Szanowni Państwo,

nie tak dawno mogliśmy usłyszeć historię „Bożego Człowieka z Nowego Sącza” – byłego kierowcy, który nagle wystąpił w roli znachora i niósł potrzebującym „dar od Pana”. Sprawa stała się głośna, gdy pod wpływem „terapii” zmarło niemowlę. Rodzice zawierzyli znachorowi, a nie lekarzom. W mass mediach posypały się jednoznaczne wyroki: głupi, ciemni, zapewne głęboko wierzący ludzie z prowincji…

A tymczasem z badań wynika, że w Polsce do korzystania z ofert medycyny alternatywnej najczęściej przyznają się osoby z wyższym wykształceniem oraz mieszkańcy dużych miast. Sięganie do tzw. alt-medu – paradoksalnie – może nieść w sobie powiew „nowoczesności”, wyraz skrajnego indywidualizmu, samodzielnego, krytycznego oglądu własnego zdrowia. Może wydawać się także antysystemowe, jeśli wyraża nieufność do wszechpotężnych koncernów farmaceutycznych czy przymusu nakładanego przez państwo. Symptomatyczne zatem, że medycyna alternatywna przeżywa bujny rozkwit nad Wisłą. Od małych gabinetów w prywatnych mieszkaniach aż po lecznice oferujące zupełnie nowe metody „leczenia” i… szczęśliwe życie.

A ramy „terapii niekonwencjonalnych” są deprymująco pojemne. Z jednej strony w grę wchodzić mogą procedury niosące zagrożenie dla zdrowia i życia, z drugiej zaś – metody stanowiące jedynie dopełnienie konwencjonalnych zabiegów medycznych. W oficjalnych zaleceniach medycznych dominuje dyskurs naukowy: leczymy się preparatami testowanymi klinicznie, będącymi skutkiem wieloletnich badań naukowych, które na dodatek wsparte są autorytetem naukowych guru. W programach nauczania historii podkreśla się postęp związany z higieną i możliwościami technologicznymi. W tym kontekście tzw. medycyna ludowa, korzystająca z mocy rytuałów, maści czy ziół, może faktycznie wydawać się przejawem zacofania, niskiego wykształcenia i stawać w prostej opozycji: dawny, nieskuteczny zabobon versus nowoczesne technologie medyczne. Coś się jednak zmienia, skoro na Śląskim Uniwersytecie Medycznym otwarto niedawno kierunek „homeopatia”.

Warto zatem zapytać o rozkwit alt-medu w Polsce. Co sprawia, że w XXI w. rzesze rodaków wolą zawierzyć ryzykownym terapiom? Rozpacz zdesperowanych pacjentów; zwątpienie w postęp racjonalnie pojmowanej nauki; libertariańska pokusa doświadczania wolności do kontroli nad swoim ciałem?

Lech Nijakowski w swoim tekście pokazuje, jak sfera praktyk dotyczących ciała uległa skolonizowaniu przez wszechogarniającą biowładzę, wymagającą utrzymywania populacji w zdrowiu i dobrostanie. Jednak, jak mówi socjolog, istnieją konkurencyjne dyskursy biowładzy. Nie zachęcając w żadnym wypadku do porzucania medycyny na rzecz znachorstwa, zwraca on uwagę, jak łatwo popaść w iluzję wyjątkowej racjonalności własnego postępowania.

Zuzanna Grębecka wskazuje z kolei na różnorodność niekonwencjonalnych praktyk medycznych, a także na ich głębokie zakorzenienie w kulturze. Zauważa jednocześnie, że nie stanowią one jedynie emanacji „wiedzy tajemnej”, dostępnej – w przeciwieństwie do tradycyjnej medycyny – jedynie nielicznym; współcześnie stają się one bowiem orężem walki światopoglądowej.

Jerzy Vetulani poszukuje przyczyn popularności medycyny alternatywnej m.in. w niewydolności polskiej służby zdrowia. Lekarze – przytłoczeni liczbą pacjentów – niejednokrotnie nie są w stanie poświęcić im dostatecznej uwagi, by wyjaśnić podłoże choroby i sposób działania zastosowanych metod leczenia. To na tę psychologiczną potrzebę uwagi i zrozumienia często odpowiadają znachorzy, pisze znany neurobiolog.

Numer zamyka tekst Emilii Kaczmarek z redakcji „Kultury Liberalnej”, która zadaje pytania mieszczące się w porządku prawno-etycznym i związane z napięciem między wolnością jednostek do decydowania o sobie a uprawnieniami państwa do opieki nad swoją populacją. Czy praktyki, które już na pierwszy rzut oka trącą oszustwem, powinny być zakazane? Czy „chcącemu nie dzieje się krzywda”? Ale co w sytuacji, gdy ktoś propaguje – odwołując się do własnego przykładu – alt-med w internecie, robiąc innym wodę z mózgu?

 

Zapraszamy do lektury!

Monika Helak, Łukasz Bertram

 


 

Stopka numeru:

 

Autorzy koncepcji Tematu Tygodnia: Monika Helak, Łukasz Bertram

Współpraca: Emilia Kaczmarek, Łukasz Pawłowski

Ilustracje: Marta Zawierucha