W ostatnich dekadach XX w. pojęcie demokracji było symbolem ustroju społecznego stanowiącego szczytowe osiągnięcie w rozwoju ludzkości; a Francis Fukuyama ogłaszał w 1989 r. „koniec historii” wszystkich wielkich walk ideologicznych w wyniku całkowitego wyczerpania sił żywotnych systemów alternatywnych wobec zachodniego liberalizmu. Jednakże w pierwszych dekadach XXI wieku w dyskursie politycznym dominują spory na temat kryzysu demokracji, zaś liberalizm zachodni nie tylko stracił swą zdawałoby się niepodważalnie dominującą pozycję, lecz jest oskarżany, szczególnie przez przedstawicieli orientacji populistycznych, o rujnująco wysokie koszty przemian gospodarczych, społecznych i politycznych, którym towarzyszy wzrastająca nierówność rozdziału ich kosztów i zysków. Populizm pojawił się na scenie politycznej w wielu krajach, zwłaszcza w Europie Środkowej i Wschodniej oraz w Ameryce Łacińskiej jako nader żywotna alternatywa wobec neoliberalizmu.
Liberalizm i populizm przeciwstawiają się sobie zarówno w założeniach ideowych, jak i w praktyce walki politycznej. Liberalizm kładzie nacisk na zasadę wolności i konstytucyjnych praw gwarantujących swobody jednostek, podkreśla znaczenie uniwersalnych, dobrowolnych i kontraktowych związków pomiędzy wolnymi i racjonalnymi jednostkami. Populizm natomiast uwydatnia zasadę równości i jedności ludu oraz pojęcie demokracji jako wyrazu ogólnej woli ludu. Łączy się zazwyczaj z kolektywistyczną, często nacjonalistyczną, organiczną i naturalistyczną wizją porządku społecznego.
Populizm zakłada, że społeczeństwo dzieli się na dwie wewnętrznie homogeniczne, jednolite, lecz przeciwstawne i antagonistyczne wobec siebie grupy: z jednej strony „czysty lud”, a z drugiej „skorumpowana elita”. Demokracja w tym ujęciu oznacza rządy większości, które nie powinny być w żaden sposób ograniczane, a polityka ma być wyrazem powszechnej woli ludu.
„Lud” jest nosicielem zbiorowej mądrości, czerpanej z odwiecznej lokalnej tradycji, religii i kultury narodowej; jest ostoją cnót moralnych opartych na intuicyjnej zdolności odróżniania dobra od zła oraz sprawiedliwości od niesprawiedliwości. Łączy się z tym nieufność wobec różnych instytucji i niechęć do sztywnego przestrzegania formalnych praw (przy równoczesnym silniejszym rygoryzmie ocen, potępiającym naruszanie norm moralnych), a zwłaszcza podejrzliwość względem przepisów gwarantujących prawa jednostek i mniejszości, bo te uznawane są za źródła przywilejów i nadużyć.
Przeciwstawiane „ludowi” wrogie mu i wyzyskujące go „elity” są oskarżane o wykorzystywanie swych pozycji, zasobów i dóbr publicznych we własnym interesie, sprzecznym z dobrem większości. Co więcej oskarżane są o świadome, choć głęboko ukrywane działanie na szkodę zwykłych ludzi, przybierające formy działalności spiskowej, w połączeniu ze zdradą interesów narodowych.
Populizm apeluje do wszystkich, którzy czują się ofiarami, wykluczonymi, pokrzywdzonymi i pozbawionymi dobrodziejstw modernizacji, postępu gospodarczego i przejścia do demokracji przez chciwe i niemoralne elity. Prowadzi to do nasilenia moralistyki w dyskursie politycznym i upolitycznienia dyskursu moralnego, wytwarzania atmosfery „paniki moralnej”, wieszczącej upadek moralności w życiu publicznym oraz głoszenia haseł „rewolucji moralnej”, uzdrawiającej państwo przez odsunięcie od władzy elit, których rządy pozbawione są legitymizacji moralnej. Dyskurs ten budzi silny rezonans emocjonalny, wzmacniając uczucia gniewu i resentymentów, niepokoju i lęków.
Uosobieniem jedności ludu i siłą jednoczącą jego działania jest charyzmatyczny przywódca. Zazwyczaj ma on dyktatorskie, autorytarne lub paternalistyczne predyspozycje. Posiada zdolność wyczuwania nastrojów społecznych i umiejętność komunikowania się z masami bez pośrednictwa formalnych instytucji politycznych. Budzi wiarę, że jest obdarzony łaską niezawodnego rozumienia potrzeb ludu oraz znajdowania skutecznych sposobów ich zaspokojenia. Zdobywa zaufanie obietnicami odwrócenia niebezpieczeństw oraz prostego i szybkiego rozwiązania trudnych problemów społecznych, uwolnienia jednostek od niepokojów i rozterek, a także odpowiedzialności za własne czyny.
W ankietowych badaniach postaw politycznych system opisywany jako „władza silnego przywódcy, który nie musi liczyć się z parlamentem i wyborcami” uzyskiwał w różnych latach pozytywne oceny ok. 20 proc. Polaków; odsetek ten wzrósł do ponad 30 proc. w 2005 r., kiedy PiS po raz pierwszy doszedł do władzy, lecz zmniejszył się ponownie w 2008 r. W różnych badaniach stwierdzano też częstszą akceptację systemu władzy silnego przywódcy przez zwolenników PiS.
Wskaźniki poparcia władzy autorytarnej w Polsce są podobne jak w innych krajach Europy Środkowej, lecz wielokrotnie niższe niż w Europie Wschodniej (zwłaszcza Rosji i Turcji). Jak długo kapitał takiego poparcia powoli utrzymywać się przy władzy zależy od wielu czynników. Istotniejsze jest wszakże to, by zwolennicy demokracji nie pozwolili na wykorzystanie tego kapitału do rozmontowania jej instytucjonalnych filarów – konstytucyjnych praw i procedur określających sposoby wyrażania woli ludu oraz gwarantujących wolności obywatelskie. Aby ten cel osiągnąć, muszą także podjąć wyzwania polityki przeciwstawiającej się wzrostowi społecznych nierówności i niepewności.