Gratulujemy!

———————————————————————-

Książka „Koniec wiary” Sama Harrisa wędruje w ręce autora następującej odpowiedzi:

Douglas Noel Adams – „O, Boże. Mówi Bóg”.

Uzasadnienie: z należytym dystansem.

Poniżej publikujemy pozostałe propozycje.

Moim zdaniem patronem ateistów powinna być osoba, która właśnie przez ,,ateizm” poniosła śmierć. A trudno wskazać w historii bardziej wyraźny przykład ,,męczeństwa ateisty” niż proces i wyrok śmierci dla Sokratesa w 399 r. p.n.e.
Sokrates stał się ofiarą państwowego aparatu przemocy, oraz plotek i fobii społeczeństwa, w którym żył. I chociaż podobnie jak Sam Harris nie odrzuca w pełni wiary jako takiej to właśnie jego odważne przekonania stały się kanwą oskarżenia go o ateizm. Najlepiej opisać to cytatem z Jacka Dukaja, ,,Wierzę w Boga, ale nie w to co ludzie mówią o Bogu”.

___________

Albert Einstein, Jakby nie patrzeć, jeden z najwiekszych naukowców w dziejach, a przy tym ateista.

___________

Dlaczego W.G? Ponieważ miał zdrowy dystans do wiary  i do ideologii, którą jest ateizm.
Nie wierzył w Boga, ale to nie przysłaniało mu człowieka. Wiedział, że skrajności są na przeciwnym biegunie człowieczeństwa.
pozdrawiam

___________

„Patronem” ateistów powinien być Diagoras z Melos, grecki poeta i
filozof-sofista z V w. p.n.e., pierwszy znany ateista w historii.

___________

Moim zdaniem ateiści nie potrzebują patronów, ważne jest jednak, by reprezentowała ich stanowisko jakaś ważna persona. Takim człowiekiem może być oczywiście Richard Dawkins albo Christopher Hitchens. Ich książki są cenne, pełne błyskotliwych uwag, spostrzeżeń. Mogę przyznać, że czytając „Boga urojonego” utwierdziłam się we własnych przekonanich (jestem zdeklarowaną, szczęśliwą ateistką), a argumenty autora podziałały nawet na moją mamę, która choć do kościoła nie chodzi, w pewnych kwestiach była tradycjonalistką, przestała mieć uprzedzenia, z którymi spotykała się od wczesnych lat dziecięcych. Bardzo ważny jest przyjazny wizerunek człowieka, który reprezentuje daną społeczność. Richard Dawkins jest kojarzony z działaniami na rzecz sekularyzacji, nie jest fanatykiem, jego taktyka jest przemyślana.

___________

Na pytanie „Kto powinien zostać patronem ateistów?” odpowiedziałbym, że nikt.

Moim zdaniem nadawanie patrona ateistom/ateistkom byłoby przyjmowaniem schematu religii. Patroni jakby partycypują w boskości przejmując część „magicznych” zdolności. Więc jeśli ateizm stoi w kontrze do wierzenia, istnienia boskości, będzie też stał w kontrze do patronów.

Przyjmując perspektywę chrześcijańską, niewierzący w średniowieczu mieli jako patrona św. Zachariasza. Jak łatwo się domyślić miał on pomagać uwierzyć i „zobaczyć prawdę”. Gorszego przekleństwa dla ateistów/ateistek pewnie nie ma ;)

___________

Konsekwentni ateiści nie powinni mieć patrona. Po pierwsze, wiara na naukę bądź w oświecenie nadal pozostaje wiarą, a przyjmowanie jednego z naukowców lub filozofów oświecenia za patrona byłoby działaniem w porządku wiary. Po drugie, samo niepraktykowanie żadnej z religii, wyrobiony pogląd w kwestii istnienia boga nie jest podstawą do tworzenia wspólnoty, która mogłaby mieć wspólnego patrona. A jeżeli jest podstawą to znaczy, że „ateiści” są kolejnym związkiem wyznaniowym co do formy organizacji, różnią się tylko co do treści przekonań. Po trzecie, pojęcie patrona jest dla ateistów nie do przyjęcia w związku z silnym powiązaniem samego pojęcia „patron” z kontekstem religijnym.
W związku z powyższym nikt nie powinien być patronem ateistów.

___________

Ateiści nie powinni mieć patrona. Również dlatego, że słowo ma konotację religijną, (choć oczywiście oznaczać może także opiekuna, przewodnika). Jednakże przede wszystkim ateiści powinni być sami dla siebie autorytetami. Dlaczego? Ponieważ jak głosi piąte przykazanie dekalogu liberała Bertranda Russela:

„Nie przejmuj się autorytetami. Zawsze znajdą się autorytety głoszące coś przeciwnego.”

I choć nie każdy ateista będzie liberałem, to zdanie to z pewnością może odnieść do siebie. Bo pomimo, że rozum ludzki jest zawodny, to dużo lepiej polegać na nim, niż na wątpliwych autorytetach, także tych działających poza sferą wiary i religii!

___________

bez wątpienia Timothy Leary

bez zbędnego patosu,zagłębiania w istotę ateizmu, co niewątpliwe dla tych, którzy w temacie filmik:

http://www.youtube.com/watch?v=HP1iRTbnWkE

___________

Wszystkim bardzo dziękujemy i zachęcamy do udziału w kolejnych zabawach!