„Wyobraźmy sobie miasto tak bardzo naznaczone śmiercią, że nawet «porzeczki pachną trupem». Ulice, którymi duchy kroczą dostojnym krokiem, niemieckie obok żydowskich, wszystkie niespokojne. Tajemne przejścia między «nocą a dniem», z których z nadejściem listopada korzystają żywi i martwi, a także podziemne korytarze oplatające miejskie fundamenty niczym korzenie gigantycznego drzewa”.
Tak na początku 2013 r. w powieściowy świat Joanny Bator wprowadzała czytelników „Kultury Liberalnej” Anna Majchrowska. Sama autorka „Ciemno, prawie noc” tuż po otrzymaniu Nagrody Literackiej NIKE mówiła o tonie swych powieści: „On był czarny, gęsty, niezwykle mroczny”.
Książki Bator to jednak nie tylko pełen pesymizmu, ujęty w konwencji horroru – jak ostatnia z jej powieści – obraz polskiego społeczeństwa, przegląd jego traum, obsesji i fobii. Jak pisze Majchrowska: „Joanna Bator jak nikt inny wycina świat metafizyczny z obskurnego realizmu, lepi magiczne kule z wałbrzyskiego błota, brei wymieszanej ze śniegiem, żłobi w przygnębiającej rzeczywistości rysy, przez które prześwituje życie. Wyskrobuje niezwykłość spomiędzy podłogowych desek, swobodnie przechadza się między światami, w których nie ma miejsca na oczywistości. To właśnie na tym poziomie najbardziej broni się ta książka, tu odnajdujemy to, co tak zachwyca w «Piaskowej Górze» i «Chmurdalii»”.
Joannie Bator serdecznie gratulujemy nagrody, a wszystkich czytelników zachęcamy do lektury całej recenzji jej ostatniej książki:
Anna Majchrowska: Fiksum-dyrdum Wielbłądki, czyli o „Ciemno, prawie noc” Joanny Bator
Redakcja