Sąd Rejonowy w Płocku uniewinnił dziś trzy aktywistki związane z akcją wlepek z „tęczową Maryjką”. W ocenie sądu wykorzystanie tęczy w aureoli Matki Boskiej nie obraża katolików. Postępowanie w sprawie tak zwanej „tęczowej Maryjki” toczyło się od maja 2019 roku. W lipcu 2020 roku prokuratura postawiła Joannie Gzyrze-Iskandar, Elżbiecie Podleśnej oraz Annie Prus zarzuty z artykułu 196 kodeksu karnego, żądając kary 6 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych.

Akcja rozklejania wlepek z tęczową Maryjką była odpowiedzią na instalację Grobu Pańskiego w kościele świętego Dominika w Płocku, gdzie pod postacią grzechów ukazano „LGBT” i „gender”. Oprócz wlepek aktywistki rozwieszały w centrum Płocka między innymi listy nazwisk biskupów ukrywających sprawców czynów pedofilnych.

Czy tęcza może obrażać?

Ksiądz Tadeusz Łebkowski z kościoła świętego Dominika, występujący w roli oskarżyciela posiłkowego, i jego pełnomocniczka domagali się surowszej kary niż prokuratura, bo aż 1,5 roku ograniczenia wolności. W czasie procesu wskazywali przede wszystkim na świętość wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej i jej szczególne znaczenie dla katolików.

Oskarżyciele nie wyjaśnili jednak, w jaki właściwie sposób dodanie do tego wizerunku tęczy miałoby powodować jego profanację. Zamiast tego, ksiądz Łebkowski opowiadał o swojej wyjątkowej relacji z Matką Boską Częstochowską i wskazywał, że w nauczaniu Kościoła katolickiego czyny homoseksualne są uważane za grzeszne.

Do tego odniosła się autorka wlepki, Elżbieta Podleśna, wyjaśniając po kolei znaczenie każdego z kolorów tęczy. Zgodnie z jej stanowiskiem, tęcza jest dla społeczności LGBTQ+ symbolem wyłącznie pozytywnym, oznaczającym walkę o równouprawnienie. Do tej właśnie argumentacji przychylił się sąd.

Jak wyjaśnia mecenas Karolina Gierdal z Kampanii Przeciw Homofobii: „Dzisiaj usłyszeliśmy na sali sądowej bardzo ważne słowa, parafrazując: tęcza nie obraża. Symbol tęczy niesie ze sobą wyłącznie pozytywne skojarzenia dotyczące równości ludzi, ich przyrodzonej godności i jako taki, według sądu, nie może znieważać. Ze znieważeniem idzie w parze pogarda, w tym przypadku dla uczuć religijnych innych osób. Tej pogardy sąd się tutaj absolutnie nie dopatrzył, zwrócił również uwagę na to, że ta sprawa miała wyraźny kontekst społeczny. Sąd wprost określił postawienie słów «LGBT» obok listy grzechów jako homofobiczne i krzywdzące dla osób LGBT”.

Kampania Przeciw Homofobii, dopuszczona do postępowania jako organizacja społeczna działająca na rzecz praw osób LGBTQ+, przedstawiła na sali sądowej, między innymi, druzgocące statystyki na temat stanu zdrowia psychicznego wśród młodzieży LGBTQ+. Według ostatnich badań KPH, blisko 45 procent osób nieheteronormatywnych miało w ostatnich miesiącach myśli samobójcze. Wśród osób młodych ten odsetek sięga prawie 70 procent.

Prowokacja tak, znieważenie nie

Aktywistki nie ukrywały, że ich akcja miała charakter protestu i że chciały w ten sposób zwrócić uwagę na dyskryminację i wykluczanie osób nieheteronormatywnych. Podleśna mówiła, że przyjechała do Płocka, „aby stanąć po stronie osób szykanowanych. […] Ja ten czyn rozumiem jako swój obowiązek”.

Również sąd odniósł się wprost do charakteru akcji: „Czy w ocenie sądu był to akt prowokacyjny? Tak. […] Tu powstaje pytanie: czy ta kontrowersyjna forma wypowiedzi nie miała na celu wniesienia do debaty publicznej ważnego problemu? Zdaje się, że ta rozprawa i tak szerokie zainteresowanie procesem jest odpowiedzią na to pytanie”.

I faktycznie, olbrzymie zainteresowanie procesem – i to nie tylko w środowiskach aktywistycznych ale również wśród wierzących i praktykujących katolików – jest symptomatyczne dla całkowitego niezrozumienia przez Kościół przemian społecznych zachodzących w polskim społeczeństwie. Bo czy większość katolików chce hejtu wobec osób LGBTQ+? „Czy uczuciem religijnym jest homofobia? Nietolerancja i wykluczenie? Czy to są uczucia reprezentatywne dla wiernych Kościoła?” – pytał w mowie obrończej adwokat Radosław Baszuk.

Sprawa tęczowej Maryjki pokazuje, że tak nie jest. W uzasadnieniu wyroku sąd wskazywał, że do akt sprawy wpłynęło bardzo wiele pism od osób, które mówiły, że są katolikami, a wykorzystanie tęczy w aureoli Matki Boskiej ich nie znieważa. „Pisały one, że ta sytuacja jest dla nich raczej okazją do refleksji nad tym, że osoby LGBTQ+ również są częścią ich wspólnoty. Głosy, które mówiły, że faktycznie doszło do znieważenia ich uczuć religijnych były w mniejszości” – mówi mecenas Gierdal.

Paradoksalnie, ksiądz Łebkowski stworzył warunki medialne, dzięki którym symbol tęczowej Maryjki obiegł całą Polskę. W efekcie wielu katolików musiało zmierzyć się z pytaniem, czy homofobia i nietolerancja to na pewno uczucia religijne, z którymi chcą się identyfikować. Zaskakuje, że do wielu duchownych Kościoła katolickiego nie dotarło jeszcze, że ani samej wiary, ani określonej interpretacji wartości chrześcijańskich nie da się wymusić paragrafami.

 

Źródło zdjęcia użytego jako ikona wpisu:  Sharon McCutcheon, pexels.com