„Życie nasze jest ograniczone, ale poznanie nie ma granic. Nieskończone gonić ograniczonym to bardzo wyczerpujące zadanie”. Tego karkołomnego zadania jednak podjął się Zhuangzi i spisał wyniki swoich przemyśleń w „Prawdziwej księdze południowego kwiatu”, która w 2009 r. ukazała się w nowym tłumaczeniu autorstwa Marcina Jacoby’ego.
Zhuangzi to drugi, zaraz po Laozim, przedstawiciel daoizmu, ale jego dzieła nie należy traktować wyłącznie jako księgi programowej tego nurtu filozofii chińskiej. Rzecz jasna, pełno w niej myśli i koncepcji daoistycznych, ale to przede wszystkim książka o naturze ludzkiej i przewodnik po meandrach losu człowieczego. Filozofia Zhuangziego jest połączeniem realizmu wobec świata z relatywizmem w stosunku do naszych schematów pojęciowych i sceptycyzmem co do możliwości zdobycia prawdziwej wiedzy. Zhuangzi wątpi we wszystko. Nawet w siebie i swoje człowieczeństwo. Najpopularniejszym fragmentem jego dzieła jest opowiastka o jego śnie, w którym brodaty filozof jest motylem i beztrosko fruwa nad kwietną łąką. Gdy się budzi, stawia zaskakujące pytanie: czy to Zhuangzi śni, że jest motylem, czy to motyl właśnie śni, że jest Zhuangzim? „Prawdziwa księga południowego kwiatu” jest pełna tego typu zaskakujących anegdot i opowiastek wybijających nas ze schematycznego, odruchowego interpretowania rzeczywistości i skłaniających do rozważania paradoksalnych pytań.
Przy lekturze Zhuangziego będziemy przecierać oczy ze zdumienia, zaskoczeni trafnością i aktualnością jego obserwacji dotyczących czy to natury ludzkiej, czy to społeczeństwa. Rady dawane starożytnym Chińczykom mogą znaleźć zastosowanie i w naszym XXI w., choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się po prostu bezsensowne, jeśli nie głupie. Co dobrego jest bowiem w byciu bezużytecznym? Zrozumiemy, gdy przeczytamy anegdotę o stuletnim drzewie, krzywym i pełnym sęków, którego nie ścięto właśnie z powodu jego bezużyteczności. Dlaczego należy traktować śmierć i choroby z obojętnością? Zdaniem Zhuangziego to po prostu dwie fazy przemiany rzeczy i „skąd wiadomo, że zmarli nie żałują, że kiedykolwiek pragnęli życia?”. Jeśli nie będziemy pamiętać, że liczy się nie ciało, a duch, to nigdy nie będziemy zadowoleni ze swojej egzystencji. Filozofię Zhuangziego można porównać do stoicyzmu, zaleca ona bowiem, aby w przypadku gdy nie można zmienić zastanej rzeczywistości, zmienić sposób jej postrzegania. Zaleca minimalizm, ograniczenie pragnień i samoograniczanie jako sposoby na osiągnięcie wewnętrznego spokoju i harmonii. „Bądź pusty – to wszystko. Człowiek Doskonały używa swojego umysłu jak lustra – za niczym nie goni, nie wita niczego, odpowiada, ale nie zachowuje. Dlatego potrafi pokonywać rzeczy, a sam nie doznaje szkody”.
Zhuangzi żył w czasach wielkiego zamętu i rozbicia. Okres Królestw Walczących to epoka niezwykle burzliwa w dziejach Chin. Walki pomiędzy licznymi państewkami, wieczne wojny, bezprawie, zmiany sojuszów, zdrady dosięgały każdego. W oczach daoistów był to dowód na to, że świat zboczył z właściwej drogi. Dlatego Zhuangzi gorzko skomentował otaczającą go rzeczywistość słowami i dziś złowrogo aktualnymi: „Kiedy świat posiada Drogę, mędrzec rozkwita; kiedy świat jest bez Drogi, mędrzec wegetuje. W czasach takich jak obecne możemy mówić o szczęściu, jeśli uda nam się uniknąć kary”.
Książka:
Zhuangzi, „Prawdziwa księga południowego kwiatu”, przeł. Marcin Jacoby, wyd. Iskry, Warszawa 2009.
* Tekst został pierwotnie opublikowany w „Kulturze Liberalnej” nr 416 (52/2016) z dn. 27 grudnia 2016 r.