Zakończona ponad dwa tygodnie temu druga edycja BETON Film Festival przełamała schemat edukacyjnych filmów o architekturze. „Inna przestrzeń” – taki był tytuł tegorocznego cyklu filmowego – pokazała, że ambicje organizatorów są znacznie większe niż pokazanie „30 kinowych portretów słynnych architektów, które trzeba zobaczyć przed czterdziestką”. Twórcy programu poważnie traktują przyświecające im hasło „Keep it BRUT!”. Największy w Polsce festiwal filmów architektonicznych i artystycznych staje się bardziej surowy, ale też bliższy intelektualnemu obcowaniu z architekturą. BETON nie stara się kreować legend o starchitektach, architektach-celebrytach, oswaja za to widzów z takimi tematami, jak „Nostalgia za przyszłością” i „Architektura radykalna”, porusza wątki geografii architektury i dominacji człowieka w ekosystemie.
Tegoroczny repertuar był bezkompromisowy. Filmy zaproponowane przez organizatorów nie były łatwe w odbiorze i nie dotyczyły tematyki stricte architektonicznej – obrazy budynków pozostawały często na drugim planie.
Architektura poza architekturą
Zeszłoroczna edycja była formą rozgrzewki. W ciągu roku organizatorzy diametralnie przebudowali festiwal. W tym kontekście temat „Innej przestrzeni” odpowiada zmianom, jakie zaszły w formie samej imprezy. BETON wyszedł z pałacyku SARP-u na ulicy Foksal, aby znaleźć swoje miejsce w kinie Luna przy Placu Zbawiciela. Tym samym wpisał się w ciąg wydarzeń ożywiających ulicę Marszałkowską i włączył do festiwalowego życia pobliskie klubokawiarnie. Zmienił się też profil festiwalu. Druga edycja wystartowała pod hasłem „festiwal filmów artystycznych i architektonicznych”, raczej z naciskiem na te pierwsze. Taka rozszerzona formuła dała możliwość poruszenia tematów z pogranicza sztuki, antropologii czy socjologii oraz pokazania filmów, których wspólnym mianownikiem stały się przestrzeń i człowiek. Naukowe spojrzenie przełamywane było marzycielskimi wyobrażeniami o świecie przyszłości oraz portretami radykalnych architektów.
Za sztandarowy przykład tego rodzaju perspektywy można uznać film otwarcia festiwalu BETON. „Alpi” to zbiór hipnotycznych obrazów, niespiesznych obserwacji i krótkich wywiadów na temat tytułowych Alp, podsumowujący siedmioletnie badania antropologiczne reżysera Armina Linke. Dokument z 2011 r. jest esejem ukazującym krajobraz z uwzględnieniem wielu aspektów: politycznych, społecznych, geograficznych. Poszukuje zjawisk typowych tylko dla tego regionu, ale też tamtejszej codzienności, nabierającej dla osób z zewnątrz wyjątkowego charakteru z racji swojego klimatu i topografii. Wywiady z mieszkańcami – od włoskiego farmera po szefa szwajcarskiego kurortu – przeplatają się z ujęciami codziennej rzeczywistości: prac w pasmach górskich, treningów sportowców poza sezonem zimowym, symulacji pogodowych w laboratoriach. Proste czynności zestawione z potęgą krajobrazu nabierają jednak zupełnie nowego sensu. Alpy jawią się jako śródlądowa wyspa, która łączy 8 krajów i 4 języki. Zarazem region bardzo mocno stanowi o sobie, generując nowy kontekst, często w oderwaniu od granic państwowych. Inspiruje do kopiowania w formie krytego stoku i charakterystycznych alpejskich domków w dalekim Dubaju. To wszystko pozwala odejść od pocztówkowych skojarzeń z Alpami i wyjść poza ich obraz jako krainy białego szaleństwa.
Ważny jest sam moment docierania do architektury oraz doświadczanie przestrzeni. To, co dzieje się przed architekturą, także warunkuje jej odbiór. | Magda Koźluk, Agnieszka Roś
Do podobnej wrażliwości odwołuje się film dokumentalny „Manakamana”. Sportretowani przez grupę antropologów pielgrzymi udają się na wzgórze, gdzie znajduje się tytułowa świątynia w Nepalu. Widz staje się cichym obserwatorem 11 sekwencji pokazujących wjazd kolejki górskiej. Wraz z wagonikiem kończącym bieg na stacji pogrążamy się w absolutnej ciemności z racji niedostatecznej światłoczułości taśmy filmowej. Surowa warstwa dźwiękowa składająca się wyłącznie z odgłosów kolejki i jej pasażerów zapewnia ciągłość między ujęciami, mimo że w każdej scenie mamy do czynienia z innymi bohaterami. Największą wartością filmu jest współuczestnictwo widza, doświadczanie tej samej co bohaterowie drogi – kształtującej postawę, przygotowującej w jakiś sposób do odbioru świątyni. Nie widzimy żadnego budynku, nie „wysiadamy” z kolejki do świątyni, jednak właśnie to uzmysławia, jak ważny jest sam moment docierania do architektury oraz w jakim stopniu przyczynić się do tego mogą osiągnięcia techniki, wpływające na doświadczanie przestrzeni. To, co dzieje się przed architekturą, też warunkuje jej odbiór. Pozbawiona wizerunków świątyni „Manakamana” Stephanie Spray i Pacho Veleza to film skromny w swojej formie. Być może dlatego, jak i z racji wczesnej pory wyświetlania, przeszedł właściwie bez echa, przy skromnej widowni. Był jednak jedną z najbardziej wyrazistych i niekonwencjonalnych propozycji na festiwalu.
Przestrzeń przyszłości
„Inną przestrzeń” jako wyobrażenie świata jutra znalazła miejsce w futurystycznej sekcji „Nostalgia za przyszłością”. Tytuł cyklu świetnie oddaje nastrój prezentowanych filmów. Zarówno ekspresjonistyczne nieme „Metropolis” Fritza Langa, pierwszy polski film science-fiction zrealizowany we współpracy z NRD, „Milcząca gwiazda” Kurta Maetziga z 1959 r., jak i filmy fantastycznonaukowe z lat 70. (w tym „Świat na drucie” Rainera Wernera Fassbindera) łączy wizja przestrzeni przyszłości.
Ciekawym przypadkiem jest irański fabularny „Taboor” Kirdy Stevensa z 2012 r. Niskobudżetowy, opowiadany długimi, statycznymi ujęciami przywodzi na myśl filmy z gatunku slow cinema. Postapokaliptyczny pejzaż Teheranu, w którym osamotniony bohater musi chronić się przed zagrażającym mu wpływem pól elektromagnetycznych, metaforycznie odzwierciedla kondycję zdegradowanej przez cywilizację ludzkości. Na ekranie widzimy długie sekwencje, w których obserwujemy, jak bohater krok po kroku zakłada swój kombinezon, jedzie skuterem do miasta, pracuje albo smaży mięso. Przestrzeń pokazana w filmie odzwierciedla stan psychiczny bohatera. Otaczająca go pustka jest nośnikiem emocji, zastępuje fabułę czy dialogi.
Zamiast kanonu
Miejsce legend architektury pokroju Fostera czy Kahna w tym roku zajęli twórcy mniej znani, często wręcz marginalni i osamotnieni w swoich twórczych wizjach. Eugene Tssui, bohater dokumentu Kyunga Lee „TELOS: fantastyczny świat Eugene’a Tssui”, konsekwentnie ignoruje krytykę i niechętne reakcje ludzi na jego dorobek. W swojej twórczości stara się nawiązywać do form naturalnych. Dom wybudowany dla jego rodziców nawiązuje do biologii dwutorowo. Jego forma inspirowana była anatomią niesporczaków (niewielkich zwierząt bezkręgowych), natomiast jego konstrukcja – obserwacją gatunku kaktusa, który charakteryzuje się wysoką odpornością na ogień. Organiczny kształt odcina się od sąsiedztwa typowego dla amerykańskich przedmieść. Dom nazywany jest przez autora najbezpieczniejszym domem na świecie, odpornym na powodzie czy trzęsienia ziemi.
Tssui uważa, że ludzkość musi zerwać z obowiązującymi konwencjami, bo tworzona dziś architektura nie jest dobrym środowiskiem dla człowieka. Mimo że był trzy razy wyrzucany z uczelni architektonicznych, wciąż wierzy (i otwarcie przekonuje), że projektowane przez niego obiekty mogą zmienić świat. Oglądamy jego walkę o realizację projektu w niewielkiej górskiej miejscowości San Pablo. Budynek o organicznym kształcie nazwę „Telos – okno na świat” zaczerpnął od przyświecającej mu myśli filozoficznej.
***
Wydaje się, że to właśnie propozycja alternatywnego myślenia o przestrzeni stanowiła o wartości oferty programowej festiwalu BETON. Szeroki repertuar daje publiczności możliwość znalezienia własnej niszy w „Innej przestrzeni”. Wiele spośród festiwalowych propozycji trudno określić mianem filmów architektonicznych. Problemem jest zresztą kwestia samej definicji: czym (i o czym) takie filmy miałyby być?
Z pewnością ich ważną funkcją jest zdolność do rozwijania wrażliwości i ciekawości związanej z percepcją przestrzeni. Filmy te mogą pomóc zrozumieć warunki, w jakich działa architektura i jakim ograniczeniom bywa poddana. Spojrzenie z innej perspektywy pozwala podejść do architektury w świadomy sposób, wychodząc poza wymiar funkcjonalny czy estetyczny. Film może stać się narzędziem komunikacji między różnymi dziedzinami ludzkiej działalności, pozwalającym naprawdę zrozumieć czynnik ludzki i procesy społeczne.
Festiwal:
BETON Film Festival
9–12 kwietnia 2015 r., Kino Luna w Warszawie.