Informacja prasowa o debacie oraz zagadnienia do debaty [link]

Zapis debaty [link]


 

Maria Poprzęcka

Czym jest sztuka kobiet w XXI w.? Analizując język wypowiedzi artystycznej, zauważam, że wymaga on gruntownej odnowy. W walce ze stereotypami sam ugrzązł w werbalnych i intelektualnych przesądach. Język feministycznej krytyki i historii sztuki zestarzał się i zużył. Ciągle ten sam aparat pojęciowy, te same autorytety, te same cytaty… To, co było wywrotowe przed ćwierćwieczem, skostniało i straciło wszelką subwersywną moc. I ci nietykalni patroni (nazwisk nie wspomnę – znamy je aż za dobrze)… Na szczęście samej istoty sztuki to nie dotknęło. Trzeba tylko spojrzeć na nią świeżym okiem i nie wpychać w stare formularze.

 


 

Grzegorz Kowalski

Ujmują Państwo temat polemicznie w stosunku do głównego trendu, za jaki zapewne należałoby dziś uznać pretensje feministek. Dysonans taki jest nam wszystkim potrzebny. Obie artystki do debaty na pewno wniosą wiele ze swoich doświadczeń. Powtórzę jednak, że na Akademii brakuje genderowej równowagi: większości profesorów odpowiada feminizacja studenterii, co powoduje komiczny patriarchalizm i mniej śmieszny seksizm. W tym układzie zapomnijmy o emancypacji na Akademii.

 


 

Dorota Nieznalska

Jeszcze w latach 80. czy 90. kobieca aktywność w dziedzinie sztuk wizualnych była ciągle zjawiskiem niszowym, marginalnym. Dzięki feminizmowi (lata 70.) oraz skutecznej roli sztuki krytycznej (lata 90.), ta dysproporcja uległa zmianie. Od kilku lat aktywność kobiet w zakresie sztuk wizualnych – artystek, kuratorek sztuki, aktywistek – staje się bardzo znacząca. Główne muzea sztuki współczesnej, galerie, instytucje kultury w Polsce wręcz „opanowane zostały” przez kobiety piastujące stanowiska dyrektorskie. Nareszcie ciężka praca, kompetencje, wiedza, doświadczenie, kreatywność i wizja wielu z nich zostały właściwie docenione.

Nie zapominajmy jednak o – niestety – nad wyraz aktualnym problemie, który według mnie zdecydowanie bardziej dotyczy kobiet-artystek niż ich kolegów. Od kilku lat głośno sprawę po imieniu nazywa Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej: tematem tabu w polskiej sztuce jest sytuacja ekonomiczna artystów, ich relacje z instytucjami kultury w Polsce. Wydaje się, iż większość instytucji oczekuje od twórców aktywnego uczestnictwa w wystawie, organizacji wykładów, prezentacji, nie oferując w zamian wynagrodzenia autorskiego z racji wykonywanego przecież zawodu. Dodam, iż proces edukacji, kształcenia, zdobywania wiedzy w zawodzie artystki, artysty wizualnego, jest permanentny. Twórca nakłoniony do świadczenia usług na rzecz danej instytucji rzadko bywa przez nią traktowany poważnie, jako partner. Myślę, iż tego rodzaju proceder stał się normą w Polsce. Musimy tej sytuacji zdecydowanie przeciwdziałać.