Szanowni Państwo,
czy przyszłość Europy rozgrywa się na Ukrainie? Mieszkańcy państw Unii Europejskiej wydają się w to mocno powątpiewać. To prawda, rewolucja Majdanu wywołała wśród mieszkańców falę entuzjazmu dla sprawy wolności na Wschodzie. Gdy jednak do sporu włączył się Kreml, w głowach Europejczyków pojawił się informacyjny mętlik. Brak zrozumienia meandrów sytuacji na Ukrainie, mylenie podstawowych faktów (i to przez zawodowych dziennikarzy), wreszcie usprawiedliwianie w imię „świętego spokoju” jawnej przemocy oraz przesuwania granic państwowych – oto część obrazu w rok po Majdanie.
Po szczycie przywódców G20 w australijskim Brisbane mogło się wydawać, że przynajmniej części polityków z oczu spadły łuski. Co innego można było wywnioskować po zakończonym zaledwie kilka dni wcześniej szczycie APEC w Pekinie. Prawda, zgodnie z którą w imię stowarzyszania się z UE w Kijowie ginęli ludzie, nadal nie znajduje odpowiedniego miejsca w sercach mieszkańców Europy. Co więcej, stabilna sytuacja polityczna w Kijowie jest póki co jedynie pobożnym życzeniem.
O samej rewolucji – i związanym z nią kryzysie w polityce międzynarodowej – pisaliśmy już na łamach „Kultury Liberalnej” wielokrotnie i w rożnym kontekstach: w felietonach, komentarzach nadzwyczajnych czy wywiadach [patrz na przykład: DOSSIER]. Tym razem chcielibyśmy zapytać, o to, jak przez ostatni rok zmieniła się Ukraina i czy jest to proces, którego bliższe i dalsze rezultaty jesteśmy w stanie w ogóle przewidzieć. Czy rewolucja ostatecznie wygasła? Czy Majdan w Kijowie stał się już tylko symbolem heroicznych dni – czy też można go traktować jako źródło odnowy moralnej społeczeństwa?
Punktem wyjścia do tych rozważań jest rozmowa z wybitnym ukraińskim historykiem, profesorem Jarosławem Hrycakiem, przeprowadzona przez Łukasza Jasinę i Tomasza Piechala. Hrycak analizuje sytuację na Ukrainie z szerokiej perspektywy, przywołując kontekst historyczny wydarzeń. Komentuje dwadzieścia lat ukraińskiej niepodległości, obydwa Majdany, stosunki Ukrainy z Zachodem i Rosją oraz różnice między poszczególnymi regionami tego wielkiego i skomplikowanego kraju. Historyk ze Lwowa rysuje też potencjalne warianty rozwoju sytuacji, zależnie od ewolucji konfliktu na wschodzie Ukrainy i zmian politycznego układu sił w Kijowie. Nadziei na reformę państwa nasz rozmówca upatruje w postawie prezydenta Poroszenki, który jego zdaniem „ma ambicje, by zmienić ten kraj. Być ukraińskim de Gaulle’em, albo Adenauerem”. Groźne dla tych zamiarów mogą być nie tylko polityczne spory, ale także ogrom zadań, z jakimi mierzy się nowy prezydent. Zdaniem Hrycaka „Poroszenko jest dziś jak słoń, który tonie w błocie. Rozmienia się na tysiące drobnych spraw”. I jest coraz bardziej zmęczony.
Pozostałe teksty w Temacie Tygodnia koncentrują się przede wszystkim na trudnościach geopolitycznych, w jakich znaleźli się nasi sąsiedzi. Zdaniem Bartłomieja Sienkiewicza warunkiem koniecznym do reformowania Ukrainy jest zawarcie pokoju z Rosją i to nawet kosztem utraty wschodnich krańców kraju. „Jakikolwiek realny pokój byłby lepszy niż jego brak, bo inaczej Ukraina za jakiś czas przekroczy punkt krytyczny, za którym czeka już tylko chaos. Problem w tym, że nie wiadomo, jak zawrzeć ów pokój ze stroną, którą coraz silniej rządzi lęk ubrany w kostium brutalnej siły”, pisze Sienkiewicz.
Osiągnięcie porozumienia będzie trudne także dlatego, że Władimir Putin został zaskoczony uporem Ukraińców i przestał rozumieć ich motywacje, na co zwraca uwagę Justyna Prus-Wojciechowska w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim. Jej zdaniem „brak kontroli nad sytuacją na Ukrainie musiał Putina wyprowadzić z równowagi. Rosyjskim liderom trudno sobie wyobrazić, że ktoś może za darmo wyjść na ulicę i stać tam kilka tygodni, a w końcu nawet przelać krew po to, by ktoś go szanował i liczył się z jego opinią”.
Działaniami Ukraińców kierowały wartości, na jakich ufundowana została wspólnota europejska, a protest nie tracił na sile, mimo że zdecydowana interwencja państw Zachodu stawała się z każdym dniem coraz mniej prawdopodobna. Jewgen Worobiow nazywa stosunek Brukseli do Kijowa „nieodwzajemnioną miłością”, ale dowodzi, że paradoksalnie obojętność Europejczyków mogła Ukraińcom… pomóc.
Analizy ukraińskiej rewolucji będziemy kontynuować na naszych łamach już wkrótce, publikując komentarz Tomasza Stryjka, poruszający kwestię ukraińskich mitów narodowych, oraz rozmowę z Andrew Wilsonem, będącą próbą porównania dwóch rewolucji ukraińskich z lat 2004 i 2013/2014.
Zapraszamy do lektury!
Jarosław Kuisz, Łukasz Jasina
Stopka numeru:
Autor koncepcji Tematu Tygodnia: Łukasz Jasina.
Współpraca: Piotr Szymański, Julia Alaksiejewa, Anna Olmińska, Izabela Mrzygłód.
Ilustracje: Judyta Mierczak.