Do morderstwa przyznał się młody chłopak, Giuseppe „Pelo” Pelosi, który za zabójstwo z premedytacją (jakkolwiek dokonane z udziałem „dwóch nieznanych sprawców”) został skazany na dziewięć lat więzienia.

Oriana Fallaci jako pierwsza – i to już w najgorętszych dniach bezpośrednio następujących po nocy, kiedy dokonano morderstwa – podważyła oficjalne stanowisko włoskiej policji i prokuratury, jednocześnie wytykając śledczym liczne błędy i zaniechania. Zanegowała wersję, zgodnie z którą Pelosi miał sam zabić Pasoliniego. Opublikowany przez Świat Książki niewielki zbiór jej tekstów poświęconych włoskiemu twórcy gromadzi przede wszystkim artykuły będące efektem na własną rękę prowadzonego przez dziennikarkę śledztwa.

Fallaci_Pasolini_okladka

„Pasolini. Niewygodny człowiek” to książka mocna nie treścią, ale wszystkim tym, co się w niej nie mieści. Teksty Fallaci (cztery z pięciu były publikowane po dwa w ten sam dzień 14 i 21 listopada 1975 roku) osiągają wysoką amplitudę osobistego zaangażowania. To właśnie tamten gęsty czas stanowi ciężar właściwy zbioru artykułów. Przebija bowiem przez nie redaktorskie zaplecze (alternatywne wobec prokuratorskiego dziennikarskie śledztwo; wyścig z czasem; frenetyczne próby dotarcia do świadków zdarzeń; awantura wokół odmowy ujawnienia przez Fallaci personaliów jej świadka), intymne, emocjonalne, personalne tło (przyjaźń dziennikarki i reżysera; skandaliczna śmierć Pasoliniego), sensacyjny kontekst życia, twórczości i śmierci reżysera „Teorematu”.

Dzisiaj, 43 lata po morderstwie włoskiego twórcy i 40 lat od pierwszego wydania książki Fallaci, nadal nie wiadomo, kto, jak i z jakich powodów zabił Pasoliniego.

Kiedy umrę zatem, nikt nie odczuje mojej nieobecności:
niejednoznaczność się liczy, dopóki żyje Niejednoznaczny.*

W styczniu 2001 roku Filippo Ceccarelli opublikował w „La Stampie” artykuł, w którym wskazywał na polityczny kontekst tego zabójstwa. Dziennikarz powiązał je – poprzez ostatnią pisaną przez Pasoliniego i niedokończoną powieść z kluczem, „Petrolio” – z mroczną stroną włoskiego przemysłu gazowo-petrochemicznego (Eni, Montedison), tajemniczą śmiercią prezesa Eni Enrico Mattei oraz przestępczą działalnością jego następcy Eugenio Cefisa, oskarżanego o kontakty z organizacjami o charakterze mafijnym, członka paramasońskiej loży P-2 (Propaganda Due). Rolę w całej sprawie gra również wątek zaginionych stron oryginału „Petrolio”.

Sam Pelosi w wywiadzie udzielonym w telewizji RAI w 2005 roku (w programie „Ombre sul Giallo”) zanegował swoją poprzednią wersję wydarzeń, na mocy której został skazany. Pelosi powiedział, że sam jest niewinny, zabójstwa dokonali natomiast trzej inni sprawcy – wszyscy powiązani z neofaszystowskim Włoskim Ruchem Społecznym (MSI). Potem wielokrotnie jeszcze: w swojej książce z 2011 roku i w licznych wywiadach zmieniał wersje wydarzeń.

W wywiadzie dla „La Repubbliki” (2005) głos zabrał także reżyser i scenarzysta, częsty współpracownik Pasoliniego, Sergio Citti, który wyznał, że wie z pewnego źródła, jakoby pięciu, nie trzech napastników miało dokonać morderstwa (na udział pięciu innych osób wskazują też ślady DNA zabezpieczone przez włoskie biuro śledcze RIS w śledztwie zamkniętym w maju 2015 roku). W dodatku nie odbyło się to w Ostii – tam zostało tylko porzucone ciało ofiary. Pasolini miał z nimi negocjować zwrot ukradzionych rolek taśmy filmowej z negatywem fragmentów „Salò”.

Z kolei Fulvio Abbate, pisarz, dziennikarz i youtuber dowodzi, że za morderstwem stoi, zachowująca neofaszystowski profil ideologiczny, rzymska organizacja przestępcza Banda della Magliana.

Po roku 1975 kilkakrotnie otwierano śledztwo, między innymi uwzględniając wątki polityczne, mafijne, udział skrajnej prawicy i neofaszystów w zabójstwie, jak i erotyczne idiosynkrazje samego Pasoliniego: jego homoseksualizm i fetyszystyczne inklinacje (tę kwestię podnosił kuzyn ofiary Nico Naldini, a przecież już podczas postępowania sądowego list do włoskiego sądu napisał Sartre, apelując, by proces mordercy Pasoliniego nie zmienił się w proces samego Pasoliniego).

W 2009 roku były burmistrz Rzymu Walter Veltroni w otwartym liście skierowanym do ówczesnego Ministra Sprawiedliwości, Angelino Alfano, domagał się ponownego otwarcia śledztwa właśnie w powiązaniu z tropami odsyłającymi do przemysłu paliwowego. Śledztwo zostało otwarte w kwietniu 2010 roku przez prawnika Stefano Maccioniego i kryminolożkę Simonę Ruffini, by niedługo potem zostać zamknięte. Maccioni wystosował później petycję o powołanie parlamentarnej komisji śledczej do zbadania tej zbrodni, petycję poparło kilkudziesięciu parlamentarzystów. Samą petycję w 2015 roku opublikował też na stronie www.change.org (aktualnie petycja jest już zamknięta), adresując ją do ówczesnej przewodniczącej Izby Deputowanych Laury Boldrini i zbierając 10 795 głosów poparcia. Nic się jednak nie wydarzyło. Udało mu się natomiast doprowadzić do zorganizowania w Pałacu Montecitorio (siedziba Izby Deputowanych) pokazu filmu Davida Grieco „La macchinazione: Pasolini. La verità sulla morte”, w którym połączone są wątki zaginionych taśm „Salò”, działalności Cefisa oraz punktów styku świata włoskiej polityki i finansjery z przestępczym podziemiem. Projekcja odbyła się 1 marca 2016 roku i zgromadziła około 200 widzów. W czerwcu 2016 roku ogłoszono, że już we wrześniu odpowiednia komisja podejmie działalność. Nic się jednak nie wydarzyło.

[…] to w nas świat wrogi jest światu.

Nieoczekiwane zwroty akcji, począwszy od alternatywnego śledztwa Fallaci i jej kolegów z redakcji „L’Europeo”, różnorako rekonstruowane tło i powody zabójstwa (ideologiczne, społeczne, polityczne, finansowe, erotyczne), liczba pojawiających się teorii spiskowych, publikowanych tekstów (artykułów, książek), kręconych programów TV oraz filmów, wskazują na wciąż odczuwaną ekscesywność postaci i twórczości Pasoliniego. Poświadczają ostateczne zwycięstwo, jakie odniósł, oraz poniesioną przezeń definitywną klęskę. Wyjątkowość osoby Pasoliniego, swoistość jego dzieł i skandal śmierci są już bowiem nie do oddzielenia od mitycznej płaszczyzny, którą współtworzą. Ich cielesność, erotyzm i estetyka zanikają w ogólności chrystusowego mitu artysty wyklętego i jego świętej-bezbożnej sztuki.

Zwyciężył Pasolini Dionizyjsko-Chrystusowy – mistyk nowoczesnej duchowości, współczesny, być może ostatni gnostyk instynktowny. Jego dzieła to zadziwiająca komora energetyczna, w której stykają się religijność katolicka, pogańska niewinność, artystyczne sacrum i lewicowa wrażliwość. Przed tymi, którzy gotowi są pójść na eksplorowane przezeń bezdroża heretyckiej duchowości, otworzył bramy wiodące z pustyni kapitalistycznej nowoczesności na pustynię jako przestrzeń-warunek odzyskania utraconej religio – więzi z sacrum.

Zwyciężył też Pasolini jako człowiek cielesny, niedoskonały, upadły i upadający, puszczający się z męskimi prostytutkami na portowych nabrzeżach i w otchłanności ciała poszukujący nieskończoności tego, co ludzkie, oraz nieskończoności tego, co boskie. Ryjący w otchłannej pierwotności pragnień („nieliczni znają namiętności, w których żyłem”, pisał), w nadmiarze cielesności i świętości. Zawsze w świetle i cieniu pierwotnego sacrum.

Czy przegrał jako podmiot swojej biografii? Jako twórca, którego życie i dzieło są kroniką wielokrotnie zapowiedzianej śmierci? Którego dzieło wyraża się także poprzez jego śmierć? A jako osoba, której połamano nos i szczękę, palce roztrzaskano bądź poobcinano, klatkę piersiową miażdżono samochodem, a krocze metalowym narzędziem, zwłoki zaś częściowo spalono?

Jak na razie na pewno przegrywa Pasolini jako krytyk nowoczesnego konsumpcjonizmu, burżuazyjności wpisanej w kanapowy marksizm, a także faszystowskich uroszczeń wszelkich uniwersalizmów – bez względu na to, czy miałyby być prawicowe czy lewicowe, katolickie czy ateistyczne, konserwatywne czy awangardowe. Przegrywa jako marksistowski apostata, religijny ateista walczący o prawdziwą ortodoksję.

To, co stracone było niebieskie
a chora dusza była święta.
Nicość była wiatrem, który niewytłumaczalnie zmieniał
kierunek, zawsze świadomy swoich przeznaczeń.

Książka Fallaci może zawieść czytelnicze oczekiwania. Włoska dziennikarka jest tak blisko Pasoliniego i wydarzeń toczących się wokół jego zabójstwa, tak bardzo w śledztwie, że nieomal na zewnątrz. Interesuje ją czysty przebieg morderstwa oraz Pasolini jako osoba, przyjaciel. „Pasolini. Niewygodny człowiek” to książka intensywna dramatyzmem czasu oraz intymnością pozatekstowej przyjaźni. Pomijając pierwszy pomieszczony w tomie artykuł o P.P.P. z 1966 roku, „Marksista w Nowym Jorku”, rezultat spotkania w Ameryce – innych aspektów tej historii, tego twórcy i tej twórczości pióro Fallaci nie dotyka. Choć i tak wyłania się z tych tekstów postać Pasoliniego jako osoby konsekwentnie sprzeciwiającej się władzy oraz tym, którzy są przeciwko władzy. Artysty nieodmiennie sytuującego się na skrzyżowaniu tego, co polityczne, seksualne, mityczne oraz mistyczne.

Jakim i czego mitem jest dzisiaj Piotr Paweł Pasolini? Jakim i czego mitem jest jego śmierć? Jaką funkcję pełni? Do usprawiedliwienia jakich myśli, słów i uczynków nam służy? Do usprawiedliwienia jakich zaniechań jest nam potrzebna? Koniec czego wyznacza w połączeniu z jego twórczością (i tak trudno obie od siebie oddzielić)? Jaki i czego początek miałaby fundować?

W wierszach i filmach P.P.P. nieodmiennie uderzają mnie powracające figury pustyni i wiatru, jej jedynego poruszyciela. Oraz człowieka w areałach pustyni i kubaturach powietrza. Człowieka będącego najbliżej sacrum i najdalej od Boga. Pasolini uciekał od pustyni świata rozspojonego, pozbawionego religio, od a-czasowej martwoty nowoczesności, na pustynię dającą nadzieję odnowienia zerwanego kontaktu z transcendencją. Uciekał od niezdrowych wyziewów świata dogorywającego na kompoście rozkładających się autentyzmu pragnień, potrzeb i stosunków społecznych, partykularności osoby oraz niczym nietamowanej naturalności. Poszukiwał światła początku, rytualnie dostępnego momentu, który pozwoli na ponowne zadzierzgnięcie więzi, pogłębienie płycizny ludzkiej immanencji.

Pasolini-kapłan momentu religijnego i Pasolini-hermeneuta cielesności zawsze sytuują siebie i swoich odbiorców na pustyni. A pustynia jest jedna, poruszana wiatrem i bez kresu. Neguje antropocentryzm, obala geometrię i podważa geografię. Tak samo kusi na niej Szatan, jak wzywa Bóg. Zew diabelski jest tu nieodróżnialny od boskich prób i pokuszeń.

 

Przypis:

* Wszystkie śródtytuły są fragmentami wierszy Pasoliniego.

Książka:

Oriana Fallaci, „Pasolini. Niewygodny człowiek”, przeł. J. Ugniewska, Świat Książki, Warszawa 2018.