0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Komentarz nadzwyczajny > #JestemLGBT. W kinie,...

#JestemLGBT. W kinie, Lublinie, Białymstoku i Sanoku

Magdalena Grzyb

„W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klas się zaostrza”. Ten cytat z Józefa Stalina nieodparcie ciśnie się na myśl po reakcjach akcję #jestemLGBT, po ostatnim Marszu Równości w Białymstoku i po czterech latach rządów PiS-u.

Nieustannie, coraz to kolejne grupy ludzi zyskują etykietę „wroga ludu”, tak by lud mógł konstruować swoją wspólnotę w nienawiści do innych. A im homoseksualizm bardziej się normalizuje – a taki właśnie cel, normalizacji osób LGBT, stawia sobie twitterowa akcja #jestemLGBT – tym większy opór, by nie powiedzieć strach, wzbudza.

Także obrazy z Marszu Równości w Białymstoku, imprezy raczej niedużej i kameralnej, które najbardziej zapadły mi w pamięć (i nie chcą z niej wyjść), to młody ojciec zuchwale stojący naprzeciw kordonu policji i blokujący trasę przemarszu z małym dzieckiem w wózku, uzbrojony w nie niczym w tarczę. Albo młody mężczyzna w czerwonej koszulce kopany z rozpędu w głowę przez innego młodego mężczyznę w białej koszulce. Ot tak, bez żadnego powodu.

Nieustannie, coraz to kolejne grupy ludzi zyskują etykietę „wroga ludu”, tak by lud mógł konstruować swoją wspólnotę w nienawiści do innych. A im homoseksualizm bardziej się normalizuje, tym większy opór (by nie powiedzieć strach) wzbudza.

Magdalena Grzyb

Kontrmanifestantów było więcej niż manifestantów. Manifestacja przeciw nietolerancji i nienawiści zderzyła się ze ścianą nienawiści i werbalnej i fizycznej przemocy. Trwa ona zresztą do dziś – dwa największe prawicowe tygodniki solidarnie, po raz nie wiadomo który straszą czytelników „atakiem na Polskę” ze strony środowisk LGBT. Redaktorka „Sieci” „ujawnia śmiertelnie niebezpieczny scenariusz”, a Paweł Lisicki publikuje grafomańskie opowiadanie „political fiction”, w którym straszy prezydenturą lewicowca, niejakiego… Roberta Mrówy. Nowa książka naczelnego „Do Rzeczy”, bo to z niej pochodzi opowiadanie, wabi okładką, na której tęcza rozgniata na miazgę białego ludzika. Spod białego ciała wypływa jasnoczerwona krew.

Politycy PiS-u – nie popierają, ale „rozumieją”

Także reakcje polityków partii rządzącej na wydarzenia w Białymstoku były do bólu przewidywalne i cyniczne. Można je w zasadzie sprowadzić do słów byłej rzeczniczki rządu Beaty Mazurek po pobiciu działacza KOD-u w Radomiu, która wówczas sympatyzowała z bandytami, mówiąc, że: „To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem”.
Teraz również – politycy PiS-u rozumieją bandytów mieniących się „prawdziwymi Polakami” i rozumieją, że zostali sprowokowani przez garść kolorowo ubranych ludzi idących w lipcową sobotę ulicami Białegostoku. I dlatego właśnie minister edukacji narodowej zasugerował, że może takich prowokacyjnych marszów powinno się zakazać.

PiS co rusz kreuje nowego „wroga Ludu” i rzuca w niego kamieniami. Stara sprawdzona taktyka. Byli już uchodźcy, nauczyciele, lekarze, WOŚP, niepełnosprawni i inni. Figura wroga służy wszak zintegrowaniu wspólnoty, a obietnica walki z nim zdobyciu poparcia politycznego.

Technologia władzy PiS-u od czterech przecież lat sprowadza się do rozbudzania negatywnych sentymentów i dawania przyzwolenia na to, by nienawidzić innych w połączeniu z rozdawnictwem socjalnym.

Smutna jest ta „biała siła” „ciemnego ludu” (który według Jacka Kurskiego skłonny jest kupić wszystko) – głównie młodych mężczyzn mających problemy ze swoją tożsamością – który szczerze wierzy, że przemoc i nienawiść to obrona religii i rodziny.

Magdalena Grzyb

Kościół dziękuje za obronę wiary i wartości

Bardziej może zdumiewać pobłażliwa reakcja przedstawicieli polskiego Kościoła. Zważywszy na to, ile w łonie Kościoła jest osób (duchownych oczywiście) o homoseksualnych skłonnościach, może dziwić tak ogromna homofobia, a wręcz pochwalanie przemocy wobec osób LGBT.

Ale ta kościelna homofobia, jak twierdzi francuski dziennikarz Frédéric Martel w bestsellerowej książce „Sodoma”, bierze się właśnie z wyparcia skłonności samych duchownych. Jak przekonuje Martel, w samym Watykanie ze świecą szukać heteroseksualnego kardynała. Poza tym, trudno uciec od stwierdzenia pewnej koincydencji dwóch zjawisk: normalizacji homoseksualizmu i ruchu praw LGBT oraz dramatycznego spadku powołań w ostatnich dekadach. Od kiedy młodzi mężczyźni mają więcej możliwości życia w zgodzie ze swoją orientacją, tym mniej chętnie korzystają z „ucieczki” w stan duchowny. Homofobia i dyskryminacja osób LGBT jest więc poniekąd w interesie Kościoła.

Chociaż obrazy białostockiej „białej siły” – utuczonych podgolonych i nabuzowanych mężczyzn – przeraża i zawstydza, to jednak trudno uciec od wrażenia, że ta nienawiść to jedyny fundament ich tożsamości. Paliwo, które ich napędza i pozwala definiować swoją tożsamość i męskość. Bo cóż innego im zostało z „tradycyjnej” męskości i porządku rzeczy niż właśnie kultywowanie nienawiści wobec słabszych i innych?
Jest to w istocie biedna, rachityczna, napompowana anabolikami tocząca pianę nienawiści polska męskość zagrzewana do walki przez cynicznych polityków i, niestety, część duchownych.

Wydarzenia w Białymstoku są smutnym dowodem na to, jak cienka jest granica między słowem a czynem – słowami nienawiści i przyzwoleniem płynącym z góry na nienawiść i pogardę a prawdziwymi kamieniami rzucanymi w realnych ludzi.

Smutna jest ta „biała siła” „ciemnego ludu” (który według Jacka Kurskiego skłonny jest kupić wszystko) – głównie młodych mężczyzn mających problemy ze swoją tożsamością – który szczerze wierzy, że przemoc i nienawiść to obrona religii i rodziny. Religii, której przecież najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości.

Nie wiem czy twitterowa akcja zmieni postawę PiS i znacznej części polskiego Kościoła. Wiem jednak, że to ciekawa odpowiedź. Bo abstrakcyjnemu „wrogowi ludu”, „lewactwu” czy „lewackiej fali” nadaje twarze i historie konkretnych ludzi – żyjących i pracujących obok nas. Pokazuje też, że „lud” też bywa LGBT.

* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Magdalena Grzyb

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(31/2019)
31 lipca 2019

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj