Szanowni Państwo,

„wojna o aborcję” jest w Polsce jednym z rytualnych sporów, a sam stosunek do aborcji – jedną z tych płaszczyzn, na której Polacy chętnie definiują się politycznie i światopoglądowo. Można było oczekiwać, że spór wróci, i faktycznie wrócił, szybciej, niż mogliśmy się spodziewać. Jeszcze w grudniu Beata Szydło mówiła, że jej rząd nie planuje zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Na początku kwietnia zaprezentowano jednak przygotowany przez Fundację Pro: Prawo do Życia oraz Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris projekt zaostrzenia obecnej ustawy i tak aborcja ponownie zdominowała media.

Niektórzy mogliby powiedzieć, że nikomu ta sytuacja nie jest tak na rękę jak Jarosławowi Kaczyńskiemu: medialna awantura skutecznie przykrywa projekt ustawy o gruntach rolnych i zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Całą sytuację można by analizować na różnych płaszczyznach: politycznie ustawa jest, po pierwsze, próbą sił pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Episkopatem, po drugie zaś – punktem zapalnym, który obudził młodych ludzi dotychczas nieuczestniczących tak tłumnie w marszach przeciwko rządowi. Medialnie – jest przepychanką co bardziej radykalnych poglądów, której symbolem stał się osobliwy występ Anny Zawadzkiej w programie Andrzeja Morozowskiego w TVN24. Można by prowadzić takie analizy, ale nie należy, bo włączając się w rytualne elementy tego sporu, zapominamy, czego tak naprawdę on dotyczy. A to stało się jasne po liście Prezydium Konferencji Episkopatu Polski popierającym inicjatywę zmiany ustawy i odczytanym w kościołach podczas niedzielnej mszy.

Rozmowa o nowym projekcie ustawy aborcyjnej jest de facto rozmową o tym, jakie powinno być miejsce Kościoła katolickiego w instytucjonalnym urządzeniu Polski. To wymiana zdań, która trwa od 26 lat i za każdym razem przybiera nieco inny kształt – raz jest rozmową na temat umieszczenia odwołania do Boga w preambule konstytucji, raz – sporem na temat nauczania religii w szkołach, a znów innym razem – wojną o to, czy na sali obrad sejmu powinien wisieć krzyż. Po solidarnościowych latach 80., kiedy Kościół był naturalnym sprzymierzeńcem walczących o wolność, coraz trudniej mu odnaleźć się we współczesnym państwie, państwu zaś – coraz trudniej znaleźć dla niego miejsce.

O tym, jak ciężko pogodzić instytucję Kościoła z instytucją Państwa traktowanego jako prawodawca, mówi w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim o. Paweł Gużyński, dominikanin i przeor klasztoru w Łodzi. „Obrona słuszności zasady świętości życia nie rozpoczyna się ani nie kończy zapisem w ustawie”. Kościół ma do dyspozycji cały szereg instrumentów pozwalających na zmianę postaw społecznych wobec aborcji, a lobbowanie na rzecz konkretnej regulacji raczej nic w tym zakresie nie zmieni. Co więcej, „nadmierna pryncypialność w tej materii łatwo może się okazać przeciwskuteczna”. – ostrzega Gużyński.

Z kolei Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź”, w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim i Julianem Kanią zwraca uwagę, że propozycja Fundacji Pro: Prawo do Życia – przewidująca kary także dla kobiet dokonujących aborcji – podzieliła nawet przeciwników przerywania ciąży. Dlaczego zatem hierarchowie kościelni poparli ten projekt? „To komunikat autorstwa jedynie trzech biskupów tworzących Prezydium KEP. Mają prawo napisać taki list i nakazać jego odczytanie, choć moim zdaniem był to krok bardzo nieroztropny” – mówi Nosowski i podobnie jak Gużyński ostrzega, że tak radykalne stanowisko może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.

„Jeżeli w kraju tak katolickim jak Polska Episkopat musi się dobijać o wsparcie do władz świeckich, by zastosowały sankcje karne, to znaczy, że jest on straszliwie słaby i niedołężny” – ocenia prawniczka, Monika Płatek. Nie znaczy to jednak, że już wkrótce czeka Polskę sekularyzacja na wzór hiszpański czy irlandzki, ponieważ, dzięki gotowości kolejnych władz do szukania wsparcia kleru, jego realne możliwości oddziaływania, zwłaszcza na prowincji, gdzie nie musi konkurować z innymi instytucjami, pozostają bardzo duże.

Czy zatem kolejna edycja rytualnego sporu o aborcję – która w dodatku może być po prostu targiem politycznym i przykrywką dla innych działań rządu – może, mimo wszystko, wyjść Polsce na dobre?

„Rozmowa o aborcji powinna przestać opierać się na założeniu, że stanowisko Kościoła katolickiego stawia się w jej centrum” – pisze w swoim tekście Tomasz Sawczuk. I nawet bardziej umiarkowane głosy nie zmienią tego, że oficjalnie, zdaniem Kościoła, aborcja nie jest dopuszczalna w żadnym przypadku. W tej sytuacji oraz wobec wciąż dominującej roli Kościoła warto – korzystając z pretekstu, jakim w 2016 r. stała się debata na temat przerywania ciąży – „przede wszystkim przedstawić Polakom alternatywny sposób mówienia o pozycji społecznej kobiet”.

Z pewnością wybuch kolejnej w III RP dyskusji o aborcji stanie się punktem wyjścia do pytań o to, jak przebiega faktyczny rozdział Kościoła katolickiego od polskiego państwa.

Zapraszamy do lektury!

 

Wojciech Engelking


 

Stopka numeru:

Koncepcja Tematu Tygodnia: Redakcja.

Opracowanie: Łukasz Pawłowski, Julian Kania, Joanna Derlikiewicz, Tomasz Sawczuk, Wojciech Engelking.